Epilog
Richard
Nie potrafiłem doczekać się wyjazdu do Hinterzarten. Wiedziałem, że ona tam będzie. W końcu sama. W końcu bez Svena. To nic , że mam się tam stawić jako jej przyjaciel. Ważne ,że ją zobaczę. Że znów spędzę kilka dni w jej towarzystwie. A może uda mi się wybić jej z głowy ten głupi pomysł. Znaczy , nie żebym nie chciał się z nią przyjaźnić. Nie mam nic przeciwko temu. Ale przecież, możemy tą przyjaźń połączyć z byciem ze sobą. Jedno nie wyklucza przecież drugiego.
Selina doczepiła się do nas ze swoją przyjaciółką. Narzekając na nudę i brak zawodów w jej lidze. Mogła mi tam wciskać co chciała. Byłem pewny , że zżerała ją po prostu ciekawość . Chciała w końcu poznać Lenę. Nie przeszkadzało mi to. Mogłem ją przedstawić mojej siostrze , bratu , rodzinie i komu tam jeszcze będzie trzeba. Ja po prostu wiedziałem , że to z Leną chcę być na zawsze. Byłem tego pewny . Jak niczego innego na świecie.
Jestem trochę zdziwiony jej zachowaniem , gdy pojawia się przy nas z Danielem. Na jej twarzy pojawia się grymas złości. Mimo , że stara się nie pokazywać tego po sobie. Ucieka do Ewki i chłopaków. Ale tam też nie zabawia długo.
-Ona jest po prostu zazdrosna - wybucha śmiechem Andreas, patrząc na moją nic nie rozumiejącą minę.
-Zazdrosna?- o co do cholery . Przecież wyraźnie powiedziałem , że to moja siostra.
-Jak spojrzała na Laurę, siłą się powstrzymała, żeby nie wybuchnąć - Andreas ciągle się śmieje .
-Powinienem jej powiedzieć, że to przyjaciółka Seliny.
-Po co ? Zobaczysz jak szybko przyjaźń wywietrzeje jej z głowy. A chyba o to ciągle chodzi ?
Patrzę na niego przez chwilę i wybucham śmiechem. W sumie to chyba ma rację. Jak zawsze ostatnio.
Stoi na balkonie opierając się o barierkę. Wpatruję się chwilę w jej plecy , zanim decyduję się podejść.
-Stęskniłem się za Tobą- podchodzę w końcu do niej. Opierając się obok.
-Co tutaj robisz ? - prycha nawet na mnie nie spoglądając.
-Przecież mówię, że się stęskniłem - odzywam się cicho.
-Twoja nowa dziewczyna wie? Że tęsknisz za innymi ? Podoba jej się to ? -podnosi głos patrząc mi w oczy. Jest wściekła. Andreas się jednak nie pomylił.
-Słucham? - nie potrafię ukryć rozbawienia , wybuchając śmiechem. Łzy nagle całymi strumieniami zaczynają płynąć po jej twarzy. Nie mogę na to patrzeć. Ona już wystarczająco dużo przeze mnie wycierpiała.
-Lena. No co Ty - chwytam ją w ramiona. Bez zastanowienia ocieram jej łzy i zaczynam ją całować . Po chwili biorę ją na ręce i wnoszę do pokoju. Lena przywiera do mnie całym ciałem jak tylko kładę ją na łóżku. Waham się przez chwilę. Nie chcąc żeby znów pomyślała ,że zależy mi tylko na jednym. Jej pocałunek sprawia jednak ,że od razu zapominam o wszystkim. Wsuwam ręce pod jej koszulkę, całując jej ciało. Unosi biodra pozbywając się spodenek. Nie ma opcji, że po tym wszystkim nadal będziemy tylko przyjaciółmi. Nigdy się na to nie zgodzę . I zamierzam jej to powiedzieć.
Naciąga na siebie koszulkę nawet na mnie nie patrząc. Chwytam ją za ręce przyciągając do siebie z powrotem. W jej niebieskich oczach znów błyszczą się łzy.
-Wyjdź. Zostaw mnie w końcu w spokoju.
-Lena..
- Dlaczego Ty ciągle to robisz? Ciągle się pojawiasz , rozwalasz mi życie. Dlaczego nie pozwalasz mi o sobie zapomnieć? Bawi Cię to ?
-Lena..
