25


                                                                   Lena


-Wyjdź z mojego pokoju - jakim prawem po tym wszystkim on wchodzi tutaj jak do siebie. Rozglądam się po pokoju w poszukiwaniu czegoś do ubrania.Nie mam ochoty stać przed nim w samych majtkach i  za krótkiej koszulce, odsłaniającej mój tyłek. Już nie. Mój wzrok pada na bluzę pozostawioną przez Richarda. Bez zastanowienie zakładam ją na siebie.
-Słyszałem co się stało- podnosi się i staje krok przede mną.
-I co? Tylko nie mów że Cię to obeszło.
-Przepraszam. Zachowałem się jak idiota.
-Teraz to do Ciebie dotarło?- podnoszę głos- co? Nie ma dziecka, nie ma problemu? Może myślisz że znowu skończymy w łóżku?
-To nie tak, Natalia.
-A jak? Po cholerę tu przychodzisz? Czego ode mnie chcesz?
-Chciałem Cię tylko przeprosić.
-Więc przeprosiłeś, teraz wyjdź. Nic oprócz pracy nas nie łączy. I już nie będzie.
-Jeśli chodzi o pracę. Możesz zrezygnować w każdej chwili. Nie będę Ci utrudniał.
-Naprawdę?Jaki jesteś łaskawy. Normalnie w głowie się nie mieści- wybucham śmiechem.
-Po prostu nie chcę Cię do niczego zmuszać.
-A ja jednak chcę zostać aż wróci Daniel - wypowiadam słowa będąc ich całkowicie pewna- co jesteś zdziwiony? A może boisz się że przez przypadek wymknie mi się coś na nasz temat w redakcji? A stamtąd już krótka droga do Mellisy.
-Nie zrobiłabyś tego- odsuwa się w stronę drzwi.
-Nie byłabym tego taka pewna na Twoim miejscu- patrzę mu prosto w oczy- już mi nie zależy. A gdyby przyszło Ci na myśl szepnąć komuś coś o Lenie, Andreas już wie. A przecież wiesz, że gdy wie on , za chwilę będą wiedzieć wszyscy. Moja tajemnica przestała mieć znaczenie.
-Zmieniłaś się.
-Zmądrzałam , lepiej późno niż wcale - zatrzaskuję za nim drzwi.No przynajmniej w tej kwestii. Uśmiecham się smutno kładąc się na łóżku. Owijam się kołdrą i wtulam  w bluzę Richarda wdychając jego zapach. Niestety w tej drugiej nic się nie zmieniło. W tej nadal jestem głupia jak kilka lat temu. 


                                                                         Richard


Widziałem jak przyjechała z Ewą ze szpitala. Chciałem iść z nią porozmawiać. Ale drzwi jej pokoju dziś się nie zamykały.Najpierw Andreas. Nadal nie wiem co on ma z tym wszystkim wspólnego. Dlaczego był z nią wtedy u Ewy. I co właściwie się stało.On sam unika tematu. Po powrocie stwierdził, że chciał tylko zapytać jak się czuje. Ale nie jestem głupi i widzę że coś go męczy.
Potem oczywiście pojawił się Maciek. Z nim jak zwykle wyszła na spacer. Nie zważając na mróz na dworze. Nie mam pojęcia jak długo ich nie było. Musiałem w końcu wyjść na trening.
Gdy późnym wieczorem zdecydowałem, że teraz już nie odpuszczę.Z jej pokoju wyłonił się Sven.
-Idziesz do Natalii?- staje na przeciwko mnie jak gdyby nigdy nic.
-Muszę z nią pogadać.
-Właśnie wyszła z pod prysznica i się położyła.
-Słucham?-nie mogę uwierzyć w to co do mnie mówi.
-Przełóż to na rano. Jest dosyć zmęczona.
Nie no, tego już jest dla mnie dzisiaj za wiele. Był tam z nią? Przy nim poszła pod prysznic. Kompletnie nie wiem co o tym myśleć. Czy to możliwe, że po tym wszystkim co jej zrobił, ona znowu do niego wróciła. Przecież to nielogiczne.Wracam do pokoju trzaskając drzwiami.
-Co jest?
-Sven u niej był- kładę się na łóżku.
-I co myślisz że znowu z nim sypia?
-A co mam myśleć, Andreas?
-Nie wierzę. Nie zrobiłaby drugi raz tego samego. Porozmawiaj z nią rano- broni jej.
To chyba będzie najlepszy pomysł.Nie mam chęci roztrząsać teraz tego wszystkiego.


