42
Lena
Budzę się rano z bólem głowy. Nie mam pojęcia czy jest on spowodowany zbyt dużą dawką alkoholu. Czy długim płaczem który towarzyszył mi w ostatnich godzinach. Nie zmienia to faktu , że czuję się koszmarnie. Tępy ból głowy, niezbyt przyjemna wymiana zdań z Maćkiem i jeszcze wcześniejsza sytuacja z Richardem. Co mnie w ogóle podkusiło żeby zjawiać się na tej imprezie.
Mrużę oczy, zimowe słońce wpadające do pokoju aż razi, gdy rozglądam się w około.
-Gdzie Kamil?
-Pewno został u Maćka, albo któregoś z chłopaków.
-Ty też tak myślisz? Że chciałam się tylko na nim odegrać? - pytam cicho.
-Daj spokój. Maciek też wcale tak nie myśli. Chyba każdego poniosły wczoraj trochę emocje.
-Trochę?
-No może trochę więcej- wybucha śmiechem siadając przy mnie- najważniejsze ,że jesteś szczęśliwa ze Svenem. Bo jesteś , prawda?
Wpatruje się we mnie, nie spuszczając ze mnie wzroku. Mam wrażenie ,że zna odpowiedź. Że wie. Przecież zna mnie lepiej niż ktokolwiek inny. Jak mam okłamać ją kolejny raz, patrząc jej prosto w oczy.
-Staram się.
-Lena..
-Ja naprawdę chcę być z nim szczęśliwa. I czasem się udaje. Zapominam przy nim.
-Ale dlaczego chcesz zapomnieć? Dlaczego nie chcesz spróbować jeszcze raz ?
-Bo to nie ma sensu.
-On zawalił w Zakopanem. Padły niepotrzebne słowa. Potem ta dziewczyna. Ale Ty też zawaliłaś. Tym kłamstwem. Powrotem do Svena.
-Po czyjej Ty jesteś stronie ?- podnoszę głos.
-Po niczyjej. Ja po prostu staram się zrozumieć Was oboje.
-Nas już nie ma. I tak naprawdę nigdy nie było. Może postaraj się to zrozumieć?- ból głowy powoduje że cała ta rozmowa mnie irytuje.
-Dlaczego Ty jesteś taka uparta?
-A dlaczego Wy nie chcecie zrozumieć ,że ja nie chcę być już z Richardem? Dlaczego tak się uparliście ? To od samego początku było bez sensu. Nie powinniśmy nawet tego zaczynać.
-Przecież Tobie ciągle na nim zależy.
-Ale pomału zaczynam sobie wszystko układać . Ze Svenem. Czemu tak ciężko Wam to zaakceptować?
- Nie wiem , Lena. Mnie się po prostu wydaje ,że powinnaś porozmawiać z Richardem. Powinniście sobie wszystko wyjaśnić.
-Rozmawialiśmy wczoraj- śmieję się gorzko- wyraźnie powiedział mi , że takie naiwne gówniary nadają się tylko do zabawy.
-To niemożliwe. Nie chcę go bronić,ale on nie powiedziałby czegoś takiego. Widziałam jak mu zależy.
-Myślisz, że kłamię? Nawet Ty mi nie wierzysz?- tego już dla mnie dzisiaj za wiele. Najpierw Maciek, teraz ona. Wychodzę trzaskając drzwiami ze złością, zanim Ewa zdąża zareagować.
Mrużę oczy, zimowe słońce wpadające do pokoju aż razi, gdy rozglądam się w około.
-Gdzie Kamil?
-Pewno został u Maćka, albo któregoś z chłopaków.
-Ty też tak myślisz? Że chciałam się tylko na nim odegrać? - pytam cicho.
-Daj spokój. Maciek też wcale tak nie myśli. Chyba każdego poniosły wczoraj trochę emocje.
-Trochę?
-No może trochę więcej- wybucha śmiechem siadając przy mnie- najważniejsze ,że jesteś szczęśliwa ze Svenem. Bo jesteś , prawda?
Wpatruje się we mnie, nie spuszczając ze mnie wzroku. Mam wrażenie ,że zna odpowiedź. Że wie. Przecież zna mnie lepiej niż ktokolwiek inny. Jak mam okłamać ją kolejny raz, patrząc jej prosto w oczy.
-Staram się.
-Lena..
-Ja naprawdę chcę być z nim szczęśliwa. I czasem się udaje. Zapominam przy nim.
