44


                                                                      Lena


-Powiedz Svenowi, że zostajesz u mnie - Ewa odprowadza  mnie pod pokój. Nie mam ochoty nawet na chwilę się z nią rozstawać. Tak wiele mam jej do powiedzenia.
-Będę u Ciebie za chwilę- uśmiecham się tylko i znikam za drzwiami.
-Gdzie byłaś?- Sven przyciąga mnie do siebie , gdy tylko przy nim siadam. Wydaje mi się ,że jest zazdrosny.
-Z Ewą i chłopakami.
-Wszystko w porządku?- na jego twarzy pojawia się uśmiech po moich słowach.
-Już tak- siadam mu na kolanach- na początku wystraszyłam się ,że nie chcą ze mną rozmawiać.
-Mówiłem Ci , że wszystko będzie dobrze. Tylko niepotrzebnie się martwiłaś.
-Chciałabym iść  na noc do Ewy. Musimy nadrobić ostatnie miesiące.
-Do Ewy?- mruży oczy.
-No tak . A gdzie niby?- śmieję się. Całuję go delikatnie. Oddaje pocałunek. Po chwili odsuwa się ze śmiechem.
-Uciekaj już. Bo za chwilę się rozmyślę- wybucha śmiechem,  spoglądam na niego. Jeszcze raz się przytulając. Naprawdę jestem z nim szczęśliwa. Nie jest Richardem. Ale jest mój. Tylko mój. Schodzę z jego kolan z ociąganiem. Już po chwili stoję pod drzwiami Ewy. Kamil mija się ze mną w wejściu.
-A Ty gdzie?
-Do Maćka. Nie mam ochoty słuchać Waszej całonocnej paplaniny- mruga do mnie, całując mnie w policzek.


Jest ciepły letni wieczór. Siadamy na podłodze balkonu z butelką wina i kieliszkami. Uśmiecham się do siebie. W mojej głowie panuje jakiś dziwny spokój. Który mnie zadziwia. Bałam się tu przyjechać. Jeszcze na lotnisku czułam pieprzony strach. Serce waliło mi jak oszalałe na widok Richarda. Miałam wrażenie , że zaraz zemdleję. A teraz nagle wszystko zniknęło. Jakby wystarczyła sama jej obecność do tego, żeby poczuła się lepiej.  Spoglądam na dolinę Wisły. Biorę kieliszek do ręki i upijam łyk.
-Jeszcze raz przepraszam. Nie mam pojęcia co we mnie wstąpiło.
-Daj spokój. Nie ma sensu do tego wracać- ściska moją rękę- tak bardzo się cieszę, że tutaj jesteś.
-Też się cieszę. Mimo ,że jeszcze kilka godzin temu chciałam udusić Daniela- Ewa wybucha śmiechem po moich słowach. Nie opuszcza mnie wrażenie ,że też ma coś z tym wspólnego. Że oni wszyscy też są w to zamieszani.
-Co u Ciebie? Jak Ci się układa ze Svenem?
W ciągu następnej godziny opowiadam jej w skrócie co wydarzyło się w ostatnim czasie. O poszukiwaniach pracy. Naszym nowym mieszkaniu. O wszystkim i o niczym. Pijemy wino, śmiejąc się. Beztroska. Radość. I spokój.  Nie wiem kiedy ostatnio tak się czułam.
Dzwonek jej telefonu przerywa naszą wesołą paplaninę. Odbiera szybko. Marszczy czoło słuchając kogoś po drugiej stronie. Spogląda na zegarek. Patrzę na nią ze zdziwiona gdy potwierdza ,że będzie za chwilę.  Podnoszę się, jak kończy rozmowę.
-Przepraszam. Muszę wyjść w sprawie jutrzejszej konferencji.
-Jasne. Rozumiem. Widzimy się jutro.
-Zwariowałaś?-wybucha śmiechem- daj mi chwilę. I wracam do Ciebie.
-Mam tu zostać?
-To chyba oczywiste. Zajmij się czymś.  Rób cokolwiek. Tylko poczekaj na mnie. Będę jak najszybciej.
W sumie czemu nie. Nic nie stoi na przeszkodzie , żebym tu została. Siadam z powrotem na podłodze balkonu. Opieram się plecami o ścianę wpatrując w gwiazdy pojawiające się na nocnym niebie. Minuty mijają. Spoglądam na telefon, sprawdzając godzinę. Podnoszę się z podłogi. Chyba pójdę pod prysznic.  Rozglądam się po pokoju za czymś do ubrania. Koszulka Liverpoolu. Ulubiona Kamila. Chyba się nie wścieknie jak pożyczę ją na jedną noc. Zabieram ją ze sobą i zamykam się w łazience.