-Ona naprawdę była w ciąży?- Karl spogląda na mnie gdy siedzimy przy śniadaniu.
-Tak- nie chcę mi się z nimi dyskutować. Czekam tylko aż zejdzie i będę mógł z nią porozmawiać.
-I Ty postanowiłeś być odpowiedzialny?
-Jezu, Karl tak Cię to dziwi?
-Nie no. Po prostu Cię nie poznaję.
-Daj spokój.
-Tylko nie mów, że nie ulżyło Ci choć trochę, gdy okazało się, że ona..
-Nie kończ Markus. Naprawdę jesteś idiotą-przerywam mu.Nie chcę nawet tego słuchać.
-Zakochałeś się w tej małej czy jak?Naprawdę chciałeś zająć się nią i dzieckiem?
-Chciałem-ucinam krótko.
-Wybacz ale prawdopodobieństwo tego że byłoby Twoje, było nikłe.Ile razy się z  nią przespałeś?Raz?
-W ogóle z nią nie spałem Markus- podnoszę głos, mając tego dość- dorobiliście sobie nie wiadomo co do tej chorej historii Andreasa. Od początku Wam mówiłem ,że nic między nami nie było.A Wy nie chcieliście wierzyć.
Przy stoliku zapada nagła cisza. Andreas wpatruje się w kogoś  za moimi plecami. Odwracam głowę tak naprawdę będąc już pewnym kto tam stoi.
-Słucham? Możesz powtórzyć?- na jej twarzy maluje się złość.
-Chodź- mimo jej sprzeciwu biorę ją za rękę i ciągnę na górę do pokoju. Nie mam ochoty tłumaczyć jej tego przy wszystkich.
-Możesz powiedzieć to jeszcze raz?-staje na przeciwko mnie.
-Nigdy z Tobą nie spałem.
-To jakiś żart? O czym Ty mówisz do cholery?
-Byłaś pijana i kompletnie przemoczona. Więc pomogłem Ci się rozebrać, żebyś się jeszcze nie rozchorowała. Nie chciałaś nic na siebie włożyć i zasnęłaś .To tyle.
-Przecież pytałam rano, a Ty nie zaprzeczyłeś- jest wściekła.W sumie jej się nie dziwię.
-Wkurzyłaś mnie tym głupim tekstem. Chciałem Ci w końcu wszystko wyjaśnić nie chciałaś rozmawiać. Potem zniknęłaś tak szybko.
-A w Wiśle?
-Umówiłem się wtedy z Tobą. Ale potem wszystko się skomplikowało.
-Dobrze się bawiłeś?Musiałeś mieć niezły ubaw.Kolejny raz-  jaki kolejny raz, o czym ona w ogóle mówi.
-Czy Ty myślisz, że zrobiłem to dla zabawy?
-A niby dlaczego?-mruży oczy-zresztą , wiesz co?Nie musisz odpowiadać.Nie chcę słuchać tego co wymyślisz.Wyjdź stąd.
-Daj mi wytłumaczyć..
-Czego nie zrozumiałeś? Nie chcę Cię słuchać- przerywa mi.
-Natalia..
-Wynoś się stąd. Zostaw mnie w końcu w spokoju- krzyczy i wypycha mnie z pokoju.

