20
Richard
Obserwowałem ją przez całą drogę do Wisły. Nie wygląda najlepiej. Jest blada, a makijażem chce ukryć opuchnięte od płaczu oczu. Niezbyt jej się to udaje. Gdy tylko na nią spojrzałem zdałem sobie sprawę ,że przepłakała kilka ostatnich godzin.
Zniknęła tak szybko z Klingenthal ,że nie miałem jak wyjaśnić jej tego całego nieporozumienia. Dlatego decyduję się zrobić to już w samolocie. Jak zwykle jest bojowo nastawiona, do tego chyba nie czuje się najlepiej. Ale w końcu zgadza się na rozmowę w hotelu. Może to i lepiej. Tutaj z każdej strony ktoś nas słucha.A Sven nie spuszcza ze mnie wściekłego spojrzenia, gdy nie zamierzam ustąpić mu miejsca przy niej.Zachowuje się jakby była jego własnością.Jakby miał ją na wyłączność.Ciekawe jak długo uda mu się to jeszcze ciągnąć.Przecież to w końcu kiedyś się wyda.
Umawiam się z nią za godzinę na korytarzu. Nie mam pojęcia dlaczego nie potrafię doczekać się tego spotkania. Chyba obiecuję sobie po nim zbyt wiele. Tak naprawdę nawet nie wiem czego bym od niej chciał. Bo tego, że chcę z nią wylądować w łóżku jestem już pewny od dłuższego czasu. Ale czy czegoś więcej? Nie mam pojęcia.Wiem tylko, że coś mnie do niej cholernie mocno przyciąga.
Już wychodząc z pokoju słyszę ich podniesione głosy. Nie mam zamiaru podsłuchiwać.Ale oboje mówię zbyt głośno. Docierają do mnie urywki rozmowy. Nie wiem czemu Sven wypowiada moje imię. Mam nadzieję, że nie ma przeze mnie z nim problemów. Choć wydaje mi się że jednak tak jest. Plotki o nas , na pewno do niego dotarły.W końcu nie ma chyba osoby, która by o tym nie słyszała. Cholerny Andreas.
Sven wychodzi po chwili z walizką, trzaskając drzwiami.Staje na przeciwko mnie ze złością.
-Teraz jest już Twoja.
-To nie jest zabawka , do cholery- sam jestem zdziwiony swoimi słowami.
-Daj spokój Richi. Sam nieźle się z nią zabawiłeś.
-Sven , my..
-A teraz mi próbuje wcisnąć dziecko- przerywa mi - to z Tobą przespała się ostatni raz. Ja nie dam się w to wkręcić.
-O czym Ty mówisz?
-W ciąży jest. Z pewnością nie ze mną.Więc zostajesz Ty Richard. Chyba że z kimś innym bawiła się równie dobrze jak z Tobą.
Wpatruję się w niego z niedowierzaniem, gdy znika w windzie. Znam go kilka lat i nie miałem pojęcia, że taki z niego dupek. Jego słowa wiercą mi dziurę w głowie. Ciąża. Jest jeszcze taka młoda. Spieprzyła swoje życie już na starcie. Zapewne jest załamana. A jego zachowanie na pewno jeszcze bardziej ją dobiło. Nie mieści mi się w głowie , żeby dorosły facet mógł się tak zachować. Chyba zdawał sobie sprawę, że sypianie ze sobą niesie takie konsekwencje.
Bez pukania wchodzę do jej pokoju. Siedzi na łóżku wpatrując się w ścianę. Po policzkach spływają jej łzy.
-Przepraszam kompletnie o Tobie zapomniałam- pierwszy raz na mnie nie warczy. Jest taka bezbronna, że mam ochotę zająć się nią na zawsze. Przeraża mnie ta myśl. Co się ze mną dzieje do cholery?
Siadam przy niej i obejmuję ją ramieniem. Podnosi wzrok i patrzy na mnie oczami pełnymi łez.
-Nic się nie stało.Rozmawiałem ze Svenem na korytarzu.
-Więc pewno już wiesz.
-Wiem. Zachował się jak kompletny dupek.
-Niestety-uśmiecha się smutno- nie chcę żebyś myślał że czegoś od Ciebie chcę.Wiem że to jego dziecko.
No przecież nie może być moje do cholery. Ja nigdy z Tobą nie spałem, mała-myślę. Na głos jednak wypowiadam słowa w które sam nie wierzę. Nie mam pojęcia jakim cudem coś tak szalonego przychodzi mi do głowy.
