38


                                                               Lena

Ostatnie dni w Londynie spędzam w łóżku ze Svenem. Praktycznie z niego nie wychodząc.  Staram się z całych sił zapomnieć przez kogo właściwie to robię. Wmawiam sobie ,że to jest to czego potrzebuję. Że kocham się z nim  dlatego ,że tego chcę. A nie dlatego, że jest to mój sposób na wyrzucenie ze swojej głowy Richarda.
-Muszę wieczorem pojawić się w redakcji- Sven nie spuszcza ze mnie wzroku, gdy wstaję z łóżka owijając się prześcieradłem. Jest wtorkowy poranek. Za kilka godzin znów stanę na płycie monachijskiego lotniska. Mimo ,że jeszcze niedawno , tak bardzo się przed tym broniłam.
-Jasne. Ja w tym czasie , może skoczę na jakieś zakupy- w końcu nie miałam przy sobie zbyt wielu rzeczy. Przypominam sobie w jakim pośpiechu pakowałam walizkę przed wyjazdem do Oberstdorfu. Bojąc się ,że nie zdążę na samolot. Przecież od tamtej pory nie byłam w domu. Nawet w czasie zawodów w Zakopanem. Nie miałam czasu. Korzystałam z każdej chwili , którą mogłam spędzić z Richardem. Na samo jego wspomnienie znów czuję dławiące mnie w gardle łzy. Wracam szybko do łóżka, żeby nie dopuścić do większej ilości wspomnień. Sven spogląda na mnie ze zdziwieniem. Ale nie protestuje gdy kolejny raz zaczynam go całować.
-To może najpierw załatwimy razem wszystko w redakcji. A później skoczę z Tobą na zakupy?
-Jeśli tylko masz ochotę- uśmiecham się pomiędzy kolejnymi pocałunkami. Mnie pasuje. Nie mam ochoty ani na chwilę zostać sama. Bo wtedy wspomnienia same wdzierają się do mojej głowy. Burząc chwilowy spokój który odzyskuję przy Svenie.



Wchodzę ze Svenem do redakcji późnym popołudniem. Nie spodziewam się o tej godzinie nikogo tutaj zastać. Niestety . Są prawie wszyscy.
-Nareszcie Sven. Mamy tu istne urwanie głowy. A Ciebie nie ma. Co to w ogóle za dziwny wyjazd służbowy?- w głosie Daniela słychać wyraźne pretensje, jego wzrok po chwili zatrzymuje się na mnie- Natalia? Co Ty tutaj robisz?
-Jak to co? To o czym mówiłam od samego początku- z oczu Karen sypią się błyskawice, spogląda na mnie ze złością i znika za drzwiami.
-Nie przejmuj się nią- Daniel zamyka mnie w swoim uścisku. Chyba jej nie wierząc- postanowiłaś wrócić?
-Lena pojedzie z nami do Korei- uśmiecha się Sven- później zobaczymy co dalej.
-Lena?- Claudia z resztą nieświadomych osób patrzy na nas nic nie rozumiejąc.
-Nazywam się Lena Stoch. Jestem siostrą Kamila- przez moment czuję się jak na spotkaniu jakiejś grupy wsparcia.
Wszyscy wpatrują się we mnie szeroko otwartymi oczami. Po chwili wybuchając śmiechem.
-Nieźle każdego wkręciłaś.
-Przepraszam, nie chciałam żeby ktoś myślał ,że jestem tu tylko dlatego,że jestem jego siostrą- ta część prawdy musi im wystarczyć.
-Claudia zrobisz nam kawy? Musimy ogarnąć wszystkie papiery przed wylotem- prosi Sven z uśmiechem i razem z Danielem zamykamy się w jego gabinecie.

