17

                                                                     Richard

Od zawodów w Hinterzarten, Natalia unikała nas jeszcze bardziej niż wcześniej.Nie odstępowała na krok Svena lub Maćka, jakby bała się pokazywać sama.Nie miałem możliwości żeby porozmawiać z nią choćby przez sekundę.Ciągle ktoś się przy niej kręcił.A ja nie mogłem wyrzucić ze swojej głowy naszego ostatniego pocałunku .I myślałem jedynie o tym żeby to powtórzyć i posunąć się jeszcze dalej.

Spotykamy ją w windzie w drodze na kolacje.Andreas nie potrafi powstrzymać się od komentarza.Obejmuje ją ramieniem , na co Natalia reaguje złością.Widzę szok na jej twarzy gdy widzi Svena z rodziną.Chyba kompletnie się tego nie spodziewała.Swoją drogą mógł powiadomić ją ,że Melissa się tutaj zjawi.
Chyba całkowicie jej odbiło gdy oznajmia że idzie na spacer.Czy ona w ogóle widziała co się dzieje na dworze.
-Poczekaj , przecież nie wyjdziesz w tą pogodę- zatrzymuje się gwałtownie gdy ją doganiam.
-A co Tobie do tego?-czy ona naprawdę nie potrafi się do nas normalnie odezwać.
-W sumie nic- uśmiecham się .
-Więc właśnie- odwraca się w kierunku wyjścia.
-Przestań się wygłupiać.Przecież aż tak Cię to chyba nie ruszyło.Od początku zdawałaś sobie sprawę z tego że jesteś dla niego zabawką.
Kurcze chyba znowu przegiąłem.Ostatnio mam wrażenie że tracę przy niej zdolność racjonalnego myślenia.
-Odwal się- rzuca ze złością i wybiega przed hotel.
A zresztą chce, niech idzie.Próbowałem jej przeszkodzić, przecież nie zatrzymam jej tutaj na siłę.Bo co mam jej powiedzieć do cholery.Że ma zostać , bo chcę z nią iść do łóżka?Już widzę w jaką wściekłość by wpadła.

Przez całą kolację nie opuszcza mnie jednak jakieś dziwne uczucie, że nie powinien pozwolić jej wyjść.Svenowi to chyba kompletnie nie przeszkadza,że panna z którą sypiał kilka miesięcy wyszła sama w taką pogodę.Gdy wychodzę przed hotel deszcz i wiatr jest coraz większy.Nie mam pojęcia gdzie mogła iść, czy zna miasto i co jej strzeliło do głowy.

Znajduję ją po kilku godzinach na ławce w parku.Już po krótkiej chwili orientuję się że jest kompletnie pijana.Zabieram z jej rąk prawie pustą butelkę po winie.I to raczej nie jest jej pierwsza butelka.
-Chodź, nie możesz tu siedzieć- obejmuję ją ramieniem , bo słabo idzie jej utrzymanie równowagi.
Nie mam pojęcia dlaczego prowadzę ją do mojego pokoju .
-Nie mogłeś przepuścić takiej okazji-wybucha śmiechem Andreas gdy widzi nas razem- mną się nie przejmuj.Pójdę do Markusa.
Już po chwili znika za drzwiami, a  ona siada na łóżku i nie spuszcza ze mnie wzroku.Jest cała mokra.Trzęsie się z zimna.
-Powinnaś się położyć- dotykam jej  ramienia.Przytrzymuję ją  i ściągam z niej bluzę.Przecież nie może spać w tych mokrych ciuchach.Gdy sięgam do zapięcia jej spodni chwyta mnie za rękę.Nie mam pojęcia o czym myśli.Przecież nie zamierzam wykorzystać jej gdy jest kompletnie pijana.
-Daj spokój młoda-rzucam tylko,gdy  nie przestaje mnie odpychać- przestań się wygłupiać.
Uspakaja się w końcu i pozwala rozebrać spodnie.Wpatruję się w nią przez chwilę, nie potrafiąc oderwać od niej wzroku.
-Ubierz to- odzywam się cicho podając jej swoją bluzę.
-Cholernie mi zimno- mruczy tylko i owija się kołdrą, nie mając zamiaru niczego na siebie ubierać.Chwyta mnie za rękę ciągnąc na łóżko.Przywiera do mnie całym ciałem , trzęsąc się z zimna.Obejmuję ją , a ona jeszcze mocniej wtula się w moje ramiona i po chwili zasypia.Świetnie , mnie teraz czeka kilka bezsennych godzin w jej towarzystwie.Nie ma w ogóle możliwości żebym zasnął , gdy jest tak blisko.
Gdyby dziś rano ktoś mi powiedział że skończę w łóżku z tą małą w życiu bym w to nie uwierzył.Uśmiecham się na samą myśl o tym że jest  przy mnie.Całuję ją delikatnie w czoło i wpatruję się w jej twarz jak śpi.


