46
Lena
Wchodzę pod strumień chłodnej wody. Muszę zebrać myśli. Nie mam pojęcia jak wytłumaczyć sobie to, co zdarzyło się dzisiejszej nocy. Znów pozwoliłam mu na wszystko. Znów całkowicie straciłam głowę. Znów będę cierpieć.
I do tego zdradziłam Svena. Świadomość tego jest chyba teraz najgorsza. On poświęcił dla mnie wszystko. Zostawił rodzinę. A ja? Wystarczyła chwila. Żebym to zniszczyła. Zresztą po mnie nie można spodziewać się czegokolwiek innego. Nie mam nic na swoje usprawiedliwienie.
Ale ta chwila sprawiła, że znów przez moment byłam szczęśliwa. Tak bardzo szczęśliwa.
Uśmiecham się na samą myśl o ostatnich godzinach wychodząc z łazienki. Ewa już siedzi na łóżku wpatrując się we mnie z uśmiechem.
-Co to miało być Ewa?- nie potrafię nawet się na nią złościć.
-Przepraszam. Ale musieliśmy.
-Musieliście?
-Andreas załatwił wszystko z Danielem. Wiedziałam jednak , że nie zgodzisz się porozmawiać z Richardem. Więc umówiłam się z Maćkiem , że zadzwoni do mnie wieczorem. Potem posłałam ich po Kamila. Dałam Andreasowi klucze.
-Powinnam być na Ciebie wściekła.
-Ale nie jesteś - wybucha śmiechem.
-Co nie zmienia faktu , że nie powinniście robić czegoś takiego. Szczególnie Ty.
-Przynajmniej znów będziesz szczęśliwa. Z nim.
-O czym Ty mówisz? - jaka z nim? Jaka szczęśliwa? To był tylko seks. Nic więcej. Przecież to niczego nie zmienia. W drzwiach pokoju pojawia się Kamil z Maćkiem.
-I jak ? Słyszałem , że za dużo nie pogadałyście? - wybucha śmiechem na mój widok.
-Ty też? - ciekawe czy jest ktoś, kto nie miał z tym nic wspólnego.
-Przepraszam młoda.
-Ja chyba też przepraszam- patrzy na mnie nie wiedząc o co chodzi. Rzucam w niego czymś co jeszcze wczoraj było jego koszulką - pożyczyłam do spania. No i trochę się zniszczyła.
-Zniszczyła się przy spaniu? - marszczy czoło, udając wściekłego. Widzę jednak ,że bawi go ta sytuacja.
-No tak jakby.
-Wytłumaczysz jak?- Maciek nie potrafi powstrzymać śmiechu.
-Maciek !- wybucha śmiechem Ewa.
-No co? Tak tylko pytam.
-Ja chyba wolę nie wiedzieć - odzywa się Kamil - i mam tylko nadzieję,że moja koszulka nie zginęła na darmo.
-Muszę już iść- podnoszę się szybko - i tak za długo tu siedzę.
-Zostawisz Svena teraz ?- Ewa chwyta mnie za rękę. Nie odpowiadam, bo nie mam pojęcia co mam jej powiedzieć - Lena do jasnego cholery, odpowiedz mi.
-Muszę iść. Spotkamy się później.
Sven siedzi przy laptopie gdy wchodzę do pokoju. Uśmiecha się na mój widok. Zwiększając tym moje już i tak ogromne wyrzuty sumienia.
-Już myślałem , że nie wrócisz- bierze mnie za ręce sadzając na swoich kolanach.
-Przepraszam. Zagadałyśmy się - znów kłamię. Patrząc komuś prosto w oczy.
-Chodź zejdziemy na śniadanie- składa na moich ustach pocałunek . Na ustach które niedawno całowały innego.
-Daj mi chwilę. Przebiorę się tylko- wstaję szybko. Zabieram kilka rzeczy i zamykam się w łazience. Opieram się o umywalkę i przymykam oczy. Co teraz? Co mam zrobić? Znów sama z własnej woli skomplikowałam sobie życie.
