26


                                                                        Lena


Nie mogłam uwierzyć w to co słyszę. Nie spał ze mną. To po co to wszystko. Dlaczego mnie okłamał? Dlaczego nie wyprowadził mnie z błędu? Mnie i wszystkich innych, którzy o tym gadali. Że innym nie powiedział, to nawet rozumiem. Pewno chciał się pochwalić że zaliczył kolejną naiwną.
A później? Co nim kierowało? Dlaczego do diabła, ciągnął tą maskaradę gdy dowiedział się o ciąży?Chciał się mną pobawić kolejny raz?Co to w ogóle miało być? Jakiś chory zakład z kumplami czy jak?  Chciał żebym zakochała się w nim bez pamięci, a potem powiedziałby mi prawdę? W sumie nie musiał. Zakochałam się w nim bez pamięci już kilka lat temu. Niestety. Nie mam pojęcia co on ma w głowie. Dlaczego znowu potraktował mnie jak zabawkę? Nie mam ochoty mieć z nim nic wspólnego. Nie mieści mi się w głowie , jak mógł w ogóle tak postąpić. Przecież widział jaka byłam załamana po tej rozmowie ze Svenem. Czy naprawdę nawet w takiej sytuacji nie mógł się powstrzymać?
 Teraz jeszcze bardziej cieszę się z tego że straciłam to dziecko. Jakkolwiek to brzmi. Nigdy go nie chciałam. No może przez moment przeszło mi przez głowę, że mogłoby być Richarda. I że moglibyśmy być razem szczęśliwi. Nie no, moja naiwność nie ma chyba granic. Idiotka ze mnie .I tyle.
Jak pomyślę teraz o tym jak dobrą musiał mieć zabawę, ogarnia mnie jeszcze większa wściekłość. A teraz jeszcze on mi chce coś tłumaczyć. Ma ochotę wciskać mi kolejne kłamstwa, myśląc że mu uwierzę. I może skończymy razem w łóżku. Nigdy w życiu. A ja chciałam z nim jeszcze porozmawiać.Jezu, co za dupek.


Ubieram się powoli bo za chwilę kolejne zawody.Moja złość nie zmniejszyła się ani trochę.Dobrze ,że  przez moment będę znów mogła zapomnieć o wszystkim. Przynajmniej tyle.Znalezienie nowej pracy w tej chwili jest dla mnie priorytetem. Może być cokolwiek i gdziekolwiek. Byleby jak najdalej od nich wszystkich.
Zakładam buty i kurtkę. Owijam się szalikiem, bo na dworze znów panuje kilkustopniowy mróz.Jak dobrze że jutro już stąd wyjedziemy. Nie polubiłam tego miejsca. I na pewno nie przywiozę stąd żadnych miłych wspomnień.
Wychodzę na korytarz. Od razu kieruję się w stronę schodów. W windzie jeszcze na kogoś wpadnę. Ewa wychodzi ze swojego pokoju, gdy przechodzę obok.
-Masz ochotę zabrać się ze mną? Czy czekasz na Svena?
-Chyba wiesz że Twoje towarzystwo bardziej mi odpowiada- uśmiecham się tylko- spotkam się z nim na skoczni.
-Był u Ciebie prawda?
-Był. Chciał mnie przeprosić. Pewno boi się ,że teraz gdy moja tajemnica przestaje być tajemnicą, nie będzie miał czym mnie szantażować.
-O czym mówisz?
-Zmusił  mnie żebym została za Daniela, bo inaczej wszystkim powie- no tak przecież ona nic nie wie. Nie rozmawiałam z nią na ten temat.
-Nie poznaję go naprawdę- kręci głową z niedowierzaniem - znam go tyle lat i w życiu nie pomyślałabym, że może tak się zachować..
-Niektórzy potrafią nieźle udawać-rzucam tylko.
-I nie mówisz teraz tylko o Svenie, prawda?
-Już wiesz?
-Był u mnie Richard.
-Nie interesuje mnie to- jestem jednak zdziwiona , że akurat do niej poszedł. Oni nigdy nie dogadywali się ze sobą. Przeze mnie.
-Wiem zachował się głupio. Ale może powinnaś go wysłuchać?
-I Ty to mówisz?
-On wszystko mi wyjaśnił i wydaje mi się...
-Nie chcę  więcej o nim słyszeć- przerywam jej.
-Lena , on naprawdę...
-Bo zacznę żałować że nie pojechałam ze Svenem- ucinam krótko. To niemożliwe ,że nawet ona dała się nabrać na jego kłamstwa. Przecież ona od dawna go nie lubiła. I od zawsze mnie przed nim ostrzegała. A teraz co ? Jedna rozmowa z nim i też zaczyna mi mieszać w głowie. Ewa  w końcu milknie wpatrując się w drogę przed nami.A ja mimo wszystko zastanawiam się po jaką cholerę do niej poszedł.