-Co Lena? Mam dosyć, rozumiesz? - znowu mi przerywa. Czy ona kiedykolwiek da mi coś powiedzieć.
-To Ty chciałaś się przyjaźnić - przypominam jej z uśmiechem na ustach.
-Już nie chcę- prycha.
-Nie chcesz?
-Nie. Nie mam ochoty patrzeć na Twoje kolejne dziewczyny. Nie mam na to zwyczajnie siły- wybucha znowu płaczem, okładając mnie pięściami- nienawidzę Cię. Nie chcę Cię więcej oglądać.
Chwytam ją za nadgarstki przyciągając mocniej do siebie. Szarpie się przez moment. Już po chwili wtula się jednak w moje ramiona, cicho łkając.
-Kocham Cię , Lena . Zrozumiesz to w końcu?- w pokoju nastaje nagła cisza. Lena odsuwa się ode mnie patrząc na mnie szeroko otwartymi oczami.
Lena
-Kocham Cię, Lena. Zrozumiesz to w końcu? - jego słowa przerywają atak mojego płaczu. W pokoju nastaje przejmująca cisza. Odsuwam się od niego. Podnosząc głowę. Patrzę na niego z niedowierzaniem. To niemożliwe. On tego nie powiedział. Wydawało mi się. To nie może być prawda.
-A Laura?- nic więcej nie chce przejść przez moje usta.
-Co Laura?- patrzy na mnie z uśmiechem.
-Co z nią?
-A co ma być? Selina wymyśliła ,że się nudzi to przytargała ją tutaj ze sobą. A tak naprawdę pewno zżerała ją ciekawość kim jesteś.
-Nie pytam o Selinę, tylko o Laurę .
-To przecież Ci odpowiadam. Selina ją tutaj zabrała. To przyjaciółki z kadry.
-To Ty z nią? - plątam się - nic Was nie łączy?
Kręci głową. Wybuch jego śmiechu słychać chyba w całym hotelu. Ale ze mnie idiotka. Nie ma co.
-To co z tą naszą przyjaźnią?- odzywa się w końcu.
Przełykam ślinę , patrząc mu w oczy. To był jeden z moich głupszych pomysłów.
-Nie chcę się z Tobą tylko przyjaźnić.
-Więc?- brunet chyba nie zamierza mi niczego ułatwiać.
-Co więc? - wybucham śmiechem.
-Co teraz Lena?
-A czego chcesz? - uśmiecham się , siadajac mu na kolanach.
-Najchętniej nie wychodzić z tego pokoju przez kolejne dni - całuje mnie delikatnie - ale wydaje mi się, że jak nie zejdziemy do nich za chwilę. Ewa z Kamilem i całą resztą zwalą nam się na głowę.
Nie potrafiłem doczekać się wyjazdu do Hinterzarten. Wiedziałem, że ona tam będzie. W końcu sama. W końcu bez Svena. To nic , że mam się tam stawić jako jej przyjaciel. Ważne ,że ją zobaczę. Że znów spędzę kilka dni w jej towarzystwie. A może uda mi się wybić jej z głowy ten głupi pomysł. Znaczy , nie żebym nie chciał się z nią przyjaźnić. Nie mam nic przeciwko temu. Ale przecież, możemy tą przyjaźń połączyć z byciem ze sobą. Jedno nie wyklucza przecież drugiego.
Selina doczepiła się do nas ze swoją przyjaciółką. Narzekając na nudę i brak zawodów w jej lidze. Mogła mi tam wciskać co chciała. Byłem pewny , że zżerała ją po prostu ciekawość . Chciała w końcu poznać Lenę. Nie przeszkadzało mi to. Mogłem ją przedstawić mojej siostrze , bratu , rodzinie i komu tam jeszcze będzie trzeba. Ja po prostu wiedziałem , że to z Leną chcę być na zawsze. Byłem tego pewny . Jak niczego innego na świecie.
Jestem trochę zdziwiony jej zachowaniem , gdy pojawia się przy nas z Danielem. Na jej twarzy pojawia się grymas złości. Mimo , że stara się nie pokazywać tego po sobie. Ucieka do Ewki i chłopaków. Ale tam też nie zabawia długo.
-Ona jest po prostu zazdrosna - wybucha śmiechem Andreas, patrząc na moją nic nie rozumiejącą minę.
-Zazdrosna?- o co do cholery . Przecież wyraźnie powiedziałem , że to moja siostra.