Richard. Kocham go. Nie mam co do tego żadnej wątpliwości. W ciągu ostatnich godzin ta świadomość znów boleśnie dała mi o sobie znać. Ale to wszystko między nami jest bezsensu. Od zawsze. Od samego początku. Nie potrafię mu zaufać. Nie potrafię zapomnieć jego słów. Jego widoku na tym przeklętym korytarzu z inną.
Z drugiej strony jest Sven. Nigdy go nie pokocham tak jak Richarda. Jestem tego pewna. Ale czuję się przy nim bezpieczna. I kochana. Był przy mnie wtedy gdy go najbardziej potrzebowałam. Zostawił dla mnie wszystko. I ciągle jest gotowy zrobić dla mnie wszystko. Dawna sprawa z ciążą , przestała mieć znaczenie. Zachował się wtedy jak skończony cham. Ale teraz to on jest przy mnie. On cierpliwie znosił moje łzy i cierpienie. Bez żadnych pretensji. Bez zazdrości, że przy nim wciąż myślę o innym.
Pomału, dzień po dniu pomagał mi układać swoje życie. A ja znów wszystko rozpieprzyłam. Wtedy gdy myślałam , że wszystko jest już na dobrej drodze. Wychodzę z łazienki z jeszcze większym mętlikiem w głowie. Wiem , że w ciągu tego weekendu muszę sobie wszystko poukładać. Ja po prostu już tak dłużej nie potrafię. Nie chcę już więcej udawać i kłamać. Już wystarczająco długo to wszystko trwa.
Richard
- Kto z Was to wymyślił?- wybucham śmiechem patrząc na Andreasa. Siedzimy na śniadaniu i nie opuszcza mnie dobry humor na wspomnienie ostatnich godzin. Gdzieś tam z tyłu głowy pląta mi się myśl , że ten seks niczego nie zmienił. Że ona nadal jest ze Svenem. Nie chcę jednak nawet przyjmować tego do świadomości.
-Każdy po trochu. Kamil, Maciek, Ewa. Najbardziej pomógł nam Daniel. Wymyślając sobie dziewczynę.
-Nie wiem co mam powiedzieć. Chyba tylko dziękuję.
-E tam. Po prostu męczyło mnie już to wszystko.
-Myślisz, że ona go w końcu zostawi?
-Nie mam pojęcia. To Ty z nią byłeś w tym pokoju. Nie ja. Nie mam pojęcia do czego doszliście. Oprócz seksu, oczywiście- śmieje się.
-No właśnie w sumie do niczego. Nic tak naprawdę sobie nie wyjaśniliśmy.
-Do łóżka jakoś razem trafiliście - kręci głową.
-Czasem mam wrażenie , że to jedyne miejsce w którym się dogadujemy.
-Mówiłem najpierw rozmowa.
-Ona nie chce ze mną rozmawiać. Nie wierzy mi. I od razu reaguje złością na każde moje wyjaśnienia.
-Może właśnie dlatego? Ona ciągle myśli ,że dla Ciebie liczy się tylko seks.
-Co mam zrobić?
-Trzymaj ręce przy sobie - śmieje się - i jak Ci zależy, nie odpuszczaj. Chodź za nią do skutku. Prędzej czy później Ci się uda. Jej na Tobie zależy.
-Nie byłbym tego taki pewny- właśnie pojawia się w wejściu restauracji. Ze Svenem. Obejmuje ją w pasie. Uśmiecha się rozglądając po sali. Spuszcza wzrok gdy tylko na mnie spogląda, a jej twarz oblewa rumieniec - nawet nie chce mi spojrzeć w oczy.
-Przekonajmy się- uśmiecha się i kiwa na nich ręką - może się dosiądziecie?
-Całkiem Ci odbiło?- szturcham go jeszcze pod stołem. Andreas nie potrafi ukryć rozbawienia.