                                                                     Richard

Kończymy z Andreasem piwo w hotelowym barze. Gdy zjawia się przy nas Ewa.
-Co to za picie przed zawodami?-wybucha śmiechem. Jest w świetnym humorze. To zapewne z powodu Leny. Widziałem jak zamartwiała się nie mając z nią kontaktu. A tu nagle  królewna w końcu postanowiła się pokazać. Wprawiając wszystkich w euforię. Zastanawiam się czy ona kiedykolwiek pomyślała o innych. Czy robi tylko to co jej pasuje, nie zważając na wszystkich wokoło.
-Jedno piwo dzień przed kwalifikacjami nam nie zaszkodzi- mruga do niej Andreas.
-Idziecie może na górę?
-Właśnie się zbieramy.
-Muszę iść zobaczyć czy wszystko gotowe na jutrzejszą konferencję. Pilnie potrzebuję Kamila. Moglibyście po niego skoczyć?
-Może zadzwoń?- śmieję się.
-No i tu jest problem. Przez przypadek zabrałam jego telefon. Strasznie roztrzepana dzisiaj jestem. To jak ? Mogę na Was liczyć?- uśmiecha się.
Kiwam głową. W końcu i tak już się zbieramy. Odchodzimy gdy woła jeszcze Andreasa. Odwracam się gdy wkłada mu coś do ręki. Andreas wybucha śmiechem i po chwili jest już przy mnie. Wciska ręce do kieszeni spodni . Jakby próbował coś przede mną ukryć. Z twarzy nie schodzi mu uśmiech gdy wchodzimy do windy. I później na hotelowym korytarzu. Bez pukania naciska klamkę i upuszcza coś  na podłogę. Pochyla się, żeby to podnieść.  Omijam go wchodząc do środka. W pokoju panuje mrok. Próbuję przyzwyczaić oczy do ciemności, gdy słyszę trzask zamykanych drzwi i przekręcany klucz w zamku. W tym samym momencie przychodzi dźwięk wiadomości." Najpierw rozmowa, potem łóżko. Pamiętaj :)" Co jest do diabła? Co ten idiota znowu wymyślił?
-Faktycznie szybko Ci poszło - wychodzi z  łazienki śmiejąc się. Jedno spojrzenie w moją stronę jednak wystarcza ,żeby uśmiech zniknął z jej twarzy.
-Co Ty tutaj robisz?- wszystkiego bym się spodziewał. Ale nie jej. Wszystko do mnie wraca, gdy tylko na nią spoglądam.
-To pokój mojego brata- prycha ze złością-  to chyba ja powinnam zadać Ci to pytanie.
-Przyszedłem po Kamila.
-Śpi dzisiaj u Maćka. Więc tam go szukaj.
-Andreas zamknął drzwi - dałem się w kręcić jak dziecko. Od początku planowali to z Ewą.
-Jeśli to jakiś żart, to mało śmieszny- dopada do nich i szarpie za klamkę. Po chwili z wściekłością zabiera torebkę z łóżka i wychodzi na balkon. Idę za nią. Jest tak wściekła , że wolę ją mieć na oku. Wyciąga telefon wybierając czyjś numer. Bezskutecznie. Cała ta sytuacja jest tak idiotyczna , że zaczyna mnie bawić. Uśmiecham się , powodując u niej kolejny wybuch.
-Ty to wymyśliłeś? Co to ma być w ogóle?
-Nie mam z tym nic wspólnego.
-Ta, akurat Ci uwierzę- odpala papierosa i opiera się o barierki. Zaciąga się nerwowo, kompletnie mnie ignorując. Wpatruję się w jej plecy, nie mając pojęcia co jej powiedzieć. Zaczyna trząść się z zimna.
-Wyrzuć to i chodź do środka- jest coraz chłodniej. A ona prawie nic na sobie nie ma.
-Nie mów mi co mam robić- odwraca się gwałtownie. Mokre włosy moczą koszulkę Kamila którą ma na sobie. Nie ma na sobie stanika. Nie potrafię oderwać od niej oczu. Przełykam ślinę. Najpierw rozmowa Richard, przypominam sobie słowa kumpla i znów się uśmiecham.
 Zresztą ona jest tak wściekła, że widzę już siebie na dole. Gdybym tylko spróbował jej dotknąć. Gasi jednak papierosa i wchodzi do pokoju. Siada na łóżku opierając się o ścianę. Znów bierze do rąk telefon. I znów bezskutecznie. Rzuca go na łóżko ze złością.
-Dlaczego nie zadzwonisz do Svena ? On na pewno odbierze- siadam w drugim kącie łóżka. Nie spuszczając z niej wzroku. Niech to się już skończy. Miejmy to już za sobą. Niech ktoś nas stąd wypuści. I tak nigdy się nie dogadamy. Nie mam pojęcia na co liczyła Ewa z Andreasem, zamykając nas tutaj. Patrzy na mnie przez chwilę i kolejny raz chwyta telefon.