-Jak spojrzała na Laurę, siłą się powstrzymała, żeby nie wybuchnąć - Andreas ciągle się śmieje .
-Powinienem jej powiedzieć, że to przyjaciółka Seliny.
-Po co ? Zobaczysz jak szybko przyjaźń wywietrzeje jej z głowy. A chyba o to ciągle chodzi ?
Patrzę na niego przez chwilę i wybucham śmiechem. W sumie to chyba ma rację. Jak zawsze ostatnio.
Stoi na balkonie opierając się o barierkę. Wpatruję się chwilę w jej plecy , zanim decyduję się podejść.
-Stęskniłem się za Tobą- podchodzę w końcu do niej. Opierając się obok.
-Co tutaj robisz ? - prycha nawet na mnie nie spoglądając.
-Przecież mówię, że się stęskniłem - odzywam się cicho.
-Twoja nowa dziewczyna wie? Że tęsknisz za innymi ? Podoba jej się to ? -podnosi głos patrząc mi w oczy. Jest wściekła. Andreas się jednak nie pomylił.
-Słucham? - nie potrafię ukryć rozbawienia , wybuchając śmiechem. Łzy nagle całymi strumieniami zaczynają płynąć po jej twarzy. Nie mogę na to patrzeć. Ona już wystarczająco dużo przeze mnie wycierpiała.
-Lena. No co Ty - chwytam ją w ramiona. Bez zastanowienia ocieram jej łzy i zaczynam ją całować . Po chwili biorę ją na ręce i wnoszę do pokoju. Lena przywiera do mnie całym ciałem jak tylko kładę ją na łóżku. Waham się przez chwilę. Nie chcąc żeby znów pomyślała ,że zależy mi tylko na jednym. Jej pocałunek sprawia jednak ,że od razu zapominam o wszystkim. Wsuwam ręce pod jej koszulkę, całując jej ciało. Unosi biodra pozbywając się spodenek. Nie ma opcji, że po tym wszystkim nadal będziemy tylko przyjaciółmi. Nigdy się na to nie zgodzę . I zamierzam jej to powiedzieć.
Naciąga na siebie koszulkę nawet na mnie nie patrząc. Chwytam ją za ręce przyciągając do siebie z powrotem. W jej niebieskich oczach znów błyszczą się łzy.
-Wyjdź. Zostaw mnie w końcu w spokoju.
-Lena..
- Dlaczego Ty ciągle to robisz? Ciągle się pojawiasz , rozwalasz mi życie. Dlaczego nie pozwalasz mi o sobie zapomnieć? Bawi Cię to ?
-Lena..
-Co Lena? Mam dosyć, rozumiesz? - znowu mi przerywa. Czy ona kiedykolwiek da mi coś powiedzieć.
-To Ty chciałaś się przyjaźnić - przypominam jej z uśmiechem na ustach.
-Już nie chcę- prycha.
-Nie chcesz?
-Nie. Nie mam ochoty patrzeć na Twoje kolejne dziewczyny. Nie mam na to zwyczajnie siły- wybucha znowu płaczem, okładając mnie pięściami- nienawidzę Cię. Nie chcę Cię więcej oglądać.
Chwytam ją za nadgarstki przyciągając mocniej do siebie. Szarpie się przez moment. Już po chwili wtula się jednak w moje ramiona, cicho łkając.
-Kocham Cię , Lena . Zrozumiesz to w końcu?- w pokoju nastaje nagła cisza. Lena odsuwa się ode mnie patrząc na mnie szeroko otwartymi oczami.
Lena
-Kocham Cię, Lena. Zrozumiesz to w końcu? - jego słowa przerywają atak mojego płaczu. W pokoju nastaje przejmująca cisza. Odsuwam się od niego. Podnosząc głowę. Patrzę na niego z niedowierzaniem. To niemożliwe. On tego nie powiedział. Wydawało mi się. To nie może być prawda.
-A Laura?- nic więcej nie chce przejść przez moje usta.
-Co Laura?- patrzy na mnie z uśmiechem.
-Co z nią?
-A co ma być? Selina wymyśliła ,że się nudzi to przytargała ją tutaj ze sobą. A tak naprawdę pewno zżerała ją ciekawość kim jesteś.
-Nie pytam o Selinę, tylko o Laurę .