Nie wiem co mną kieruje gdy zmierzam do pokoju Ewy. Jest chyba ostatnią osobą która będzie chciała ze mną rozmawiać. Ale wiem też , że jest jedyną osobą która zdoła porozumieć się z Natalią.No może oprócz Maćka. Ale przecież nie pójdę do niego.
-Możemy pogadać?-przygląda mi się przez chwilę , gdy staję w drzwiach jej pokoju.
-Jasne. Coś nie tak?
-Natalia nie chce ze mną rozmawiać.
-Mówiłem że masz jej dać trochę czasu..
-Ty nie rozumiesz- przerywam jej i oddycham głęboko- nie spałem z nią wtedy. I ona właśnie się o tym dowiedziała.
-Masz rację, nic nie rozumiem. Jak z nią nie spałeś?
-Przecież ona była kompletnie pijana.Nawet do głowy by mi nie wpadło coś takiego  w tamtej chwili.To było jedno wielkie nieporozumienie.
-Dalej nie rozumiem Richard. Nie spałeś z nią, a przyznałeś się do dziecka?
-Gdy ją wtedy zobaczyłem. Jak siedzi zapłakana na łóżku po wyjściu Svena. Wiedziałem ,że nie mogę zrobić nic innego.
-Ale dlaczego? Dla żartu ? Dla zabawy? Co Tobą kierowało?
-Ty też myślisz że mógłbym zrobić coś takiego dla żartu? Po co?
-W sumie nie wiem- przygląda mi się uważnie- ale znam Was też zbyt dobrze.
-Nie no, bez przesady.
-To dlaczego?Bo ciągle nie rozumiem.
-Nie wiem. Sam siebie nie rozumiem od pewnego czasu- śmieję się mimo wszystko- ale zrobiłbym jeszcze raz to samo, gdyby było trzeba.Ona po prostu..
-Ty się w niej zakochałeś- raczej stwierdza niż pyta i wybucha śmiechem, zaprzeczanie w tej chwili chyba nie ma sensu. Przecież ma rację. I chyba od pewnego czasu zdawałem sobie z tego sprawę- zakochałeś się w niej tak mocno ,że byłeś w stanie uznać to dziecko za swoje.
-Co Cię tak bawi?- Ewa nie potrafi przestać się śmiać.
-Nie nic, po prostu nie mogę w to uwierzyć.Ty się zakochałeś.W niej.
-Daj już spokój.Pomożesz mi?- co ją tak dziwi, że akurat w niej.
-Dlaczego akurat ja?- poważnieje.
-Wiem, że my chyba nigdy się nie dogadamy. Nie lubisz mnie.W sumie rozumiem.To kilka lat temu to było przegięcie z mojej strony.
-Nie da się ukryć- prycha.
-Ale Natalia tylko Ciebie posłucha. Ze mną nie chce gadać. Też myśli że zrobiłem to dla żartu.
-Nie dziwię jej się- mówi cicho i głośniej dodaje- dlaczego myślisz że Ci pomogę?
-Bo wydaje mi się że cholernie Ci zależy na jej szczęściu.
-I niby Ty możesz sprawić że będzie szczęśliwa?
-Nie opuszcza mnie takie wrażenie- wybucha śmiechem. Ewa uśmiecha się delikatnie.
-Pogadam z nią, ale niczego nie obiecuję.
-Dziękuję.
-Ale jeśli skrzywdzisz ją kolejny raz , nie daruję Ci tego- zamyka za mną drzwi.