                                                                      Lena

To co się dzieje to jakiś chory żart który w ogóle mnie nie  śmieszy. Co to ma być? I kto wpadł na tak okropny pomysł. Andreas czy Ewa? A może obydwoje. Już nic mnie teraz nie zdziwi.  Jak w ogóle mogło przyjść im do głowy , żeby zamknąć mnie z nim w jednym pomieszczeniu. Jakby to miało coś naprawić. Tego nie da się już naprawić. On ma te swoje panienki w każdy weekend. A ja jestem ze Svenem. Szczęśliwa do diabła. Przynajmniej byłam przez chwilę. Do teraz. Bo znów patrzę w te jego zielono-brązowe oczy i zapominam o całym świecie. Fala wspomnień wdziera się do mojej głowy. Tych cudownych i tych najgorszych.
-Dlaczego nie zadzwonisz do Svena ? On na pewno odbierze- nie dziwi mnie jego propozycja. Pewno chce się jak najszybciej wydostać z tego pokoju. Zresztą tak jak i ja. Nie mam pojęcia dlaczego sama na to nie wpadłam.  Nie spuszcza ze mnie wzroku , gdy biorę telefon do ręki. Wpatruję się w ekran, nie potrafiąc wybrać numeru. Całe moje ciało broni się przed tym. Nie potrafię zmusić palców do jednego ruchu. Przecież wystarczy przeciągnąć palcem po ekranie. I już. Będzie po wszystkim . Odkładam telefon z trzaskiem na nocny stolik. Na jego twarz pojawia się uśmiech.
-Pieprz się. Nie będziesz mi mówił co mam robić.

Dobrze, jeśli komuś tak bardzo zależy, żebyśmy spędzili noc w jednym pokoju. Nie ma sprawy. Kładę się na łóżku wsuwając pod kołdrę. Brunet nie spuszcza ze mnie wzroku. Jak dla mnie niech sobie tutaj siedzi. Nie będę zwracać na niego uwagi.
Zwijam się w kłębek i przymykam oczy, próbując zasnąć. Sen niestety nie nadchodzi. Świadomość tego ,że jest tutaj ze mną ,aż boli. Tysiące myśli przelatują mi przez głowę. Jest tak blisko mnie. Jeden pokój, jedno łóżko . Walczę sama ze sobą i ze swoimi pragnieniami. Przytulić się. Zniknąć w jego ramionach. Zaciskam nerwowo pięści. Nigdy w życiu. Nienawidzę go. On już nigdy nie będzie mnie mieć. Nigdy mu na to nie pozwolę.