-Nie możesz być tego pewna, prawda?
-Słucham?
-A jeśli moje? Co zrobimy jeśli dziecko jest moje?
-Co my zrobimy? Nie ma nas i nie było. Nigdy.
-Teraz już chyba jesteśmy. Przecież nie możesz zostać z tym sama- chyba kompletnie mi odbiło. To jakiś obłęd właśnie zaproponowałem jej, że zajmę się nią i dzieckiem. Nie moim do cholery. Nie mam pojęcia czemu, ale wydaje mi się że w tym momencie to jedyna rozsądna decyzja z mojej strony.
-Nie mam nastroju do żartów- nie wierzy mi. Nie dziwię jej się . Ja sam nie wierzę w to co powiedziałem. Co ona ze mną robi?
-Nie żartuję Natalia.
-Jak Ty sobie to wyobrażasz? My nawet się nie znamy.
-To czas to zmienić. Na początek może spróbujemy ze sobą normalnie rozmawiać. I przestaniesz na mnie warczeć- spogląda na mnie i lekko się uśmiecha- no widzisz jakie to proste. A teraz chodź. Zejdziemy na kolację.Wydaje mi się że od rana nic nie jadłaś.
-Tylko nie każ mi tam schodzić- patrzy na mnie błagalnym wzrokiem.
-Nie martw się. Nie musimy siedzieć z wszystkimi jak nie masz ochoty.
Uśmiecha się po chwili i znika za drzwiami łazienki. Przez moment zastanawiam się czy aby na pewno moja decyzja była słuszna. Czy na pewno jestem w stanie zaakceptować to wszystko? Czy w stu procentach tego chcę? Czy chcę się pakować w związek z dziewczyną której prawie w ogóle nie znam? Do tego w związek z dziewczyną która spodziewa się dziecka z innym. Chyba kompletnie mi odbiło.Ja i pieluchy.Przypominam sobie rozmowę z Markusem na ten temat, kilka miesięcy temu.Tylko wtedy rozmawialiśmy o Anne.I ta perspektywa mnie przerażała.Nie mam pojęcia dlaczego, ta nie jest już taka straszna.Ta nawet mi się podoba.Szkoda, że to jednak nie moje dziecko.
Spoglądam na nią, gdy po kilku minutach wychodzi i resztki wątpliwości które miałem znikają.
Chwytam ją za rękę jak wychodzimy z windy. Spogląda na mnie zdziwiona , ale nie zabiera jej. Gdy zbliżamy się do drzwi restauracji mocniej ściska moją dłoń.Widzę w jej wzroku, że się boi. Nie mam pojęcia czy chłopaków, czy Svena, a może jednak Ewy. Która chyba jako pierwsza nas zauważa. Patrzy na nas mrużąc oczy, jakby nie do końca wierzyła w to co widzi. Mówi coś cicho do Kamila i chłopaków .Zajmujemy stolik w kącie restauracji, przy zainteresowaniu wszystkich. Ewa podnosi się po chwili i do nas podchodzi. Kiwa mi głową i całuje na przywitanie Natalię.
-Mogę na chwilę?-spogląda na nas i siada na krześle.
-Jasne.
-Rozmawiałam ze Svenem- na jej słowa Natalia spuszcza głowę- podobno nie chcesz już pracować i weekend w Wiśle jest Twoim ostatnim.
-Ja nie chcę pracować?-w jej oczach pojawia się złość.
-Tak mi powiedział. Nie wiem czemu, ale nie uwierzyłam mu.
-Nie zwolniłam się. Nawet nie wiedziałam że już nie pracuję.
-Co się dzieje młoda? Skończyłaś z nim z tego co widzę. W końcu. Choć to też mi się nie podoba, dobrze o tym wiesz- Ewa spogląda na mnie.Ona od dawna mnie nie lubi. Od tej cholernej historii w Zakopanem. Nawet Kamil po pewnym czasie, przestał mieć do mnie pretensje. A ona nie.
-Miałam taki zamiar, tylko nie zdążyłam. Sven zrobił to pierwszy.
-Sven? Dlaczego? Chodzi o niego?- ona kompletnie nie przejmuje się tym że tutaj siedzę.
-Nie Ewa.
-To o co chodzi? Jak Ty w ogóle wyglądasz? Płakałaś?
-Wszystko się znowu skomplikowało- łzy zaczynają znów płynąć po jej twarzy.