Lena
Nie no, ja go po prostu chyba kiedyś zabiję. Czy on ostatnio znów stara się uprzykrzyć mi życie? Czy wracamy do początku naszej znajomości? Nie mogę uwierzyć , że Andreas wpadł na tak niedorzeczny pomysł. Sven spogląda na mnie w oczekiwaniu co powiem. Kiwam tylko głową.
-Jesteś pewna?
-Tak. Nie mam z tym już żadnego problemu - znowu kłamstwo. Na mojej twarzy pojawia się uśmiech i podchodzimy razem do ich stolika. Siadam i napełniam kubek kawą. Bawię się łyżeczką ciągle się uśmiechając. Nawet nie patrzę na jedzenie. Nie jestem w stanie w tej sytuacji przełknąć nawet kęsa.
-Jak długo zastąpisz Daniela ?- Andreas wpatruje się we mnie z uśmiechem. Tak jakby nie znał odpowiedzi na to pytanie.
-Dopóki jego dziewczyna nie wypuści go z rąk- akcentuję każde słowo.
-Pewno stęskniłaś się za bratem i Ewą. Słyszałem ,że całą noc nie potrafiłyście się nagadać- nie mam pojęcia co go dzisiaj opętało. Moja stopa ląduje na jego łydce. Nic sobie z tego nie robi i ciągnie dalej z uśmiechem - pewno wyjaśniłyście sobie wszystko?
-Pewnych rzeczy nie da się wyjaśnić. Jest na to zwyczajnie zbyt późno.
-Nigdy nie jest za późno , jak komuś na sobie zależy- rzuca. Richard nie spuszcza z nas wzroku. Sven z ciekawością przysłuchuje się naszej rozmowie.
-Przepraszam - wyciągam telefon spoglądając na godzinę. Kolejne kłamstwo bez problemu wydobywa się z moich ust - całkowicie zapomniałam , że obiecałam pomóc Ewie przed konferencją.
-Naprawdę teraz? Nawet nic nie zjadłaś- Sven chwyta mnie za rękę. Powodując dość zauważalną złość u bruneta.
-Zjem po drodze- upijam łyk kawy i łapię rogalika do rąk - spotkamy się na skoczni.
Muszę znaleźć Ewę. Żeby moje kłamstwo zbyt szybko nie wyszło na jaw. Przechodzę przez hol w kierunku windy. Nerwowo przestępuję z nogi na nogę. Czekając, aż w końcu zjedzie z góry. Dlaczego to tak długo trwa? Czy nawet winda uparła się tutaj na mnie? Oddycham z ulgą gdy drzwi w końcu się rozsuwają. Naciskam guzik swojego piętra, gdy obok zjawia się Richard.
-Pogadajmy.
-Mówiłam , że obiecałam pomóc Ewie.
-Przecież dobrze wiem , że kłamałaś - na jego twarzy pojawia się uśmiech. Przysuwa się w moim kierunku , zamykając mnie w swoim uścisku.
-Mógłbyś się odsunąć ? - doskonale zdaję sobie sprawę, że nie zamierza tego zrobić.
-Po co pytasz jak znasz odpowiedź- nachyla się delikatnie mnie całując, na co od razu reaguję oddając pocałunek. Znów nie jestem w stanie zaprotestować i odepchnąć go od siebie. Odsuwa się po chwili z uśmiechem - nie puszczę Cię dopóki nie porozmawiamy.
-I co będziemy tak jeździć tam i z powrotem?
-Jak tylko masz na to ochotę - wybucha śmiechem- to jak?
-Wieczorem - wiem, że to jedyny sposób na wydostanie się stąd- spotkajmy się po dwudziestej drugiej pod hotelem.
-Będziesz na pewno?
-Obiecuję - to jedno słowo wystarcza. Uśmiecha się, puszczając mnie. Całuje mnie szybko i przepuszcza w drzwiach windy.
-Jakby Cię nie było. Przyjdę po Ciebie - przytrzymuje jeszcze na chwilę moją rękę, spoglądając mi w oczy.