-Ale dlaczego chcesz zapomnieć? Dlaczego nie chcesz spróbować jeszcze raz ?
-Bo to nie ma sensu.
-On zawalił w Zakopanem. Padły niepotrzebne słowa. Potem ta dziewczyna. Ale Ty też zawaliłaś. Tym kłamstwem. Powrotem do Svena.
-Po czyjej Ty jesteś stronie ?- podnoszę głos.
-Po niczyjej. Ja po prostu staram się zrozumieć Was oboje.
-Nas już nie ma. I tak naprawdę nigdy nie było. Może postaraj się to zrozumieć?- ból głowy powoduje że cała ta rozmowa mnie irytuje.
-Dlaczego Ty jesteś taka uparta?
-A dlaczego Wy nie chcecie zrozumieć ,że ja nie chcę być już z Richardem? Dlaczego tak się uparliście ? To od samego początku było bez sensu. Nie powinniśmy nawet tego zaczynać.
-Przecież Tobie ciągle na nim zależy.
-Ale pomału zaczynam sobie wszystko układać . Ze Svenem. Czemu tak ciężko Wam to zaakceptować?
- Nie wiem , Lena. Mnie się po prostu wydaje ,że powinnaś porozmawiać z Richardem. Powinniście sobie wszystko wyjaśnić.
-Rozmawialiśmy wczoraj- śmieję się gorzko- wyraźnie powiedział mi , że takie naiwne gówniary nadają się tylko do zabawy.
-To niemożliwe. Nie chcę go bronić,ale on nie powiedziałby czegoś takiego. Widziałam jak mu zależy.
-Myślisz, że kłamię? Nawet Ty mi nie wierzysz?- tego już dla mnie dzisiaj za wiele. Najpierw Maciek, teraz ona. Wychodzę trzaskając drzwiami ze złością, zanim Ewa zdąża zareagować.
Kolejne dni spędzam w pokoju. Nie zjawiam się nawet na konkursie drużynowym. Znów ignoruję ich telefony i wiadomości. Nie chce mi się z nimi rozmawiać. Przecież oni wszyscy wiedzą lepiej. Maciek pojawia się w drzwiach mojego pokoju w dzień wyjazdu. Patrzy na mnie ze złością i zajmuje miejsce przy mnie.
-Czego chcesz ?
-Myślałem że jesteś inna . Że zmądrzałaś , dorosłaś ....
-Możesz sobie darować. Już to mówiłeś.
-Miałem nadzieję że coś przemyślałaś. Że zrozumiałaś.
-Zrozumiałam, aż za dużo. Możesz już sobie iść?
-Myślałem że się przyjaźnimy.
-Wydaje mi się, że za dużo ostatnio myślisz. Może przestań, życie wydaje się wtedy o wiele łatwiejsze.
-Czego chcesz ?
-Myślałem że jesteś inna . Że zmądrzałaś , dorosłaś ....
-Możesz sobie darować. Już to mówiłeś.
-Miałem nadzieję że coś przemyślałaś. Że zrozumiałaś.
-Zrozumiałam, aż za dużo. Możesz już sobie iść?
-Myślałem że się przyjaźnimy.
-Wydaje mi się, że za dużo ostatnio myślisz. Może przestań, życie wydaje się wtedy o wiele łatwiejsze.
-Nie poznaję Cię Lena.
-Przykro mi - patrzę na niego ze złością. Czy on może w końcu dać mi spokój. Czy ja tak dużo od nich wymagam.
-Zachowujesz się rozpuszczona gówniara. I prędzej czy później tego pożałujesz -wychodzi. A trzask zamykanych drzwi słychać chyba w całym budynku.
Nie powiedział mi chyba niczego nowego. Gówniara. Naprawdę żadna nowość. Mógł choć trochę się wysilić i zaskoczyć mnie czymś innym. To słowo w ich ustach stało się już takie oklepane.
-Przykro mi - patrzę na niego ze złością. Czy on może w końcu dać mi spokój. Czy ja tak dużo od nich wymagam.
-Zachowujesz się rozpuszczona gówniara. I prędzej czy później tego pożałujesz -wychodzi. A trzask zamykanych drzwi słychać chyba w całym budynku.
Nie powiedział mi chyba niczego nowego. Gówniara. Naprawdę żadna nowość. Mógł choć trochę się wysilić i zaskoczyć mnie czymś innym. To słowo w ich ustach stało się już takie oklepane.