Komentarze

  1. Dobrze, że Lena nie chciała słuchać Svena i bardzo szybko wyrzuciła go za drzwi. Nie trafiają do mnie jego przeprosiny. Zbyt wiele razy, zachował się jak największy prostak. Aby teraz uwierzyć w jego szczere intencję.
    Po prostu go nie lubię i mam nadzieję, że będzie się trzymał od Leny z daleka.
    Przy okazji, niech się przez jakiś jeszcze czas obawia, że może ona spełnić swoje groźby i rozniesie plotki o ich romansie po redakcji.
    W dodatku Sven, stracił możliwość szantażu, że wyjawi wszystkim jej prawdziwą tożsamość. W końcu Andreas już ją poznał...
    Ale to by było na tyle, jeśli chodzi o dobre wiadomości.
    Lena poznała prawdę odnośnie tego, że między nią i Richardem, niczego nie było. W dodatku w jeden z najgorszych sposobów. Mimo wszystko, trochę zaskoczyła mnie jej, aż tak negatywna reakcja. Owszem miała prawo być zła, że wcześniej nic jej nie powiedział. Oraz ze względu na ich wspólną przeszłość, podejrzewać go o różne rzeczy.
    Ale z drugiej strony on naprawdę, był gotów zająć się nią i dzieckiem. Naprawdę nie dostrzegła, że się zaangażował i nie robił tego dla zabawy?
    Mam nadzieję, że Ewa przemówi jej do rozsądku. W końcu zna już całą prawdę i wie, że Richard zakochał się w Lenie. Wygląda na to, że nawet mu w to uwierzyła. Skoro ma zamiar spróbować pomóc.
    Szkoda tylko, że Lena jest strasznie uparta i może nawet nie chcieć jej słuchać. W dodatku jest teraz wściekła, a w ostatnim czasie tyle rzeczy spadło jej na głowę. Mam nadzieję, że nie narobi jakiś głupstw i dojdzie w najbliższej przyszłości do porozumienia z Richardem. W końcu obydwoje się kochają i może nareszcie dojrzeli na tyle, że uda im się stworzyć ze sobą związek. Ponieważ wciąż im nie po drodze i nieustannie pojawiają się jakieś przeciwności na ich drodze.


    OdpowiedzUsuń
  2. Ej, ale fajnie :) taki długi rozdział jejku, aż się zdziwiłam. To chyba jeden z dłuższych.
    Zacznę od największego pozytywu. Sprawa ze Svenem może nie do końca rozegrała się tak jak chciałam, czyli że ktoś mu obił mordę, ale...Tak też może być. Lena zmądrzała i to porządnie. Zakończyła z nim wszystko i mi ulżyło. Jeśli uległaby mu kolejny raz, to było by niefajnie. Świetnie załatwiła tą sprawę, a ta ironia którą miała w każdej swojej wypowiedzi aż się uśmiechałam, jak czytałam. Dobrze mu tak! Niech spada na drzewo do żony! Frajer jeden, co myślał, że drugi raz złapie ją na to samo?
    Wyjaśniły się plotki na temat rzekomej nocy Richarda i Leny. Powstały z powodu tego, że Richard nie zaprzeczał im zbytnio, ale teraz kiedy poinformował swoich kumpli w dobitny sposób, to wszystko stało się jasne.
    Przez to też prawdę poznała Lena, która żyła w kłamstwie. Moim zdaniem zareagowała na nią trochę za bardzo. Powinna docenić chęci Richarda, który widząc ją w opłakanym stanie podjął decyzję, że zaopiekuje się nią i dzieckiem. Może jej wątpliwości pochodzą z czasów przeszłości, w której to oboje mieli ze sobą romansik bez zobowiązań. Jak tak dalej myślę to szkoda mi tego Richarda, bo on serio się zmienił, a ona go cały czas odrzuca. Przecież on w końcu dostanie przez nią jakiejś depresji!!!
    Mam nadzieję, że teraz wkroczy Ewa, której dziewczyna zawsze słucha. Otóż dowiedziała się ona o prawdziwych uczuciach Richarda, więc teraz powinna pomóc mu coś zdziałać, na tym niepewnym terenie, jakim jest Lena zmienna jak wiatr.
    Czekam na następny rozdział. Liczę na taką samą długość, jak dzisiejszy. Kibicuję drużynie Ewy i Richarda. Oby wymyślili jakiś plan, w którym to Lena uwierzy w szczere intencje chłopaka. Już nie mogę się doczekać aż w końcu zostaną parą...bo zawsze coś im przeszkadza.
    Pozdrawiam,
    N