Rozmawiamy śmiejąc się. Daniela zżera ciekawość , gdzie Sven podziewał się w ostatnim czasie. Ciągle mimochodem wspomina coś na ten temat. Widzę ,że nie może do końca rozgryźć tego co się dzieje.
Drzwi pomieszczenia otwierają się nagle z hukiem. Jedno spojrzenie w ich stronę sprawia , że  ogarniają mnie ogromne wyrzuty sumienia.
-Nie było Cię dwa tygodnie Sven. I zamiast do domu , najpierw wpadasz do redakcji?- Melissa jest wściekła.
-Przepraszam Melissa. Jedź do domu. Przyjadę jak tylko skończymy. Musimy porozmawiać - odzywa się Sven. A mnie żołądek podchodzi do gardła.Więc to już. On naprawdę zamierza ją dla mnie zostawić. Przed oczami nagle widzę ich syna. On jest jeszcze taki mały. On potrzebuje ojca. Muszę wybić mu to z głowy. Niech zostanie tak jak jest. Niech jej o niczym nie mówi. Nie potrzebuję tego. Za późno. Ona wie. Patrzę na nią i jestem tego pewna.
-Chyba już nie musimy. Jestem pewna tego co chcesz mi powiedzieć- w jej oczach pojawiają się łzy , zmieszane ze złością- to ona prawda?
Kątem oka zauważam Karen przed otwartymi drzwiami. No tak, mogłam się tego spodziewać. Dlatego tak szybko wyszła. Żeby ściągnąć tu Melissę.
 Kompletnie nie jestem zaskoczona uderzeniem w twarz. W przeciwieństwie do Daniela.  Do którego dopiero teraz zaczyna dochodzić wszystko co stało się w ostatnim czasie.Sven chwyta ją za rękę. Odciągając ode mnie. Melissa nie spuszcza ze mnie wzroku. Gdyby on mógł zabijać. Leżałabym tutaj martwa.
- A ja chciałam Cię lepiej poznać- wybucha nerwowym śmiechem- przez moment nawet myślałam ,że możemy się zaprzyjaźnić.
-Przepraszam- tak naprawdę nie mam pojęcia co mam jej powiedzieć. Nie mogę jej nawet powiedzieć ,że się zakochałam. Że nie planowałam tego. Że jest mi przykro. Przecież zrobiłam to z premedytacją. Zabrałam go sobie, bo tak było mi łatwiej. Bo nie chciałam zostać sama. Bo nie poradziłabym sobie bez Richarda. A Sven był pod ręką. Gotowy zrobić dla mnie wszystko.
-Przepraszasz? I co myślisz ,że to wystarczy? Zabrałaś mi męża. Zabrałaś ojca mojemu synowi- odwraca się w kierunku Svena- naprawdę zostawiłeś mnie dla tej gówniary?
-To chyba nie jest najodpowiedniejsze miejsce do tej rozmowy.
-Dlaczego? Myślałeś ,że nadal będziesz udawał idealnego męża i ojca? Że będziesz wracał na noc do domu?A w dzień będziesz się z nią pieprzył?- jestem pewna ,że słyszy nas cała redakcja. A nawet cały budynek.
-Uspokój się, Melissa.
-Ja mam się uspokoić? Od kilku miesięcy pieprzysz się z tą gówniarą i każesz mi się uspokoić? - kolejny raz odwraca się moją stronę- jesteś z siebie zadowolona? Co chciałaś tym osiągnąć?
-To nie jej wina. Dobrze wiesz, że od jakiegoś czasu nie układało się między nami.
-Mogliśmy to jakoś naprawić- po jej twarzy spływają łzy. Jestem beznadziejna- a Ty wolałeś tą małą puszczalską dziwkę.
Wychodzi trzaskając drzwiami. Daniel posyła w moją stronę nieśmiały uśmiech, chyba próbując dodać mi otuchy. I znika szybko z pomieszczenia. Stoję pod ścianą przełykając łzy kolejnego wstydu i upokorzenia. Najchętniej zapadłabym się pod ziemię.
-Nie miała prawa tak do Ciebie mówić- obejmuje mnie . Znikam w jego ramionach, nie starając się już powstrzymywać łez.
-Miała. To moja wina.
-Nie, Lena. Między nami od dawna nie było już tak idealnie, jak wszyscy myśleli. Przestaliśmy się dogadywać i ciągle się mijaliśmy. Ty nie miałaś z tym nic wspólnego.
-Ale ja rozpieprzyłam to do końca.
-Nie da się rozpieprzyć czegoś czego już prawie nie ma.
-Ale..
-Nie ma żadnego ale.
-Twój syn Sven. On Cię potrzebuje.
-To ,że nie jestem z Melissą , niczego nie zmienia. On nadal jest moim synem i kocham go.
-Wiem, ale
-Przestań się obwiniać  -zamyka mi usta pocałunkiem, po chwili zbiera wszystkie dokumenty i ciągnie mnie do wyjścia- chodź. Miałaś w planach zakupy.
-Chyba przeszła mi ochota.
-Daj spokój. Najpierw zakupy , później kolacja- wychodzimy trzymając się za ręce. Teraz już nie musimy udawać.
-Będziesz wieczorem w swoim starym mieszkaniu?- Daniel jako jedyny nie patrzy na mnie z potępieniem- jeśli masz ochotę wpadnę.
Spoglądam na Svena , bo tak naprawdę nie mam pojęcia gdzie spędzę dzisiejszą noc.
-Będziemy. Wpadnij, dokończymy przygotowania do wyjazdu- odzywa się zamiast mnie.