Mijały tygodnie. Najgorsze były te pierwsze po igrzyskach. Gdy Sven wyjeżdżał z Danielem na zawody. Zostawałam sama w Monachium i pogrążałam się w rozpaczy. Ale wiedziałam , że to jedyna możliwość żebym przestała o nim myśleć. Nie mogłam jeździć z nimi. Nie mogłam go widywać. Musiałam po prostu odciąć się od tego wszystkiego. Od skoków, od niego i od nich. Tylko w ten sposób mogłam się uwolnić. I zacząć żyć.
Później gdy skończył się sezon. Wszystko pomału zaczęło się układać. Cisza w świecie skoków pozwalała mi odetchnąć. Układać z powrotem swoje życie. Kawałek po kawałku.
Później gdy skończył się sezon. Wszystko pomału zaczęło się układać. Cisza w świecie skoków pozwalała mi odetchnąć. Układać z powrotem swoje życie. Kawałek po kawałku.
Najgorszy był brak kontaktu z Ewą , Kamilem i resztą. Na początku było ciężko. Cholernie ciężko. Codziennie miałam ochotę złapać że telefon i zadzwonić. Ale z czasem wszystko zaczęło przemijać. Tęsknota za nimi. I za nim.
I tylko w niektóre wieczory gdy Sven musiał zostać dłużej w redakcji. Wspomnienia wracały. Powodując tak samo rozdzierający ból jak na początku. I takie same strumienie łez. Które przestawały płynąć dopiero wtedy gdy wracał. I brał mnie bez słowa w ramiona. Nie pytał. Nie miał pretensji. Po prostu był. Czekał cierpliwie ,aż się uspokoję. I trzymał w objęciach tak długo jak było trzeba. Z czasem nawet to zaczęło znikać. Uświadamiając mi komu tak naprawdę na mnie zależało.
Jest ciepły lipcowy wieczór. Siedzimy na tarasie mieszkanie , do którego przeprowadziliśmy się kilka tygodni temu. Mimo, że było dużo wygodniejsze i większe od tego które zajmowałam wcześniej. Nie czułam się w nim dobrze. Tak jakby nie było do końca moje. I ciągle nie potrafiłam się do niego przekonać.
-Wiem ,że nie powinienem Cię o to prosić, ale chyba nie mam innego wyjścia.
-Wydaje mi się , że możesz mnie prosić o wszystko- przytulam się do niego. I składam na jego ustach krótki pocałunek.
-Daniel musi wyjechać. Jego dziewczyna zamówiła jakiś wyjazd. W ogóle nie pytając go o zdanie. A on nie ma jak się z tego wykręcić.
-I mam go zastąpić?- uśmiecham się. Od mojego odejścia z Eurosportu nie pracowałam. Ciągle szukając pracy która spełni moje oczekiwania. Niestety wszystko porównywałam z tą poprzednią. I wszystko wypadało blado. Do Eurosportu nie chciałam jednak wracać na stałe. Nie teraz, gdy byłam ze Svenem.
-Na chwilkę. Oczywiście jeśli masz ochotę. Nie będę Cię do tego zmuszać.
-No jak się uparła , nie może jej zawieźć- wybucham śmiechem, nawet nie miałam pojęcia , że ma dziewczynę. Ostatnio spędzałam z nim mniej czasu. Muszę to nadrobić, obiecuję sobie w myślach.
-Naprawdę? Myślałem ,że...
-Nie ma problemu. Wiesz ,że kocham robić zdjęcia. Ile go nie będzie?
-Do końca lipca- przełyka nerwowo ślinę.
Na początku, nie mam pojęcia dlaczego się denerwuje. Przecież to tylko dwa tygodnie. Z chęcią go zastąpię. Jakieś zajęcie mimo, że na krótko bardzo mi się przyda. Do tego zajęcie które sprawia mi przyjemność.
-To naprawdę , nie jest dla mnie problem. Z wielką chęcią się tym zajmę.
-Cieszę się. Fajnie znowu będzie z Tobą pracować.
-Też się cieszę- siadam mu na kolanach , wtulając się w jego ramiona- myślałeś , że się nie zgodzę?
-Tak naprawdę byłem pewny, że się nie zgodzisz- całuje mnie w czubek głowy- bałem się nawet o tym wspomnieć. Ale postawił mnie pod ścianą. Wyjazd za dwa dni , a ja znowu zostaję bez fotografa.