Dojeżdżamy do skoczni i bez reszty oddaję się temu co kocham. Wszystkie myśli od razu wylatują mi z głowy, gdy mam w rękach aparat . Cieszę się że Maciek znów potrafił mnie przekonać. Bo zapewne żałowałabym swojej pochopnej decyzji. On zna mnie chyba lepiej niż ktokolwiek inny. Lepiej niż ja sama.

-Lepiej się czujesz ?- Maciek pojawia się przy mnie zaraz po swoim skoku. Czasami mam wrażenie, że potrafię przywołać go swoimi myślami.
-Tak, dziękuję - jego towarzystwo zawsze wywołuje uśmiech na mojej twarzy.
-Masz jakieś plany na wieczór?
-Tak- wybucham śmiechem- zamierzam zniknąć pod kołdrą z kubkiem herbaty w ręce.
-Nie przesadzasz ? -mruga do mnie.
-Naprawdę marzę o tym przez cały pobyt tutaj.
-Wydaje mi się że potrzebna Ci jakaś impreza.
-Na pewno nie.
-No proszę, zgódź się. Dziś w wieczorem w hotelowym klubie.
-Maciek wiesz że alkohol i ja to złe połączenie - naprawdę impreza z nimi wszystkimi nie wchodzi w grę.
-Nie spuszczę Cię z oczu, obiecuję.
-Nie nalegaj .
-Hej ,gdzie podziała się dziewczyna która dla imprezowania była gotowa poświęcić wszystko? - szturcha mnie ze śmiechem w ramię.
-Zniknęła. To chyba lepiej co?
-Tamta dużo bardziej mi się podobała - Maciek nie ma zamiaru odpuszczać- A przynajmniej jej niektóre cechy.Jej radość,beztroska i to jak potrafiła walczyć o swoje.
-A jej głupota doprowadziła do tego jaka jest teraz.
-Będę po Ciebie o 20 - kompletnie ignoruje to co do niego mówię.
-Chcesz spędzić ze mną wieczór w łóżku?- śmieję się. I od razu żałuję swoich słów. Przypominam sobie rozmowę z Ewą. Gdy patrzę jak na jego twarzy pojawia się zawstydzenie.
-Wyciągnę Cię z niego,choćbyś miała iść na dół w piżamie- całuje mnie w policzek i odchodzi.
-Niepotrzebnie, nigdzie się nie wybieram- wołam jeszcze za nim.Odwraca się tylko i macha mi ręką ze śmiechem. Nie no, przecież nie wyciągnie mnie z łóżka na siłę.A może wyciągnie? Nie mam pojęcia czego mogę się po nim spodziewać.

Schodzę na kolację na samym końcu. Gdy nikogo już nie ma w hotelowej restauracji. Ewa jak zwykle mi towarzyszy. Rezygnując z jedzenia z Kamilem i resztą.
-Długo będziesz go unikać?
-Jak długo będzie trzeba- uśmiecham się smutno.
-A jak on nie zrezygnuje?
-Chyba sama nie wierzysz w to co mówisz. Słyszałam że dziś jakaś impreza się szykuje.Zapewne będzie się na niej roić od chętnych dziewczyn.
-Ale co to ma do rzeczy?
-No jak to co? Któraś na pewno szybko sprawi , że Richard zapomni o chęci wyjaśniania mi wszystkiego- na samą myśl o tym zaczynam się złościć. Ogarnia mnie wściekłość, że jakaś inna będzie go miała dla siebie. Pójście na tą imprezę i oglądanie tej sytuacji  w ogóle nie wchodzi w grę. Niech sobie Maciek wybije to z głowy.
-Ty chyba nie zdajesz sobie sprawy z tego co on zrobił -spogląda na mnie.
-No co on takiego zrobił ? Może mnie oświecisz?- cała moja złość skupia się na Ewie.
-Lena, daj spokój- mówi spokojnie- on przyznał się do dziecka wiedząc, że nie jest jego.Pomyśl może dlaczego to zrobił?
-Dla żartu? Zabawy? Nie mam pojęcia co siedzi w tych ich pustych głowach.
-A nie pomyślałaś choć przez chwilę, że mu na Tobie zależy?
-Naprawdę przez moment udało Ci się mnie rozbawić Ewa- kręcę głową. Choć to jedno zdanie budzi we mnie niepewność.I nadzieję.A tej nie powinnam mieć. Nadzieja oznacza  rozczarowanie. A rozczarowanie, to  znów kolejne cierpienie.
-Pomyśl o tym . I porozmawiaj z nim.
-Pomyślę. Ale czy porozmawiam, nie obiecuję- podnoszę się od stolika- a teraz przepraszam, ale muszę wejść do łóżka zanim Maciek mnie dopadnie.
-Słyszałam , że ciągnie Cię do klubu-uśmiecha się- naprawdę nie masz ochoty do nas dołączyć?
-Nie mam.
-Wydaje mi się ,że powinnaś pójść.Przyda Ci się jakaś rozrywka.Przecież będziesz z nami.
-Naprawdę nie chcę.Nie nalegaj - znów w głowie pojawia mi się widok Richarda z inną.Ich towarzystwo nie obroni mnie przed tym widokiem.  I  jestem pewna, że nikt nie zobaczy mnie dzisiaj po za moim pokojem.