Komentarze

  1. Chyba sobie żartujesz. Koniec w takim momencie? I dlaczego tak krótko? 😓
    Ewa w końcu wróciła do gry. Już zaczynałam w nią wątpić, serio. Super plan wymyśliła. Normalnie iście szatanski. Oby dzięki temu coś ruszyło do przodu 😈
    Andreas też brawa za współpracę i śmiesznego SMS 😂 kocham go haha
    Lena i Richard w jednym miejscu. Zamknięci. To się może skończyć tylko w jeden sposób. Narazie rozmowa im się nie kleila i narazie Richard stosuje się do SMS Andreasa. Ci będzie dalej? No właśnie na to muszę czekać i się niecierpliwic 😭
    Oby next pojawił się szybko 🙂 Lena proszę daj szansę Richardowi, niech wszystko wyjaśni. W ogóle uważam że rozmowa będzie dobrym wyjściem haha
    N

    OdpowiedzUsuń
  2. Na początku chcę Cię bardzo przeprosić za zaległości w komentowaniu. Niestety parę dni temu mój komputer odmówił posłuszeństwa i dopiero dzisiaj dostałam go z powrotem, a od pisania na komórce dostaję białej gorączki.
    Przejdę jednak do rozdziału. Bardzo się cieszę, że Lena znów dogaduje się z Ewą i pozostałymi. To ważne osoby w życiu dziewczyny, ich wsparcie zawsze było ważne. Ewa jest w końcu dla niej jak starsza siostra. I potrafi dokonać trafnej oceny sytuacji, stara się też nie oskarżać Leny, co jest bardzo ważne.
    Trochę martwi mnie zachowanie Richarda. Nie podoba mi się to w jaki sposób myśli o Lenie. Czy on naprawdę nie potrafi zrozumieć, że dla niej to wszystko też było bardzo trudne? Że wcale się nim nie "zabawiała"? Że cierpli i tęskni za nim?
    Pomysł Ewy ( chyba też Andreasa), by zamknąć tę parkę w jednym pokoju, jest genialny. Mam nadzieję, że w ciągu nocy uda im się jakoś dogadać, wyjaśnić sobie, co i jak. Nie zejdą się od razu, to zrozumiałe, ale i tak szczera rozmowa na pewno wiele zdziała. Na razie wystarczy mi, żeby Richard w końcu spojrzał na Lenę jak na normalnego człowieka. Tylko to się liczy.
    Ode mnie to tyle. Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział.
    Pozdrawiam
    Violin

    OdpowiedzUsuń
  3. Ewa i Andreas są niesamowici. 😍
    Ich pomysł był przegenialny. Lena naprawdę powinna dziękować za takich oddanych i wspaniałych przyjaciół. Którym zależy na jej szczęściu.
    Świetnie sobie wszystko zaplanowali i to z najmniejszymi szczegółami. Od zmuszenia Leny do przyjazdu na zawody, aż po zamknięcie jej na noc w jednym pokoju z Richardem. 😂😁
    Ile osób zostało w to zaangażowanych, to wiedzą tylko oni sami.
    Tylko niech ta uparta dwójka, nareszcie ze sobą porozmawia! Jak na razie idzie im to bardzo opornie.
    Obydwoje nie chcą ustąpić i milczą jak zaklęci. Obrażeni na siebie, jak małe dzieci. Tracą tylko cenne minuty!
    Lena nadal się oszukuje. Niby nie może znieść przebywania w jednym pokoju z Richardem. Ale do Svena nie zadzwoniła... Nie potrafiła tego zrobić i odebrać sobie, być może ostatniej szansy na dojście do porozumia z Richardem. Niech ona naprawdę przestanie się oszukiwać, że jest ze Svenem szczęśliwa.
    Biedaczek za to jest o nią zazdrosny i chyba przeczuwa jakieś zagrożenie. 😃
    Najwyższy czas pozbyć się niepotrzebnych bohaterów z opowiadań. Od razu robi się milej i przyjemniej (Ja już coś o tym wiem. 😉)
    Czekam z ogromną niecierpliwością na następny rodział. Mam nadzieję, że się nie rozczaruję. Bo bardzo dużo, obiecuję sobie po tej wciąż nie rozpoczętej rozmowie. 😊 Dlatego, ani mi się waż, znowu czegoś skomplikować. 😂

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Epilog

19

25