Mimo oporów , zakupy sprawiają mi przyjemność.Widocznie tak miało być. Może ich związek naprawdę skończył się wcześniej. Może to nie moja wina.Chwytam go za rękę. Przyciąga mnie do siebie. Całuje. Uśmiecham się. Teraz kiedy już nikogo nie okłamuję. Kiedy nie muszę niczego udawać wszystko wydaje mi się prostsze. I z większym optymizmem patrzę w przyszłość. Nawet wyjazd na igrzyska i spotkanie Richarda nie przeraża mnie już tak mocno. Jestem pewna, że w końcu wszystko się poukłada. Nawet bez niego. Bo on i ja to już skończony rozdział. Zapomnę o nim. Nigdy więcej się do niego nie zbliżę. Tak jak chciał.
 Jestem ze Svenem. I postaram się zrobić co w mojej mocy,żeby to się udało. W końcu to on zostawił dla mnie całe życie. To on pomógł mi gdy byłam w kompletnej rozsypce. Mam nadzieję ,że Kamil to zaakceptuje. To jedyna rzecz której jeszcze się boję.
-Na co masz ochotę?- wychodzimy już z ostatniego sklepu, obładowani torbami.
-Pizza i piwo? -uśmiecham się- mam dziwne wrażenie, że wszyscy się na nas gapią. A chcę po prostu zjeść w spokoju.
-Niech będzie. To ja zamówię pizzę , a Ty zadzwoń po Daniela ,że za chwilę będziemy w domu- kierujemy się w stronę samochodu. Oddycham z ulgą gdy zajmuję miejsce na siedzeniu pasażera. Jestem pewna , że pojawienie się Svena w moim towarzystwie, będzie tematem wszystkich  portali najpóźniej jutro rano.