-Umówiłam się wieczorem z Richardem - siadam na łóżku Ewy podciągając nogi po brodę - powiem Svenowi , że idę do Ciebie.
-Mam Cię kryć? - na jej twarzy pojawia się uśmiech.
-Przez chwilę. Postanowiliśmy porozmawiać.
-Najwyższy czas, Lena. Bardzo się cieszę.
A ja nie. Nie chcę tej rozmowy. Bo ona tak naprawdę wszystko skończy między nami. Nie mam pojęcia czego spodziewa się po niej moja przyjaciółka. Ale chyba całkowicie czegoś innego niż ja. Ja wiem tylko, że ona jest konieczna. Najwyższy czas , zakończyć to wszystko raz na zawsze. Bez złości i niepotrzebnych oskarżeń. Nie udało nam się. I nigdy się nie uda. Dlatego wiem ,że dzisiaj wieczorem muszę w końcu zamknąć za sobą rozdział, który trwa już ponad cztery lata.
-Potem jak nie masz nic przeciwko, wpadnę do Ciebie.
-Jasne. Będę czekać - uśmiecha się - Kamila wyślę od razu do chłopaków. I dziś już nie będę nic kombinować. Obiecuję.
-Mam nadzieję - mimo wszystko wybucham śmiechem i znikam za drzwiami.
Dodaję to co udało mi się napisać wczoraj rano. Z góry przepraszam za błędy jeśli jakieś będą. Nie dałam rady już sprawdzić. Uszkodziłam wczoraj rogówkę i zbyt długie wpatrywanie się w ekran powoduje u mnie strumień łez ;) Podobno za dwa dni ma być lepiej. Więc wtedy też zajrzę do Was i nadrobię zaległości. No i postaram się też napisać kolejny rozdział tutaj ;)
Naprawdę nie mam pojęcia, jak to się stało, że nie skomentowałam ostatnich rozdziałów. Byłam święcie przekonana, że to zrobiłam, ale jak widać tylko mi się tak wydawało. Strasznie cię za to przepraszam i obiecuję, że taka nieobecność już więcej się nie powtórzy.
OdpowiedzUsuńPrzejdę jednak do ostatnich wydarzeń. Zupełnie nie rozumiem postępowania Leny. Ja wiem, że tęskni za Richardem, ale nie powinna dać ponieść się emocjom. W tym momencie wylądowanie z nim w łóżku to najgorsze, co mogła zrobić. Nie dziwię się, że ma wyrzuty sumienia. W końcu Sven porzucił dla niej rodzinę. Nawet jeśli go nie kocha, to powinna chociaż wszystko mu wyjaśnić, a tak to krzywdzi kolejną osobę.
Sam pomysł ich kumpli był genialny. Richard i Lena mieli szansę, by sobie wszystko wyjaśnić. Szkoda, że z niej nie skorzystali.Teraz wszystko się pokomplikowało.
Andreas i Ewa cały czas próbują znów ich połączyć. Średnio im to wychodzi. Trochę też ze względu na to, że Lena im nie pomaga.
Richard może podszedłby do tego chętniej. Przestał przynajmniej wzywać Lenę od nieczułych idiotek. I jeszcze ten pocałunek przy windzie. On chce czegoś więcej, ale ona nie chce już nikogo skrzywdzić. A już na pewno nie jego, czy Svena.
Powiem szczerze, że jestem rozdarta. Z jednej strony chciałabym żeby Lena i Richard znów byli razem, ale jednocześnie nie chcę, by Lena skrzywdziła Svena. On naprawdę się stara i zaczyna powoli odbudowywać moją sympatię do niego.
Ode mnie to tyle. Życzę szybkiego powrotu do zdrowia ( Oczy to koszmar, coś o tym wiem) i z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział.
Pozdrawiam
Violin
Andreas jest mistrzem mistrzów 😍 To jak tłumaczył Richardowi co ma robić żeby dogadać się z Lena pobiło wszystko. I pomyśleć że w pewnym momencie okropnie go nie lubiłam. Teraz nie mogę w to uwierzyć. Gość zmienił się nie do poznania i razem z innymi pomaga w misji połączenia L&R.