                                                             Lena

Poranny ból głowy jest nie do zniesienia.Nie pamiętam kiedy ostatnio tyle wypiłam.Chyba na moich szczeniackich wypadach z Mają.Nie mam pojęcia gdzie jestem , to przecież nie jest mój pokój. I dlaczego do cholery śpię w samej bieliźnie , a ktoś mnie obejmuje.To przecież nie może być Sven bo zapewne jest teraz z Melissą.
 Odwracam się powoli i nie wierzę własnym oczom.Nie, to nie może być prawda.Nie mogłam kolejny raz wejść mu do łóżka.Pomału zaczynam przypominać sobie wczorajszy wieczór.Wino na ławce w parku.Ulewny deszcz, pojawienie się Richarda. Nasz powrót do hotelu.Andreasa opuszczającego ze śmiechem pokój.Moje wspomnienia kończą się na tym jak brunet próbuje mi ściągnąć spodnie.Potem w mojej głowie jest już jedna wielka czarna dziura.
-Mam nadzieję że dziś lepiej się czujesz- uśmiecha się, nie odrywając ode mnie wzroku.
-Co ja tutaj robię?- przełykam ślinę owijając się szczelniej kołdrą.
-Naprawdę nie musisz się mnie wstydzić- uśmiech nie schodzi mu z twarzy.Czuję jak moją twarz oblewa rumieniec.
-Czy Ty, czy my ...-przerywam jąkając się.
-A jak myślisz?-wybucha śmiechem.
-Znając Ciebie to na pewno -rzucam wściekła, myśląc o wydarzeniach z przed lat.
-Mnie?A Ty niby taka święta jesteś-mruży oczy wpatrując się we mnie ze złością.
Nie wytrzymam i zaraz znów mu przywalę..Jakim prawem odzywa się do mnie w ten sposób.On nie wie kim jestem.Ja za to doskonale zdaję sobie sprawę z tego z kim mam do czynienia.
-I co? Naprawdę taką przyjemność sprawiło Ci że przeleciałeś mnie jak byłam kompletnie pijana?
-A Tobie niby nie było przyjemnie ze mną w łóżku?- przysuwa się jeszcze bliżej.Jego usta są tak blisko.Marzę tylko o tym żeby mnie pocałował, mimo tego że jestem na niego cholernie wściekła.
-Nie chcę Wam przerywać, ale za godzinę mamy trening- Andreas staje w drzwiach pokoju , spoglądając to na mnie , to na bruneta z uśmiechem.
-Daj nam jeszcze kilka minut-rzuca Richard i podnosi się z łóżka, gdy zamykają się drzwi za Andreasem.
Mrużę oczy wpatrując się w niego ze złością.Czy on naprawdę pozbawiony jest jakichkolwiek skrupułów?Naprawdę przespał się ze mną mimo tego że byłam kompletnie pijana? Czy Ewa naprawdę miała wtedy rację? Dlaczego nawet mimo tego wszystkiego nie potrafię wyrzucić go ze swojej głowy?
-Trzymaj - podaje mi moje, jeszcze wilgotne ciuchy.
Wciągam je szybko na siebie, chcąc jak najszybciej opuścić ten pokój.Brunet nie spuszcza ze mnie wzroku.Chwyta mnie za rękę gdy dotykam klamki.
-Poczekaj, porozmawiajmy.
-Chyba naprawdę nie mamy o czym- prycham tylko i znikam za drzwiami.