-Na pewno nie będę Wam przeszkadzał ?- Daniel odzywa się niepewnie gdy otwieram mu drzwi.
-A kiedyś mi przeszkadzałeś?
-No nie, ale..
-Więc właśnie.Nic się nie zmieniło-wybucham śmiechem prowadząc go do pokoju.
Razem ze Svenem zajmują się omawianiem wyjazdu. Wyciągam z torebki telefon i po cichu wychodzę na zewnątrz. Siadam na ławce, odpalając papierosa. Znów przez chwilę wsłuchuję się w napływające powiadomienia i wybieram numer Ewy. Odbiera po pierwszym sygnale jakby nie robiła nic innego tylko czekała na połączenia.
-Odezwałaś się.
-Przecież obiecałam.
-Wiem, ale nie byłam pewna kiedy to zrobisz.
-Co u Was? Wszystko w porządku?
-Tak , kończę pakowanie.Wylatujemy z samego rana.
-Powiedz chłopakom ,że trzymam kciuki.
-Zabierz się ze Svenem. Sama im to powiesz- ona wie. Jest pewna z kim jestem. I znowu nie ma do mnie pretensji.
-To chyba nie jest dobry pomysł- nie chcę jej mówić,że tam będę. Nie mam pojęcia czy odważę się im pokazać.
-Nadal o nim myślisz. Nadal nie potrafisz zapomnieć- jak mam zapomnieć. Minęły niecałe dwa tygodnie. Nie udała mi się ta sztuka przez cztery lata. Jak mogła udać w tak krótkim czasie. Ale zapomnę.Wiem to.
-Nie chcę o tym rozmawiać.
-Wiesz ,że on....
-Muszę kończyć. Odezwę się niebawem- kończę szybko połączenie. Nie chcę niczego słyszeć na jego temat.

Wracam do pokoju. Daniel ze Svenem nadal zajęci są rozmową. Zabieram się za pakowanie walizki. W oczekiwaniu na jedzenie. Sven podnosi się słysząc dzwonek do drzwi.
-Co z Richardem, Lena?- Daniel korzysta z krótkiej chwili gdy jesteśmy sami.
-Rozstaliśmy się.
-Myślałem ,że jesteście ze sobą szczęśliwi.
-To była pomyłka- ucinam krótko, całując Svena w policzek . Gdy wraca do pokoju z pizzą. Siadam na łóżku otwierając piwo. Podciągam nogi pod brodę i uśmiecham się.


-Powinnaś się już położyć. Jutro czeka nas kilkanaście godzin lotu- jest środek nocy. Daniel niedawno wyszedł- dokończysz to pakowanie rano.
-Powiedz lepiej ,że chcesz mieć mnie koło siebie w łóżku- uśmiecham się. Ale przerywam czynność i kładę się koło niego.
-Chcę , żebyś odpoczęła- wybucha śmiechem.
-Akurat- przyciągam go do siebie. Kolejny raz zapominam o wszystkim znikając w jego ramionach.





Komentarze

  1. Smutno mi, bo ciągle mamy Svena. Nie mogę go przeżyć. Tylko czekam aż wykreślisz go z tej historii, bo aż mnie nosi, jak o nim czytam. Przecież przy tym człowieku nie da się być spokojnym. Nie wierzę w jego przemianę! Nie wierzę, że z żoną mu się nie układało i nie wierzę, że będzie opiekował się synem. W ogóle beznadziejnie wyszło, że żona dowiedziała się w taki sposób. Przyleciała o redakcji i zaczęła się wydzierać. Wyładowała złość spowodowaną przez swojego męża ciotę na wyzwiska w kierunku Leny.
    Ogólnie to miała rację, bo Lena przecież nie kocha Svena. Jest z nim, bo chyba jest jej przy nim dobrze. Głupio łudzi się, że przez to zapomni o Richardzie. No może nie zapomni, ale przynajmniej przestanie o nim myśleć. Ta Lena to powinna mieć na drugie imię SKOMPLIKOWANA. Wszystko sobie utrudnia. Może gdyby pozwoliła dokończyć Ewie, która chciała jej coś powiedzieć o chłopaku przez telefon, to było by inaczej. Ale nie. Ona słysząc tylko imię Richarda od razu ucieka. Nie umie stawić czoła problemom, których ma aż za dużo.
    Lubię Daniela. Zawsze był fajny, pomocny i bardzo przyjazny w stosunku do Leny. Nawet teraz dowiadując się o jej romansie z szefem nie oceniał jej. Super Daniel!
    Tak więc czekam na igrzyska i zniknięcie Svena. Lena tchórzu staw czoła swoim problemom i nie chowaj głowy w piach!!!
    Czekam na ciąg dalszy,
    N