-To przecież Ci odpowiadam. Selina ją tutaj zabrała. To przyjaciółki z kadry.
-To Ty z nią? - plątam się - nic Was nie łączy?
Kręci głową. Wybuch jego śmiechu słychać chyba w całym hotelu. Ale ze mnie idiotka. Nie ma co.
-To co z tą naszą przyjaźnią?- odzywa się w końcu.
Przełykam ślinę , patrząc mu w oczy. To był jeden z moich głupszych pomysłów.
-Nie chcę się z Tobą tylko przyjaźnić.
-Więc?- brunet chyba nie zamierza mi niczego ułatwiać.
-Co więc? - wybucham śmiechem.
-Co teraz Lena?
-A czego chcesz? - uśmiecham się , siadajac mu na kolanach.
-Najchętniej nie wychodzić z tego pokoju przez kolejne dni - całuje mnie delikatnie - ale wydaje mi się, że jak nie zejdziemy do nich za chwilę. Ewa z Kamilem i całą resztą zwalą nam się na głowę.
-Może zaryzykujemy? - perspektywa zamknięcia się z nim tutaj na kilka dni wydaje się być bardzo kusząca. Wstaję jednak z ociąganiem nie czekając na jego odpowiedź.
Jest tak jak przypuszczał, całe towarzystwo siedzi przy stoliku wpatrując się w nas z wyczekiwaniem.
Siadamy przy nich , ani na moment nie puszczając swoich dłoni. Jakbyśmy obydwoje bali się że ta druga osoba zaraz zniknie.
Siadamy przy nich , ani na moment nie puszczając swoich dłoni. Jakbyśmy obydwoje bali się że ta druga osoba zaraz zniknie.
-Miałem rację -wybucha śmiechem Maciek - w łóżku już wylądowaliście czy dopiero za chwilę?
-Maciek !!!- bez zastanowienia walę go w ramię.
-No co ? To chyba Ty chciałaś mi coś udowodnić - ciagle sie śmieje.
-A nie mówiłem , że przyjaźń szybko wyleci jej z głowy - Andreas też nie potrafi ukryć swojego rozbawienia.
-Jesteście okropni . Obydwoje -udaję obrażoną.
-Tak wiemy. Ale Ty nas i tak nas uwielbiasz -Andreas całuje mnie w policzek. Nie mogę wprost uwierzyć jak bardzo zmienił się przez ten rok. Jak nie znosiłam go na początku. A teraz nie potrafię wyobrazić sobie lepszego przyjaciela od niego. Od nich dwóch.
- Pamiętasz, że to moja młodsza siostra ?
Kamil nie spuszcza z bruneta wzroku. Przez moment znów czuję się tak jak w zakopiańskim klubie.
- Kamil - odzywam się cicho, Richard wybucha śmiechem.
-Pamiętam.
-I nie zrobisz niczego..
-Nie zrobię - brunet przerywa mu w pół zdania- kocham Lenę.
Przymykam oczy. Znów to powiedział. Przy Kamilu. Przy wszystkich. Kocha mnie. Jak to w ogóle możliwe.
-To akurat już chyba wszyscy wiemy - wesoły śmiech całego towarzystwa po słowach Kamila wyrywa mnie z zamyślenia. Wszyscy to wiedzą, wszyscy mu wierzą. Tylko nie ja. Więc chyba to ze mną jest coś nie tak. Najwyższy czas, zapomnieć o tym co było. Zacząć cieszyć się tym co jest teraz. Uśmiecham się do siebie. Richard przytula mnie do siebie . Jedno nie daje mi jednak spokoju.
-O czym powinniście mi powiedzieć?O co chodziło Kamil?
-O Laurę- odzywa się Ewa - Kamil chciał Ci powiedzieć kim jest. Stwierdziłam jednak , że Twoja zazdrość może się tutaj przydać.
-Jesteście...
-Nie musisz nam dziękować - przerywa mi ze śmiechem .
-Chyba jednak powinnam . Każdemu z Was. Szczególnie jednak Tobie. Za wszystko. Za całe te cztery lata. Kiedy przy mnie byłaś. I ciągle mnie wspierałaś. Teraz się zastanawiam jak Ty ze mną wytrzymałaś.
-Pamiętam.
-I nie zrobisz niczego..
-Nie zrobię - brunet przerywa mu w pół zdania- kocham Lenę.