Wychodzę z pod prysznica i spoglądam na zegarek. Dochodzi dwudziesta. Jestem ciekawa czy Maciek naprawdę nie zrezygnuje i pojawi się tutaj za parę minut. Owijam się kołdrą , gdy rozlega się pukanie do drzwi. Już po chwili do pokoju ładuje mi się uśmiechnięty Maciek, nie czekając na moje zaproszenie. Na tak. Jak zwykle zapomniałam ich zamknąć.
-Pamiętasz co Ci obiecałem ?- siada przy mnie ze śmiechem.
-Nie zrobiłbyś tego- wybucham śmiechem, na samą myśl o tym , że miałabym się pojawić na dole w samej koszulce.
-Chcesz się przekonać?- chwyta mnie za ręce i ściąga ze mnie kołdrę śmiejąc się. Już po chwili orientuję się , że Ewa miała rację. Poważnieje i wpatruje się we mnie , nie potrafiąc oderwać ode mnie wzroku. Jego wzrok prześlizguje się po moim ciele.A ja czuję się jakbym nie miała nic na sobie. Nie podoba mi się jego spojrzenie.Nie chcę go stracić w taki sposób.
-Będę po Ciebie za kilka minut- odzywa się cicho po chwili , podnosząc się z łóżka.
-Maciek ja naprawdę nie mam ochoty.
-I żebym nie musiał na Ciebie za długo czekać- mruga do mnie i wybucha śmiechem. Cieszę się że znów wrócił , mój stary, dobry Maciek. Ale jego zachowanie sprzed paru minut nie daje mi spokoju.


Komentarze

  1. Szkoda, że Richard nic nie zdziałał w tym rozdziale. Myślałam, że po rozmowie od razu przejdzie do działania, ale się przeliczyłam. Owszem, Ewa próbowała coś wskórać. Jako, że ma najlepszy kontakt z Leną, bo pomagała jej wiele razy, to tym razem jakoś nie ma siły przebicia. Każda jej próba powiedzenia czegoś dobrego na temat Richarda kończyła się niechęcią ze strony Leny.
    A Lena zachowuje się według mnie dziwnie. Proponuję jej się zastanowić nad swoim życiem. Chociaż przez malutką chwilę. Myślę, że ta odrobina czasu na pookładanie myśli pozwoliłaby jej dostrzec prawdziwe uczucia Richarda, które nim kierowały podczas, gdy podjął decyzję o opiece nad dzieckiem i dziewczyną. Serio, to nie jest rudne żeby się domyślić, a ona przez swoje chore myśli i doświadczenie z przeszłości tylko sobie wszystko komplikuje i doszukuje się drugiego dna w jego działaniach.
    Był i Maciek, którego lubię w roli przajacielo-opiekuna Leny. Dobrze jest mieć kogoś takiego po swojej stronie. Bo jak widać Ewa czasami nie wystarcza. Widać, że chłopak ma na nią wpływ. Dobrze im idzie rozmowa ze sobą. Podejrzewam, że chłopak darzy ją jakimiś uczuciami, które chowa gdzieś głęboko. Obstawiam, że gdyby wyznał je dziewczynie, to ich przyjaźń by się skończyła. Ciężka sprawa.
    Mam nadzieję, że Ewa z Richardem wymyślą jak przekonać Lenę do prawdziwych uczuć Richarda. Oby Lena też się ogarnęła i przestała wszystko mieszać i komplikować. No i czekam na następny rozdzialik, który jak mniemam będzie o tej imprezie.
    Wesłoych,
    N

