Posty

Wyświetlanie postów z kwiecień, 2018

47

                                                                  Richard    Lena unikała  mnie do końca dnia. Miałem jednak nadzieję, że nie kłamała i pojawi się wieczorem pod hotelem.  Nie przewidywałem innej opcji. I naprawdę byłem w stanie zjawić się w ich pokoju. Nie zważając nawet na  Svena. Nie ma jednak takiej potrzeby. Gdy schodzę, stoi już na dole. Opiera się ścianę paląc papierosa.  -Możesz to wyrzucić? - podskakuje na dźwięk mojego głosu. Nie znoszę jak pali. Po co w ogóle to robi. - Nie - od razu reaguje złością, ale posłusznie gasi go o stojący w pobliżu śmietnik- co to za ważna sprawa o której chcesz porozmawiać? - Przejdziemy się? - patrzy na mnie przez chwilę zdziwiona - chyba, że wolisz iść do pokoju? - Chyba jednak wybiorę spacer - prycha tylko odrywając się od ściany. Uśmiecham się do siebie. Pewno ona też zdaje sobie sprawę z tego, jak wyglądałaby ta rozmowa w pokoju. Wciska ręce do kieszeni spodenek i rusza przed siebie. - Poczekaj- chwytam ją za ra

46

                                                                             Lena  Wchodzę pod strumień chłodnej wody. Muszę zebrać myśli. Nie mam pojęcia jak wytłumaczyć sobie to, co zdarzyło się dzisiejszej nocy. Znów pozwoliłam mu na wszystko. Znów całkowicie straciłam głowę. Znów będę cierpieć.  I do tego zdradziłam Svena. Świadomość tego jest chyba teraz najgorsza. On poświęcił dla mnie wszystko. Zostawił rodzinę. A ja? Wystarczyła chwila. Żebym to zniszczyła. Zresztą po mnie nie można spodziewać się czegokolwiek innego. Nie mam nic na swoje usprawiedliwienie.  Ale ta chwila sprawiła, że znów przez moment byłam szczęśliwa. Tak bardzo szczęśliwa. Uśmiecham się na samą myśl o ostatnich godzinach wychodząc z łazienki. Ewa już siedzi na łóżku wpatrując się we mnie z uśmiechem. -Co to miało być Ewa?- nie potrafię nawet się na nią złościć. -Przepraszam. Ale musieliśmy. -Musieliście? -Andreas załatwił wszystko z Danielem. Wiedziałam jednak , że nie zgodzisz się porozmawiać z R

45

                                                                    Richard Kładzie się na łóżku zwijając w kłębek. Naprawdę nieźle zapowiadają się następne godziny. Nie próbuję nawet się do niej odezwać. To i tak nie ma sensu. Przecież ona i tak nie będzie mnie słuchać. Nie ma na to najmniejszej ochoty. W końcu jest ze Svenem. Tylko dlaczego do jasnej cholery nie zadzwoniła do niego. Przecież powinna to zrobić, jak tak bardzo nie chce tu ze mną być. A może jednak chce ? Może wcale nie jest z nim taka szczęśliwa , jak próbuje to wszystkim wmówić.  Nie mam pojęcia . Całkowicie się gubię. I nie wiem co o tym wszystkim myśleć. Przecież gdyby była taka szczęśliwa. Ewa nie zamknęłaby nas tutaj razem. To jej przyjaciółka. Musi wiedzieć więcej niż wszyscy inni. Wpatruję się w nią jak kręci się na łóżku. Po pewnym czasie zasypia. Słyszę jej spokojny oddech. Kładę się obok, nie mam zamiaru siedzieć na tym łóżku do rana. Pragnienie jej bliskości jest tak duże, że bez zastanowienia przytul