    OdpowiedzUsuń
  2. Dobiłaś mnie tym rozdziałem! 😥 Lena ze Svenen oficjalnie razem? 😵😱
    Czy Tobie przypadkiem nie pomylili się bohaterowie??? 😉
    Ona chyba naprawdę do reszty oszalała. Wmawia sobie jakieś głupoty, że on pomaga jej zapomnieć, że kiedyś go pokocha, że będą ze sobą szczęśliwi. No chyba nie... 😣
    Za to on osiągnął swój cel. Ma ją przy sobie i może planować ich wspólną przyszłość. 😒
    Żeby się tylko przypadkiem nie przeliczył...
    Tak sobie teraz pomyślałam, że Lena nawet jeśliby doszła do porozumienia z Richardem. Może i tak chcieć zostać przy Svenie. W końcu on rzucił dla niej wszystko... I dlatego nie będzie potrafiła tak łatwo go zostawić, choć go nie kocha. Oby tylko nie przyszło jej coś takiego do głowy. Bo to będzie już zupełna katastrofa.
    Melissa poznała prawdę, dzięki Karen. Spodziewałam się, że ta dziewczyna doda tutaj coś od siebie. Od początku było z niej niezłe ziółko.
    Mimo, że chciałam, aby prawda wyszła na jaw. Strasznie mi teraz szkoda Melissy. Bardzo jej współczuję. Ona wyraźnie nadal kocha Svena i przez to jeszcze mocniej cierpi. Tyle wspólnych lat, dziecko. A on tak po prostu to wszystko przekreślił. Tak się nie robi...
    Należało się jej chciaż jakieś głębsze wyjaśnienie.
    Nie wierzę, że tak źle im się układało. W końcu w początkowych rozdziałach każdy zapewniał, że są idealną i szczęśliwą rodziną. A teraz on wyskakuje z czymś takim, że ich związku od dawna właściwie nie było. Jakoś to do mnie nie przemawia. Tym bardziej, że on nawet nie próbował naprawić swojego małżeństwa. Nie dał im szansy na odbudowanie ich więzi. Wolał wplątać się w romans. 😤
    A wszystko odbiło się znowu na Lenie. Musiało być jej ciężko, znosić oskarżenia Melissy. Chociaż były one w pełni uzasadnione. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że Lena postępuje okropnie egoistycznie. Ona nawet nie kocha Svena i traktuje go jako zastępstwo. To jeszcze gorsze niż gdyby się faktycznie w sobie zakochali.
    Pozytywnie zaskoczył mnie Daniel. Okazał się prawdziwym przyjacielem i nie oceniał nagannego postępowania Leny. Tak samo, jak Ewa. Ta kobieta to oaza spokoju. Ja już dawno wygarnęłabym Lenie, jak się dziecinnie zachowuje. Ucieka od problemów i nawet nie chce słyszeć o Richardzie. Zwyczjanie się bojąc, że wszystko znowu do niej wróci.
    Czekam na następny rodział z dużą ciekawością. 😊 I nadzieją, że będzie w nim zdecydowanie mniej Svena. Błagam, wszyscy tylko nie on! 😂😉