    OdpowiedzUsuń
  2. Myślałam, że Ewie uda się przemówić Lenie do rozumu. Ale jak na największego uparciucha przystało, ona ułożyła sobie własną wersję do minionych wydarzeń. Nie przyjmując niczego innego do wiadomości. 🙁
    Na pewno jest to po części spowodowane, zachowaniem Richarda z przeszłości. Trudno jest jej teraz mu zaufać i uwierzyć, że naprawdę się zmienił i stał odpowiedzialny.
    Choć jakieś tam, delikatne wątpliwości zaczynają się pojawiać w jej głowie. Oby naprawdę zdecydowała się na rozmowę z Richardem. W innym wypadku, wciąż będą potajemnie za sobą tęsknić i walczyć ze swoimi uczuciami...
    Pojawił się, jak zawsze niezawodny Maciek, który w mig poprawił humor Lenie. Jako jedyny potrafi wywrzeć na nią, aż tak duży wpływ.
    Nawet udało się mu, przekonać ją do zejścia na imprezę.
    Niepokojące są tylko jego uczucia w stosunku do naszej bohaterki. Coś mi się wydaję, że są one dużo głębsze niż wszyscy do tej pory myśleli.
    Oby tylko Lena nie wpadła na pomysł, pakowania się w kolejną pokręconą relację. W końcu ma do tego duży talent.
    Czekam na następny rozdział, w którym zapewne będzie ta impreza. Znając życie, coś się pewnie na niej wydarzy. Z takimi bohaterami, nie może być zbyt długo za spokojnie. 😉😊

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam wrażenie, że Lena sama do końca nie wie, co robi. Z jednej strony uważa Richarda za skończonego dupka, jednocześnie coś do niego czuje, ale nie chce z nim porozmawiać.Totalnie bez sensu z jej strony. W końcu, ile można mieć pecha. Ona po prostu uwierzyła, że nic jej w życiu nie wychodzi i teraz nie zamierza czegokolwiek zmienić. Jeśli nie weźmie się w garść, to naprawdę może się to źle skończyć.
    Żałuję, że w tym rozdziale było mało Richarda. Tak jak Natola, miałam nadzieję, że może spróbuje porozmawiać z Leną, przekonać ją, że jego intencje były czyste. Oczywiście będzie to sakramencko trudno, bo przecież skoczek nadal nie wie, że Natalia to tak naprawdę Lena. Boję się, jak zareaguje, gdy cała prawda wyjdzie na jaw.
    Dobrze, że Lena ma przy sobie Ewę. Co ona by bez niej zrobiła? Pomoc bratowej jest w tym momencie bezcenna, choć oczywiście dziewczyna może mieć za złe Ewie jej kontakty z Richardem. Mam jednak nadzieję, że i w tym wypadku działania Ewy wyjdą wszystkim na dobre. To wspaniała kobieta, która po prostu wie jak obchodzić się z ludźmi.
    Ode mnie to tyle. Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział.
    Pozdrawiam
    Violin
    PS Zapraszam na czwórkę u siebie

    OdpowiedzUsuń
  4. Już od dawna czułam, że Lena nie jest obojętna Maćkowi i patrzy na nią inaczej niż kiedyś. Jednak najlepiej dla nich będzie, jak pozostaną w takich relacjach, jakie łączą ich teraz. Przyjaźń przynajmniej pozostanie na zawsze. A akurat gdyby Lenka straciła go, to byłoby jej o wiele trudniej. W końcu to on i Ewa są dla niej największą podporą. Na nich może liczyć, nie ważne czy jest dzień, czy noc. Szkoda, że Kamil się do tej grupki nie zalicza. Może kiedyś się to jeszcze zmieni?
    Żałuję trochę, że Richard w tym rozdziale się trochę "obijał". Nie próbował więcej walczyć, tylko czekał... Bóg wie na co. Może chce, żeby "problem" sam się rozwiązał? Albo myśli, że Ewka odwali za niego całą brudną robotę?
    Wątek ze Svenem często się przewija, ale jest już chyba zakończony. Ich relacji tak naprawdę nie ma. Zastanawiam się tylko, jak będzie wyglądała praca Leny. Fajnie było, jak pracowała dla Eurosportu. Co będzie teraz?
    Jestem ciekawa jak sprawy potoczą się dalej, dlatego czekam cierpliwie na kolejny rozdział! Życzę dużo weny ;*

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Epilog

19

4