44

                                                                      Lena -Powiedz Svenowi, że zostajesz u mnie - Ewa odprowadza  mnie pod pokój. Nie mam ochoty nawet na chwilę się z nią rozstawać. Tak wiele mam jej do powiedzenia. -Będę u Ciebie za chwilę- uśmiecham się tylko i znikam za drzwiami. -Gdzie byłaś?- Sven przyciąga mnie do siebie , gdy tylko przy nim siadam. Wydaje mi się ,że jest zazdrosny. -Z Ewą i chłopakami. -Wszystko w porządku?- na jego twarzy pojawia się uśmiech po moich słowach. -Już tak- siadam mu na kolanach- na początku wystraszyłam się ,że nie chcą ze mną rozmawiać. -Mówiłem Ci , że wszystko będzie dobrze. Tylko niepotrzebnie się martwiłaś. -Chciałabym iść  na noc do Ewy. Musimy nadrobić ostatnie miesiące. -Do Ewy?- mruży oczy. -No tak . A gdzie niby?- śmieję się. Całuję go delikatnie. Oddaje pocałunek. Po chwili odsuwa się ze śmiechem. -Uciekaj już. Bo za chwilę się rozmyślę- wybucha śmiechem,  spoglądam na niego. Jeszcze raz się przytulając. Na

43

                                                                       Lena I znów stoję na monachijskim lotnisku z walizką w ręce. Czekając na samolot na który nie powinnam. Oddycham głęboko starając się uspokoić.  Nie potrafię. Świadomość tego, że już za kilka chwil pojawi tutaj z kumplami jest przerażająca. -Poczekasz tutaj na mnie ? Muszę wyjść na chwilę- spoglądam na Svena próbując przywołać uśmiech na mojej twarzy. -Coś nie tak? -Nie . Po prostu poczekaj - odwracam się szybko i wychodzę przed budynek. Znowu mam uciec? Tylko dokąd? Jak długo można uciekać? Opieram się plecami o ścianę, szukając w plecaku papierosów. Ostatnio prawie nie paliłam. Svenowi nie podobało się to moje małe uzależnienie. Którego nabawiłam się  tamtej nocy w Zakopanem. Ale teraz musiałam. Odpalam papierosa, wyciągając telefon. Muszę przez chwilę zająć czymś myśli. Wybieram numer Daniela. Znów nie zdążyłam się z nim zobaczyć. Zaczynam nerwowo spacerować wzdłuż parkingu czekając aż odbierze. -J

42

                                                                       Lena Budzę się rano z bólem głowy. Nie mam pojęcia czy jest on spowodowany zbyt dużą dawką alkoholu. Czy długim płaczem który towarzyszył mi w ostatnich godzinach. Nie zmienia to faktu , że czuję się koszmarnie. Tępy ból głowy, niezbyt przyjemna wymiana zdań z Maćkiem i jeszcze wcześniejsza sytuacja  z Richardem. Co mnie w ogóle podkusiło żeby zjawiać się na tej imprezie. Mrużę oczy, zimowe słońce wpadające do pokoju aż razi, gdy rozglądam się w około. -Gdzie Kamil? -Pewno został u Maćka, albo któregoś z chłopaków. -Ty też tak myślisz? Że chciałam się tylko na nim odegrać? - pytam cicho. -Daj spokój. Maciek też wcale tak nie myśli. Chyba każdego poniosły wczoraj trochę emocje. -Trochę? -No może trochę więcej- wybucha śmiechem siadając przy mnie- najważniejsze ,że jesteś szczęśliwa ze Svenem. Bo jesteś , prawda? Wpatruje się we mnie, nie spuszczając ze mnie wzroku. Mam wrażenie ,że zna odpowiedź. Że wi

41

                                                                 Richard Bawi się z Kamilem i resztą. Ciągle się śmiejąc. Kompletnie nie zwraca na mnie uwagi. Jakby nigdy nic między nami się nie wydarzyło. Zresztą czego mogłem się po niej spodziewać. Ona jest pozbawiona wszelkich uczuć. Bez mrugnięcia okiem rozbiła małżeństwo Svena. Nie zważając na nic. Nic się dla niej nie liczy. Nie patrzy na uczucia innych myśląc tylko o sobie. Siedzę z Markusem przy barze, kończąc kolejne już dzisiaj piwo. Andreas bierze ją za rękę i prowadzi do swojego stolika. No tak.  Jemu nie przeszkadza kim ona jest naprawdę. W sumie co to za różnica. Gdy chce się z nią tylko wylądować w łóżku. W życiu nie uwierzę w tę ich dziwną przyjaźń. -Może jednak powinieneś z nią pogadać? - wyraźnie rozbawiony Markus przerywa moje myśli. Patrzę na niego zdziwiony. Przecież on jako jedyny nie dał się jej okręcić w okół palca. -I Ty to mówisz? -Bo to zaczyna być nudne- wybucha śmiechem- zdecyduj się w końcu.