-Wyjazd?- i nagle zdaję sobie sprawę na co właśnie się zgodziłam. Wszystko do mnie wraca. Serce zaczyna bić mi jak oszalałe, na samą myśl o tym. Łzy zaczynają mnie palić pod powiekami. Kładę głowę na jego ramieniu, żeby je ukryć.
-Nic się nie zmieniło- wybucha śmiechem - ze sportem nadal nie jest Ci po drodze.
-Do końca lipca- przełyka nerwowo ślinę.
Na początku, nie mam pojęcia dlaczego się denerwuje. Przecież to tylko dwa tygodnie. Z chęcią go zastąpię. Jakieś zajęcie mimo, że na krótko bardzo mi się przyda. Do tego zajęcie które sprawia mi przyjemność.
-To naprawdę , nie jest dla mnie problem. Z wielką chęcią się tym zajmę.
-Cieszę się. Fajnie znowu będzie z Tobą pracować.
-Też się cieszę- siadam mu na kolanach , wtulając się w jego ramiona- myślałeś , że się nie zgodzę?
-Tak naprawdę byłem pewny, że się nie zgodzisz- całuje mnie w czubek głowy- bałem się nawet o tym wspomnieć. Ale postawił mnie pod ścianą. Wyjazd za dwa dni , a ja znowu zostaję bez fotografa.
-Wyjazd?- i nagle zdaję sobie sprawę na co właśnie się zgodziłam. Wszystko do mnie wraca. Serce zaczyna bić mi jak oszalałe, na samą myśl o tym. Łzy zaczynają mnie palić pod powiekami. Kładę głowę na jego ramieniu, żeby je ukryć.
-Nic się nie zmieniło- wybucha śmiechem - ze sportem nadal nie jest Ci po drodze.
Igrzyska się skończyły. A Lena wróciła do punktu wyjścia. 😣😥😮
OdpowiedzUsuńZnowu jest pokłócona za wszystkimi i ponownie zerwała kontakt z rodziną i przyjaciółmi.
Nie dała nic wytłumaczyć Ewie i jeszcze zarzuciła jej, że trzyma stronę Richarda. To naprawdę było nie fair. Ewa zawsze stała za nią murem, znosiła jej fanaberie. I co otrzymała w zamian?
Maciek ten ostatni raz, także próbował nią wstrząsnąć. Ale również odszedł z niczym. I dobrze jej powiedział, bo zachowuje się jak gówniara. Obrażona na cały świat, wszyscy są winni, tylko nie ona.
Oj, Lena, Lena. Co ty wyprawiasz?
Druga część rozdziału, to już mnie konkretnie zezłościła. 😡
Nowe mieszkanie + Sven + ich niby wspólne, szczęśliwe życie = moje zgrzytanie zębami.
Kiedy on nareszcie stąd zniknie? Mogę nawet napisać petycję o jego usunięcie. 😂 Kilka osób na pewno się pod nią podpisze.
Lena go i tak nie kocha. Mimo że minęło tyle już czasu. Nadal szlocha po kątach za Richardem. Nie zapomniała o nim. Ich miłość, to właśnie ta na całe życie. A Sven to tylko niepotrzebny element układanki.
Dzięki Ci Boże za dziewczynę Daniela. Być może ten wyjazd Leny na zawody coś zmieni. To może być naprawdę jej ostatnia szansa. Niech ona się ogarnie i Richard też!
Czekam na nowy rozdział z niecierpliwością. 😊
Rozdział bardzo mi się podobał, ale nie mogę powiedzieć że był świetny, bo nadal jest Sven 😐 mam go już dość...Normalnie bym go skreslila i po sprawie. Bez niego byłoby lepiej.
OdpowiedzUsuńEwa nadal mało wpływowa, chociaż tym razem lepiej niż ostatnio. Przynajmniej zaczęła prowadzić z Lena jakieś rozmowy, które mogły by skłonić młoda do jakiejś reakcji czy przemyśleń. Udało jej się nawet ja zdenerwowac.
Oczywiście nic nie pobije Maćka. Nadal daje czadu i nie przejmuje się że może urazić Lene. Mówi to co myśli. Mój chłopak! Też bym tak zrobiła 😀
A więc Lena zdecydowała się zastąpić Daniela. Może w końcu coś ruszy do przodu. Może jakaś rozmowa z Richardem? Wszystko byle nie Sven XD
Weny,
N