Przymykam oczy. Znów to powiedział. Przy Kamilu. Przy wszystkich. Kocha mnie. Jak to w ogóle możliwe.
-To akurat już chyba wszyscy wiemy - wesoły śmiech całego towarzystwa po słowach Kamila wyrywa mnie z zamyślenia. Wszyscy to wiedzą, wszyscy mu wierzą. Tylko nie ja. Więc chyba to ze mną jest coś nie tak. Najwyższy czas, zapomnieć o tym co było. Zacząć cieszyć się tym co jest teraz. Uśmiecham się do siebie. Richard przytula mnie do siebie . Jedno nie daje mi jednak spokoju.
-O czym powinniście mi powiedzieć?O co chodziło Kamil?
-O Laurę- odzywa się Ewa - Kamil chciał Ci powiedzieć kim jest. Stwierdziłam jednak , że Twoja zazdrość może się tutaj przydać.
-Jesteście...
-Nie musisz nam dziękować - przerywa mi ze śmiechem .
-Chyba jednak powinnam . Każdemu z Was. Szczególnie jednak Tobie. Za wszystko. Za całe te cztery lata. Kiedy przy mnie byłaś. I ciągle mnie wspierałaś. Teraz się zastanawiam jak Ty ze mną wytrzymałaś.
-Czasem było ciężko - wybucha śmiechem.
Uśmiecham się do siebie. Nie miała ze mną lekko. Nikt z nich nie miał. Najważniejsze , że to wszystko jest już za nami.
-Mogę zostać? - jest środek nocy , gdy stajemy w końcu pod drzwiami mojego pokoju.
-Chyba nie musisz pytać- uśmiecham się do niego- zawsze mogłeś.
-Szkoda , że wcześniej o tym nie wiedziałem - śmieje się lekko , gdy wchodzimy do środka.
-Teraz już wiesz. I co zrobisz z tą wiedzą? - wskakuję na łóżko ciągnąc go za sobą.
-Nie będę musiał znosić Andreasa w pokoju na wszystkich wyjazdach - wybucha śmiechem , po chwili jednak poważnieje. Chwyta mnie za ręce, wbijając we mnie wzrok- wierzysz mi w końcu? Wierzysz że naprawdę Cię kocham?
Przełykam ślinę. Słyszę to już dzisiaj trzeci raz. Więc to chyba prawda.
-Też Cię kocham - odzywam się cicho- odkąd pierwszy raz zobaczyłam Cię wtedy w klubie.
Przyciąga mnie do siebie , oplatając w pasie rękami. Wtulam się w niego. Szczęśliwa jak nigdy przedtem. Nie wiem czy nam się uda. I co przyniesie przyszłość. Ale wiem , że chcę spróbować. Chcę z nim być i mu wierzyć. Może się rozczaruję. Nie mam pojęcia. Wiem tylko , że gdy nie zaryzykuję będę żałować do końca życia. Podnoszę głowę i spoglądam mu w oczy. I w tej chwili jestem już pewna , że się uda. Widzę w nich bezgraniczną miłość. Taką samą jak u siebie od tylu lat .
Nie mam pojęcia kiedy to wszystko zleciało. Pamiętam jak dopiero zaczynałam to pisać , po namowach Camilli i Natoli :) I nie miałam pojęcia czy dam radę skończyć. Chciałam Wam wszystkim podziękować za obecność. I za komentarze, które najbardziej motywowały do dalszego pisania :)
-Szkoda , że wcześniej o tym nie wiedziałem - śmieje się lekko , gdy wchodzimy do środka.
-Teraz już wiesz. I co zrobisz z tą wiedzą? - wskakuję na łóżko ciągnąc go za sobą.
-Nie będę musiał znosić Andreasa w pokoju na wszystkich wyjazdach - wybucha śmiechem , po chwili jednak poważnieje. Chwyta mnie za ręce, wbijając we mnie wzrok- wierzysz mi w końcu? Wierzysz że naprawdę Cię kocham?
Przełykam ślinę. Słyszę to już dzisiaj trzeci raz. Więc to chyba prawda.
-Też Cię kocham - odzywam się cicho- odkąd pierwszy raz zobaczyłam Cię wtedy w klubie.