Nie mam ochoty schodzić na dół.Ale kawa to jedyna rzecz o której teraz marzę.Ból głowy nie ustępuje i mam nadzieję że po niej będę mogła zacząć normalnie funkcjonować.
Cała niemiecka ekipa , nie spuszcza ze mnie wzroku.Andreas patrzy na mnie z kpiącym uśmiechem.Zapewne postarał się już o to żeby wszyscy wiedzieli że spędziłam dzisiaj noc z jego kumplem.Richarda jeszcze nie ma .I dobrze.Nie chce mi się na niego patrzeć.
Mijam ich i siadam przy chłopakach.Podnoszę do ust kubek , gdy Kamil odzywa się do mnie ze złością.
-Ty naprawdę nic się nie zmieniłaś.
-O czym Ty mówisz do cholery?
-Chciałaś żebym traktował Cię jak dorosłą, a nadal zachowujesz się jak głupia gówniara.
-Możesz jaśniej- odstawiam kubek ze złością, rozpryskując kawę na około.
-Wszyscy od rana mówią tylko o tym że spędziłaś noc z Richardem.Ty nigdy nie dorośniesz.
Wstaję z miejsca bez słowa.W sumie nie mam nic na swoje usprawiedliwienie.A on kolejny raz ma rację.Kolejny raz zachowałam się idiotycznie.
Wybucham płaczem gdy tylko znikam im z oczu.I wcale nie jestem zdziwiona że znów Maciek pojawia się przy mnie po chwili.Przytula mnie do siebie , a ja znikam w jego ramionach.
-Uspokój się, nie ma sensu- nie wypuszcza mnie z objęć.
-Jestem beznadziejna.
-Nie mów tak Lena.
-Ale to prawda.
-Wydaje mi się że Ty po prostu się pogubiłaś.
-Od kilku lat się gubię.I nie potrafię się odnaleźć.
-Nie martw się, kiedyś na pewno Ci się to uda.
-Dlaczego to Ty nie jesteś moim bratem?
-Bo wtedy na pewno nie potrafilibyśmy się dogadać - mruga do mnie, a ja w końcu wybucham śmiechem.Chyba powinnam wziąć się w garść.Przecież za niedługo muszę się stawić na skoczni.Choć w ogóle nie mam na to ochoty.Nie wyobrażam sobie spojrzenia im wszystkim w oczy.