-Wszystko się ułoży. Nie możesz się denerwować-odzywam się, chwytając ją za rękę.
-Nie możesz się denerwować?-powtarza za mną Ewa i po chwili chyba dociera do niej o co chodzi-Natalia, tylko nie mów, błagam.
-Przepraszam. Znowu spieprzyłam. To jedyne co potrafię- Ewa przytula ją do siebie i czeka aż się uspokoi. Kamil z resztą nie spuszczają z nas wzroku.
-A co Ty masz z tym wspólnego do cholery?-odsuwa się od Natalii i patrzy na mnie ze złością.
-Wszyscy wiedzą, więc pewno Ty też.
-Mylisz się. Ja wiem więcej. Wszyscy myślą że spaliście ze sobą. A ja wiem że wykorzystałeś ją jak była kompletnie pijana i nic nie pamięta. Nie mam pojęcia jak określić to jak się zachowałeś- no tak, mogłem się spodziewać, że tak będzie. Do tamtej historii doszła kolejna. Jej sympatii raczej już nigdy nie zyskam. Za późno jednak żeby wszystko odkręcić- więc nie rozumiem co Natalia robi tu z Tobą.
-Przecież nie zostawię jej z tym samym, to równie dobrze może być moje dziecko.
-Poczekaj bo chyba źle rozumiem- szok malujący się na jej twarzy wprawia mnie w rozbawienie- I Ty postanowiłeś zachować się odpowiedzialnie? Ty?
-Ludzie się zmieniają Ewa.
-Niektórzy nie- prycha.
-Daj spokój. Chyba nie będziemy się teraz kłócić.
-A jak się okaże że to nie Twoje dziecko?- przecież zdaję sobie sprawę z tego że nie jest moje, nie jestem głupi. Od spania w jednym łóżku w ciążę się nie zachodzi. Natalia podnosi na mnie wzrok, czekając co powiem.
-To niczego tak naprawdę nie zmieni.
-Ktoś Cię podmienił do cholery przez te parę tygodni? Bo nie mogę uwierzyć że rozmawiam z tym samym Richardem którego znam.
Wybucham śmiechem, patrząc jej w oczy. Sam nie wiem jak to się stało.Wiem za to, że nie mogę zostawić jej teraz samej. Że chcę spróbować.
Czyli jednak miałam racje, co do Richarda jako rycerza na białym koniu. Bardzo się cieszę, że wziął na swoje barki opiekę nad Leną. Oczywiście nie wie jeszcze kim tak naprawdę jest dziewczyna, ale mam wrażenie, że jeśli się dowie, to niespecjalnie się tym przejmie. Zresztą wyraźnie pokazuje, że czuje coś więcej do Natalii. W końcu jaki facet zdecydowałby się wychowywać nieswoje dziecko i jeszcze uparcie utrzymywać, że jest jego biologicznym ojcem.
OdpowiedzUsuńRozumiem Ewę, która do deklaracji Richarda podchodzi z dystansem. Mimo wszystko ludzie raczej nie zmieniają się tak szybko. Mam jednak nadzieję, że kobieta szybko przekona się do skoczka. To jej wsparcia Lena potrzebuje teraz najbardziej.
Sven po raz kolejny pokazuje jaki z niego dupek. Żeby tak po prost zwalniać Lenę tylko dlatego, że zaszła w ciążę. Mam nadzieje, że ten facet w końcu dostanie za swoje.
Strasznie ciekawi mnie jak dalej rozwiniesz tę historię. Naprawdę mnie ona wciągnęła, ale zupełnie nie wiem, co będzie dalej.Z zniecierpliwieniem czekam na kolejny rozdział.
Pozdrawiam
Violin
Jeżeli po poprzednim rozdziale byłam w szoku, to teraz jestem w mega, hiper szoku. 😂😁
OdpowiedzUsuńZa nic, bym się nie spodziewała, że Richard będzie chciał wziąć odpowiedzialność za dziecko Svena i zająć się nim i Leną.
To do niego, kompletnie nie podobne i wcale nie dziwię się Ewie, że niedowierza w jego przemianę.
Ale ona chyba, faktycznie się dokonała, przecież on w przeciwieństwie do innych doskonale wie, że to nie jego dziecko. Nie ma nawet, co do tego najmniejszych wątpliwości.
W dodatku przez tamtą feralną noc, nikt nie ma o nim za ciekawego zdania. Ale jak widać, nie przejmuje się tym i zamiast spróbować wszystko wyjaśnić. Brnie dalej w to kłamstwo, aby zatrzymać przy sobie Natalie. A przecież wcale nie musiał, mógł bez problemu się z tego wykręcić.