Przyciąga mnie do siebie , oplatając w pasie rękami. Wtulam się w niego. Szczęśliwa jak nigdy przedtem. Nie wiem czy nam się uda. I co przyniesie przyszłość. Ale wiem , że chcę spróbować. Chcę z nim być i mu wierzyć. Może się rozczaruję. Nie mam pojęcia. Wiem tylko , że gdy nie zaryzykuję będę żałować do końca życia. Podnoszę głowę i spoglądam mu w oczy. I w tej chwili jestem już pewna , że się uda. Widzę w nich bezgraniczną miłość. Taką samą jak u siebie od tylu lat .
Nie mam pojęcia kiedy to wszystko zleciało. Pamiętam jak dopiero zaczynałam to pisać , po namowach Camilli i Natoli :) I nie miałam pojęcia czy dam radę skończyć. Chciałam Wam wszystkim podziękować za obecność. I za komentarze, które najbardziej motywowały do dalszego pisania :)
Ja również nie mam pojęcia kiedy to zleciało! Te 52 rozdziały (włącznie z prologiem i epilogiem). Tyle tajemnic, tyle rozterek i tyle komplikacji co ja tutaj przeczytałam to nie znajdę w żadnym innym miejscu. Ależ to było ciekawe! No nie mogę tego przeżyć powiem ci, dlatego ogromnie się cieszę, że już zaczęłaś nowość i nie musiałam Cię namawiać ^^
OdpowiedzUsuńKurczę Lena- Natalia ech tyle przemian co przeszła ta postać, to nie jestem w stanie zliczyć na palcach obu rąk. Cieszy mnie jednak, że w końcu dorosła i już nie zachowuje się jak zbuntowana małolata. No i przede wszystkim, że jej relacje ze wszystkimi się dogaduje i nie ma spiny na każdym kroku :D
A Richard? Ten też musiał trochę się pomęczyć i pozmieniać swoje przyzwyczajenia i sposób bycia. Z wielkiego szalonego rozpustnika, do przykładnego przejacielo-chłopaka :D Ach, to za piękne, żeby mogło być prawdziwe. Czasami był wredny, a czasami słodziaczek jakich mało <3 Wiele razy wyklinałam go w myślach, a potem błagałam żeby wrócił hahaha
Kurcze było tu wiele postaci, o których mogłabym pisać rozprawę, ale jako że to ostatni post, to muszę wspomnieć o najważniejszej rzeczy, czyli SVEN ODSZEDŁ! to powinno być uznane za święto tego bloga hahaha ta data, w którym był rozdział, że Sven odszedł buhahahah
Dzięki Ci julka za cały trud i poświęcony czas, który włożyłaś w to opowiadanie. Cieszę się, że mogłam je przeczytać i ciesze się, że dalej będę mogła czytać to co piszesz :))))
Do zoba pod nowym opowiadaniem,
N
Też nie mogę uwierzyć, że to już koniec. Naprawdę bardzo przywiązałam się do Leny i Richarda, ale też doskonale wiem, że wszystko musi mieć swój koniec. Dlatego cieszę się, że zaczęłaś kolejne opowiadanie, które na pewno będzie równie genialne, co to.
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o epilog, to na szczęście miałam dobre przeczucie i Laura okazała się jedynie przyjaciółką Seliny. Od samego początku nie wierzyłam, że Richard mógł sobie znaleźć dziewczynę. Nie i koniec.
Dobrze, że Richard wyjaśnił wszystko Lenie. I ona to od razu przyjęła, a nie znów próbowała wszystko skomplikować. Dzięki temu w końcu mogą być razem, szczęśliwi. Po tym wszystkim co przeszli, należało im się szczęśliwe zakończenie.
Ode mnie to tyle. Jeszcze raz dziękuję za to opowiadanie.
Podrawiam
Violin
Aż trudno mi uwierzyć, że to naprawdę koniec Twojego, kolejnego już opowiadania...😣😧😿
OdpowiedzUsuńJak ten czas, szybko płynie...
Warto było Cię jednak do niego namawiać, bo jest świetne, cudowne, wspaniałe, jak każdo poprzednie. 😍
Szkoda tylko, że nadszedł czas pożegnania z kolejnymi bohaterami. Ale nic w końcu, nie trwa wiecznie.
Na szczęście epilog okazał się tym, na co od tak dawna liczyłam. Wiedziałam, że Laura nie może być dziewczyną Richarda i to tylko jakieś nieporozumienie. Które udało się wyjaśnić
Lena i Richard są w końcu razem. Jestem pewna, że po tym ile musieli przejść. Będą teraz ze sobą szczęśliwi i nie pozwolą, aby to co wspólnie zbudują, kiedyś się rozpadło.