OdpowiedzUsuńEwa, Maciek, Kamil, Andreas, Daniel jak się dogadają to tylko składać pokłony. Obmyslili to doskonale 😎
A Lena i Richard nadal wielka niewiadoma. Kurczę czekam i czekam aż oni w końcu że sobą porozmawiaja i tak się zastanawiam czy kiedyś do tego dojdzie? Oni w ogóle umieją rozmawiać? Jedyne co im wychodzi to seks haha ale jesteśmy już blisko. W końcu umowili się na spotkanie może podczas którego uda się coś porozmawiać 🙂 wierzę w To!
Oczywiście nadal jestem niezadowolona bo mamy Svena. I jego miłe słówka do mnie nie trafiają! Jego zmiana też. Czekam aż zniknie. Czekam też na następny rozdział i życzę zdrówka 😊
N
Oj Lena, Lena. 😐 Jak ona uwielbia wszystko komplikować. Kiedy ta dziewczyna, nareszcie przestanie oszukiwać samą siebie i zrozumie, że nie pozbędzie się tej miłości do Richarda.
OdpowiedzUsuńNadszedł poranek i co? Wróciła sobie do Svena... Schodząc z nim na śniadanie i udając, że nic się nie stało. Aż dziw, że Richard zachował taki spokój. Ja naprawdę, choć się starałam to nie potrafię wykrzesać dla Svena, ani odrobiny symatii. Co on by nie zrobił i tak wyłącznie mnie tylko irytuje. Pewnie dlatego, że jest największą przeszkodą w dojściu do porozumienia Leny i Richarda.
Andreas jest po prostu wspaniały. Najpierw udziela rad Richardowi. Tłumaczy mu, jak postępować z Leną. A potem te jego pytania i nieustanne nawiązania do poprzedniej nocy. Skierowane w kierunku naszej bohaterki.Przyprawiły mnie o duże rozbawienie. 😁
Lena naprawdę powinna dziękować, że mam takich cudownych przyjaciół.
Dobrze, że Richard nie odpuścił i wyszedł za Leną. Udało mu się ją nawet namówić na spotkanie. Szkoda tylko, że ona wybiera się na ich spotkanie w zupełnie innym celu niż on. Mam tylko nadzieję, że ona jeszcze zmieni zdanie. W innym przypadku może tego żałować do końca życia.
Komentarz może być mało składny, za co przepraszam. Ale nie mam już dziś na nic siły. 😟
Oczywiście czekam na następny rodział. Ale przede wszystkim, życzę szybkiej poprawy i powrotu do zdrowia. 😊
Nie no... Andreas to jest mistrz mistrzów swoich mistrzów życia xDD Chyba minął się z przeznaczeniem i zawód pomylił. Gdyby brał kasę za pomoc tej dwójce, to byłby już milionerem.
OdpowiedzUsuńFajnie, że w końcu Kamil i Lena doszli do porozumienia. Niby stało się to już jakiś czas temu, ale nadal bardzo mnie to cieszy. Miło czytać o tej dwójce.
Co z tą dwójką jest nie tak? Jacyś niepełnosprytni są? Nie wiedzą jak się rozmawia? Może im instrukcję obsługi "Jak rozmawiać?" I "Jak rozwiązywać problemy?" załatwić? Chyba by im się przydało. Przestaję wierzyć, że w końcu normalnie się dogadają. Jednak szczerze im tego życzę.
Ciągle proszę o usunięcie Svena, bo im dłużej on tutaj jest, tym bardziej jest mi szkoda i zaczynam go darzyć cieniuteńką nicią sympatii. A to zły znak. ;)
Nie zmienia to jednak faktu, że czekam aż zniknie, a na jego miejscu pojawi się Richard. Na swoim miejscu, należącym tylko do niego już od wielu lat.
Współczuję i życzę powrotu do zdrowia. Zaczekamy na Ciebie. Dużo zdrówka! ;*