40

                                                                      Richard Pierwsze dni były najgorsze. Wściekłość mieszała się ze strachem. Na początku nie miałem pojęcia które uczucie jest silniejsze. Ciągle byłem na nią wściekły za to co zrobiła. Równocześnie bałem się czy nic jej nie jest. Przecież tak naprawdę zniknęła przeze mnie. Przez słowa, których tak szybko pożałowałem. Każdy wysłał jej setkę wiadomości. Na które nikt nie dostał odpowiedzi. Byłem pewny jej pojawienia się w Willingen. Niestety nie było jej. Svena też. Telefon Kamila zadzwonił tuż przed zawodami. Odezwała się. Przynajmniej tyle i aż tyle.  Wiedziałem przynajmniej ,że nic jej nie jest. Ale nic poza tym. Nie miałem pojęcia czy jest ze Svenem. Czy zaszyła się gdzieś sama. Choć zważając  na jego nieobecność, przestawałem mieć wątpliwości. Przed wylotem do Korei, wszystkie portale  zapchały się zdjęciami Svena. I jego nowej kochanki. Dla której zostawił żonę i dziecko. Jej zdjęciami. Uśmiechnięta twarz ta

39

                                                                               Lena - Czy oni lecą z nami ?- zatrzymuję się gwałtownie przed wejściem do budynku monachijskiego lotniska. -Cała kadra wyleciała już rano. Nie musisz się denerwować. -Nie denerwuję się. Chcę po prostu uniknąć niepotrzebnych nieporozumień. -Wiesz ,że nie zdołasz unikać ich przez cały pobyt? -Wiem. Jednak spędzenie kilku godzin w zamkniętej maszynie , jest trochę gorsze niż spotkanie w wiosce olimpijskiej- uśmiecham się - tam będę mogła, odwrócić się i odejść w innym kierunku. -Ciągle o nim myślisz? -Nie- kłamię bez mrugnięcia okiem. Przecież jestem w tym mistrzem- to już definitywnie skończone. Składam na jego ustach pocałunek. Żeby nie podejrzewał mnie o kłamstwo. Zresztą nie kłamię. To naprawdę skończone. On nie chce mieć ze mną nic wspólnego. Nie zamierzam mu się narzucać. Prawie jedenaści godzin spędzone w samolocie. Później jeszcze dwie na tylnej kanapie samochodu. Jedyne o czym marzę to gor

38

                                                               Lena Ostatnie dni w Londynie spędzam w łóżku ze Svenem. Praktycznie z niego nie wychodząc.  Staram się z całych sił zapomnieć przez kogo właściwie to robię. Wmawiam sobie ,że to jest to czego potrzebuję. Że kocham się z nim  dlatego ,że tego chcę. A nie dlatego, że jest to mój sposób na wyrzucenie ze swojej głowy Richarda. -Muszę wieczorem pojawić się w redakcji- Sven nie spuszcza ze mnie wzroku, gdy wstaję z łóżka owijając się prześcieradłem. Jest wtorkowy poranek. Za kilka godzin znów stanę na płycie monachijskiego lotniska. Mimo ,że jeszcze niedawno , tak bardzo się przed tym broniłam. -Jasne. Ja w tym czasie , może skoczę na jakieś zakupy- w końcu nie miałam przy sobie zbyt wielu rzeczy. Przypominam sobie w jakim pośpiechu pakowałam walizkę przed wyjazdem do Oberstdorfu. Bojąc się ,że nie zdążę na samolot. Przecież od tamtej pory nie byłam w domu. Nawet w czasie zawodów w Zakopanem. Nie miałam czasu. Korzystałam z