Ich miłość potrzebowała wiele czasu i cierpienia, ale w końcu pokonała wszelkie przeciwności.
Nareszcie wszystko sobie wyjaśnili i zrozumieli, że nie mogą bez siebie żyć.
Przede wszystkim obydwoje dojrzeli. Zaszła w nich ogromna zmiana.
Lena nie jest już rozpuszczoną małolatą, która myśli, że wszystko jej wolno.
A Richard zrozumiał, że przygody na jedną noc, wcale nie są tym, czego szukał.
Teraz mają wszystko, czego potrzebują do szczęścia.
Siebie, wspaniałych i oddanych przyjaciół oraz całe życie przed sobą, które mogą wspólnie spędzić.
Na koniec chciałabym Ci podziękować za możliwość czytania o losach tych bohaterów. Ich problemach, rozterkach. Za wszystkie zwroty akcji, które często potrafiły zaszokować.
Stanowiło to dla mnie niemałą rozrywkę. Choć nie raz, miałam ochotę zrobić coś poszczególnym bohaterom. 😂
Dziękuję również za poświęcony czas na pisanie i jak zawsze za tak szybkie dodawanie następnych rozdziałów. Na szczęście, zaczęłaś coś nowego, więc żal z powodu epilogu tutaj, jest troszeczkę mniejszy.
Nie mogę się już doczekać losów kolejnych bohaterów, na które czekam z niecierpliwością. 😊
Żałuję, że nie jestem z Tobą i Twoją twórczością trochę dłużej... :( To moje pierwsze opowiadanie napisane przez Ciebie. Szkoda, że nie byłam z Tobą od samego początku.
OdpowiedzUsuńMyślę, że tak jak wszystkim będzie mi się ciężko rozstać z tym opowiadaniem. Tym bardziej, że było naoenapr długie, a rozdziały publikowałaś praktycznie codziennie. Szacun za to! Każdego dnia na umilenie czasu mogłam sobie przeczytać rozdział, boski rozdział.
Wiele z tych osób przeszło ogromną przemianę podczas trwania tej historii.
Lenę oczywiście ustawiam na pierwszym miejscu. Z nieodpowiedzialnej gówniary, która najbardziej lubiłam szlajać się po klubach, stała się porządną i samodzielną Leną. Myślę, że ogromny wpływ miał na nią Kamil i jego kariera. Czuła się mniej ważna i dlatego była taka, jaka była.
No właśnie... Kamil też się trochę zmienił. Naprawił kontakt z siostrą, dzięki czemu wreszcie uzyskał pełne szczęście i spokój.
Na kolejnym miejscu chciałabym usytuować Richarda. Kiedyś chodził po klubach po to, żeby zaliczać wszystkie dziewczyny po kolei i nie obchodziły go żadne większe uczucia. A teraz? A teraz jest kochany, pomocny i uwielbiam go za to. Bardzo kocha Lenkę i to widać, truszczy się o nią oraz nie widzi poza nią świata.
Mój kochany Andreas... Na początku strasznie go nie znosiłam. Był bardzo podobnym typem do dawnego Richarda. I to w końcu przez właśnie Andreasa Lena poroniła. Za to mogłabym mu podziękować, ale chyba nie wypada 😂 Teraz jest najlepszym na świecie przyjacielem.
Maciuś <3 Był przez cały czas trwania opowiadania niezastąpiony. Lena zawsze mogła na niego liczyć, a rozmowa z nim przynosiła efekty.
Daniel <3 Świetny gość i to super, że Lena miała go przy sobie, gdy nie było w jej pobliżu rodziny.
No Ewka była zawsze niezawodna. Lena miała w niej ogromne wsparcie. Nigdy się od niej nie odwróciła i nie oceniała.
I Sven... Nie znosiłam gościa i bardzo się cieszę, że zniknął. Jednak muszę przyznać, że na koniec mi odrobinkę, odrobineczkę zaimponował swoim zachowaniem. Odszedł z pracy, zostawił Lence mieszkanie.
A zuozupeł na końcu chciałabym podziękować Tobie za to, że pisałaś to świetne opowiadanie. ;*
Widzimy się na nowym blogu!
<3 <3 <3 <3 <3