    OdpowiedzUsuń
  3. Przepraszam, że nie skomentowałam ostatniego rozdziału, ale ostatnio mam sporo na głowie i po prostu nie znalazłam chwili by usiąść spokojnie i naskrobać coś dłuższego. Ale teraz już jestem i nadrabiam zaległości.
    Zacznijmy od Svena. Czy ten głupek naprawdę myślał, że Lena tak po prostu zrezygnuje z pracy? W końcu nie było już dziecka, nic ich więc już nie łączy. Do tego teraz to ona trzyma wszystkie karty i jeśli zechce może zrobić wszystko. To ważne, bo mimo wszystko daje komfort psychiczny. Niewielki, ale zawsze to coś. Zastanawia mnie, co dalej zrobi Sven. Czy będzie dalej próbował niszczyć Lenie życie, czy raczej osunie się w cień. Mam nadzieję, że to drugie, bo dziewczyna już wystarczająco się przez niego wycierpiała.
    Lena w końcu dowiedziała się, że Richard jej nie wykorzystał. Z jednej strony to dobrze, ale jednocześnie dziewczyna nadal jest w rozsypce. Ta wiadomość na pewno nie pomoże jej poukładać sobie wszystkiego w głowie. Będzie jeszcze bardziej zagubiona i zdezorientowana, a mam złe przeczucia co do tego, jak to może się skończyć.
    Ewa pomoże Richardowi? Jakoś nie mogę w to uwierzyć. W końcu ona go nie cierpi, a dodatkowo może przez przypadek wyjść na jaw, że Natalia to tak naprawdę Lena. A wtedy to już w ogóle zapanuje totalne zamieszanie i nikt nie będzie nic wiedział czy rozumiał.
    Ode mnie to tyle. Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział.
    Pozdrawiam
    Violin

    OdpowiedzUsuń
  4. To chyba jeden z dłuższych rozdziałów. Dużo się dzisiaj zadziało, ale komentarz będzie krótki, bo już późno.
    Sprawa ze Svenem w końcu wyjaśniona. To wszystko w ogóle nie powinno było się zaczynać. No, ale cóż... Skoro się zaczęło to musiało się skończyć. I bardzo dobrze mu tak, że go wygoniła! On ją odprawił i się obrażał, jak mu powiedziała o dziecku, to teraz Lena mu pokazała gdzie jego miejsce. Ulżyło mi, że jeden rozdział w życiu Lenki o nazwie "Sven" został zamknięty. Tak samo jak ten o nazwie "dziecko". Nie była na nie gotowa i napewno nie w taki sposób powinna zostać matką.
    Teraz kiedy stare sprawy zostały dopięte na ostatni guzik, mogłaby zająć się Richardem. Szkoda, że ma o nim aż tak złe zdanie. Mam nadzieję, że Ewa pomoże i Lena da szansę Richardowi, chociaż, żeby mógł się wytłumaczyć. I oczywiście szansę na związek też 😄 Może gdyby dowiedziała się o tym w innych okolicznościach to jej reakcja byłaby lepsza. W nerwach często robimy i mówimy rzeczy, które nie są prawdą, byleby komuś dopiec. Oby im się w końcu ułożyło!
    Dobrze, że Andreasa gryzą wyrzuty sumienia. Dobrze mu tak! Był jednym z czynników, który przyczynił się do poronienia. Nawet jeżeli to dziecko było niechciane i lepiej teraz bez niego będzie to i tak powinno go gryźć sumienie.
    Świetny rozdział, czekam na następny! ;*

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Epilog

19