Komentarze

  1. Po tym rodziale, naprawdę bardzo współczuję Lenie. Tym razem nie zrobiła nic złego, a dostało jej się okropnie. Przez głupie niedomówienia i nieporozumienia, zrobiła się afera na cały hotel. A przecież, tak naprawdę do niczego nie doszło.
    Richard mógł jej to wyjaśnić, a nie sugerować, że się ze sobą przespali. Przez to, że Lena niczego nie pamięta, nie może się nawet obronić i biernie przyjmuje od każdego oskarżenia i potępiające słowa. Będąc przekona, że wszyscy mają rację.
    Co on chciał tym w ogóle osiągnąć? Zniechęcił ją tylko, bardziej do siebie. Tak ciężko było wszystko wytłumaczyć. Na początku zachował się w porządku. Odnalazł ją i pomógł. Ale oczywiście potem, jak zwykle musiał wszystko koncertowo zepsuć. Chwilami brak mi słów na głupotę niektórych bohaterów... 😅 Na własne życzenie komplikują sobie życie.
    Ale największą złość mam i tak na Andreasa. W co on sobie pogrywa? Okropnie uwziął się na Lenę i próbuje na wszelkie sposoby, utrudnić jej życie. Zamienił się rolą z Markusem, czy jak? 😂 Rozpowiada na około niczym nie potwierdzone plotki, będąc jeszcze z tego zadowolonym.
    Kamil oczywiście się o wszystkim dowiedział i znowu ma złe siostrze jej zachowanie. Na wieść o jej, rzekomo spędzonej nocy z Richardem. Zareagował jeszcze gorzej niż na romans ze Svenem. Czyżby odżyły w nim wspomnienia z przeszłości?
    Swoją drogą ciekawe, jak na te rewelacje zareaguje Sven. Też będzie robił wyrzuty Lenie.?
    A przede wszystkim ciekawi mnie, jak do tego ustosunkuje się Richard. Mógłby z łaski swojej odkręcić te fałszywe informację, rozpowiadane przez jego przyjaciela.
    Jedynie Maciek zachował się przyzwoicie i starał się pocieszyć Lenę. Nawet w miarę mu to wyszło. Na jakiś sposób podziwiem jej upór i odporność na wszystko, co ją spotyka. Ja na jej miejscu, już dawno rzuciłabym to wszystko w diabły i trzymała się z daleka od tego całego towarzystwa.
    Czekam na moment, aż niektórzy raczą się ogarnąć i stać w miarę normalni. Bo jak na razie, to praktycznie wszyscy, bardzo nie czysto grają. A ja, jak zwykle nie mam pojęcia, co może się tutaj wydarzyć w następnym rozdziale. Spodziewam się dosłownie wszystkiego. 😉😊 I czekam na niego z niecierpliwością.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ufffffffff! Spełniło się jedno z moich podejrzeń. Odczuwam ogromną ulgę, że to pozytywniejsze. Jednak Richard nie jest śmieciem i nie zgwałcił jej czy tam nie przespał się z nią kiedy była pod wpływem. Gdyby to zrobił to bym znienawidziła go. Ma szczęście, że nawet na jakiś tam swój sposób zaopiekował się Leną. Niestety poranek nie był taki przyjemny, ponieważ wynikło ogromne nieporozumienie.
    W sumie to zrozumiałe, co pomyślała sobie o tym wszystkim Lena. Upiła się, obudziła w innym pokoju i to w dodatku z ostatnią osobą z którą powinna. Widząc Richarda, od którego to wszystko się zaczęło...Jak tak dalej pójdzie to ona zajedzie swoją psychikę.
    Sytuacja została też źle zrozumiana przez resztę bohaterów. Na pewno wszędzie panują niezłe plotki o Natalii i Richardzie. Dowiedział się też Kamil, który osądził siostrę. Nie wysłuchał tego, co dziewczyna ma na swoją obronę. Nie dziwię się, bo po tym co dziewczyna pokazuje z rozdziału na rozdział coraz bardziej w nią wątpię. Chociaż jako starszy brat czasami mógłby zachować się dobrze i wysłuchać, a nie osądzać.
    Był też i Maciek, który zawsze służy pomocą. Jest takim psychologiem i terapeutą Leny. Szkoda tylko, że dziewczyna nie korzysta z jego rad. Ogólnie to ja też widzę, go w roli chłopaka Leny. Czy to nie byłoby piękne? Może w końcu sprowadziłby ją na ziemię.
    Zobaczymy jak to całe nieporozumienie, które wybuchło jak bomba, potoczy się w następnym rozdziale. Przecież ono musi zostać wyjaśnione, bo inaczej wszystko się tak skomplikuje, że jeszcze Lena nie wytrzyma nam psychicznie. Do następnego,
    N

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Epilog

19

4