Jego postawa, to naprawdę bardzo miłe zaskoczenie. 😊 Oby tak dalej.
Richard wyraźnie musiał się zakochać w Natalii, mimo że sam nie zdaje sobie z tego, jeszcze sprawy. Inaczej w życiu nie zdobyłby się na jakby nie było, takie poświęcenie. Ciekawe, jak to między nimi będzie dalej... Może zaczną się powoli dogadywać. Bo nie wychodziło im to ostatnio najlepiej. Wszystko mogłoby się nawet poukładać, gdyby nie to, że Natalia to tak naprawdę Lena. Gdy prawda wyjdziesz w końcu na jaw. Może nie być za kolorowo. Ale do tego, pewnie daleko.
Co do Svena, po raz kolejny dał pokaz swojego prostactwa. 😒😠😡
Najpierw ogłasza Richardowi, że będzie miał dziecko z Leną. Bo przecież, to na pewno nie jego. A najlepszym argumentem było to, że w domniemaniu to Richard spał z nią, jako ostani. Więc to już na tysiąc procent, wyklucza Svena z ojcostwa.
Serio, Sven? Mógłbyś się wysilić na coś lepszego...
Ale już kompletny popis żenady dał, ogłoszeniem że Lena nie chce dłużej pracować w redakcji. Nawet nie pofatygował się, żeby najpierw jej przekazać wieść o zwolenieniu, a później próbował przed wszystkimi udawać, że to jej decyzja. Jak on mógł tak w ogóle postąpić? Chciał ją zostawić z niczym i to w dodatku w ciąży?
Pojawił się problem, to najlepiej się go pozbyć i niech inni się martwią. Oby dostawał w końcu jakaś nauczkę za swoje zachowanie. Okropny typ!
Gdy Lena weszła razem z Richardem do restauracji. Wszyscy musieli być w niezłym szoku. Chciałabym zobaczyć ich miny. 😃😉 Teraz to się dopiero zaczną plotki...
Obawiam się tylko reakcji Kamila na wieść, że jego siostra jest w ciąży. Tym razem Richard może oberwać, choć nic nie zrobił. 😆
Czekam z niecierpliwością na ciąg dalszy, kompletnie nie wiedząc, co może nas czekać. 😊
Ogłaszam wszem i wobec, że od tego rozdziału zakochałam się w Richardzie!!! Zdobył moje serce, ale nie tym, że chce podjąć się opieki nad Leną tylko tym jak zabawnie się zachowywał. Tekst, o tym, że od spania w jednym łóżku nie zachodzi się w ciążę hahahahaha no mistrz! Oczywiście fakt, że chce zachować się odpowiedzialnie też zrobił na mnie ogromne wrażenie. Jego postawa...No nie wiem co mogę więcej tutaj dodać...Richard <3
OdpowiedzUsuńSven żałosny dupek. Skoro nie chce brać odpowiedzialności za swoje czyny to musi jakoś tego pożałować. Może by tak przypadkiem żonka się dowiedziała? Hmmm? Może rozpatrzysz moją prośbę? Aha i jeszcze to, że postanowił pozbyć się problemu i zwolnić Lenę? To było słabe i żałosne tak jak on.
Lena będzie teraz potrzebowała wsparcia, bo mam wrażenie, że bez niego się załamie totalnie. I tak już uważa, że zniszczyła sobie życie, co jest szczerą prawdą. Chociaż to wszystko od początku było skazane na jakiś zły koniec.
Najlepsza była rozmowa w restauracji. Tak wiele osób i tyle śmiesznych i za razem poważnych kwestii zostało tam poruszonych, że czytałam z zapartym tchem!
Coś czuję, że teraz się wszystko dopiero zacznie. Przecież Kamil jeszcze nie wie o ciąży...On ich wszystkich pozabija hahaha coś czuję, że kilka osób może oberwać!
Czekam na ciąg dalszy z nadzieją, że może doczekam się Maćka? Bo on nadal w mojej głowie tkwi. I mam wrażenie, że mógłby pocieszyć Ewę. Zobaczymy też jak długo Richard postanowi trwać przy Lenie i nie swoim dziecku. Co będzie jak dowie się kim naprawdę jest Lena?
Ale się szykuje jazda...Jeszcze tyle przed nami ohohoho
Weny,
N