    OdpowiedzUsuń
  3. A co tu się odjaniepawliło? :O
    Nie ma mnie tylko chwilę i już się tyle zadziało?
    W tym opowiadaniu jest tylu świetnych facetów, a ona wybrała akurat Svena? Dlaczego? Tylko nie on! Po raz kolejny się powtórzę... Liczyłam na zamknięcie rozdziału o nazwie "Sven", a tu taka NIEMIŁA niespodzianka. Nie układało mu się z żoną? No to trzeba sobie znaleźć zastępstwo i olewać kogoś, z kim przez tyle lat dzieliło się wspólne życie. W dodatku owocem ich "miłości" (sama nie wiem, czy można to tak nazwać) jest malutki jeszcze synek. On potrzebuje ojca, który go wychowa. Chociaż z drugiej strony... Lepiej, żeby niektórych cech nie odziedziczył po tatusiu...
    Dobrze, że Lena wróciła do świata żywych i zadzwoniła do najbliższych. Szkoda jednak, że nie chciała wysłuchać Ewy do końca. Ciekawi mnie, co chciała jej powiedzieć o Richardzie.
    Melissa wparowała do redakcji jak nirza i tak w rzeczywistości to wyładowała całą swoją złość na Lenie. Winą obarczyła tylko i wyłącznie dziewczynę, zapominając, że Sven w głównej mierze się do tego przyczynił.
    Coś czuję, że na najbliższych zawodach sprawa ruszy do przodu i może dojdzie do jakiegoś kolejnego zwrotu akcji. Liczę na to, bo już nie mogę znieść Svena.
    Tak dodam jeszcze od siebie, że dzisiaj na sprawdzianie z niemca miałam w zadaniu tekst o chłopaku, o imieniu Sven😇 Tekst opowiadał o tym, że był chory. To za zdradzanie żony i wcinanie się pomiędzy Lenę i Richarda!
    Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału. Życzę dużo weny! ;*
    PS. Podziwiam Cię, że umiesz tak dużo pisać i często wstawiać nowe rozdziały. Szacun! Zastanawiam się tylko, skąd bierzesz na to czas.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po prostu spędzam ponad dwie godziny dziennie w komunikacji miejskiej 😉 Więc często coś tam w niej skrobię ;) Mam nadzieję że sprawdzian dobrze Ci poszedł.Mimo Svena w nim😉

      Usuń
  4. Totalnie nie rozumiem tego, co tu się dzieje. Dlaczego Lena nadal jest ze Svenem? Dlaczego próbuje sobie wmówić, że go kocha i że to z nim chce ułożyć sobie życie? Czy poprzednie doświadczenia niczego jej nie nauczyły?
    Trochę zastanawia mnie, czy Sven naprawdę się zmienił. Jakoś nie chce mi się w to wierzyć, ale jednocześnie w ostatnich dniach jest bardzo opiekuńczy, dba o Lenę, nie narzuca się. Może naprawdę mu na niej zależy. Zresztą odzyskała przy nim choć odrobinę równowagi. Ale czy na pewno można mu ufać? Tego nie jestem pewna.
    Melissa w końcu dowiedziała się o romansie męża. Szkoda tylko, że w taki sposób. Nie dziwi mnie jej reakcja. W końcu mąż ją zdradzał, zaniedbywał rodzinę, a to okrutne. Niestety oberwało się głównie Lenie, co nie jest sprawiedliwe, bo przecież Sven do łóżka szedł z własnej woli. Mam jednak nadzieję, że teraz Melissa ułoży sobie życie i oczywiście, że ich syn nie ucierpi za bardzo z powodu rozstania rodziców.
    Dobrze, że Lena jednak stara się utrzymywać kontakt z rodziną. Teraz to oni są dla niej najważniejszym wsparciem. Nie wyobrażam sobie jednak reakcji Kamila na wieść, że jego młodsza siostra zdecydowała się wrócić do Svena. Obstawiam, że może być naprawę bardzo, ale to bardzo ciekawie.
    Zbliżają się zawody w Korei. Coś czuję, że to może być decydujący moment. Lena znów spotka Richarda. Strasznie ciekawi mnie jak przebiegnie ich spotkanie, co skoczek powie i czy dziewczyna w ogóle będzie chciała go słuchać. Mam nadzieję, że wszystko skończy się dobrze, zresztą w inne zakończenie nie wierzę.
    Ode mnie to tyle. Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział.
    Pozdrawiam
    Violin

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Epilog

19

4