27
Lena
Wstaję z łóżka myśląc o tym co stało się kilka minut temu. Ta krótka chwila, wzbudziła niepokój w mojej głowie. On patrzał na mnie w ten sposób jakby nie myślał o niczym innym tylko o tym, żeby wejść mi do łózka. Tak nie patrzy się na młodszą siostrę kumpla. Nie podoba mi się to. Mam tylko nadzieję, że to wszystko mi się przewidziało. Że jestem już przewrażliwiona na tym punkcie. I wyobrażam sobie różne głupie rzeczy.Może ja po prostu wpadłam w jakąś obsesję? Że każdy facet liczy tylko na jedno.
Otwieram szafę w poszukiwaniu czegokolwiek do ubrania. Niestety . Nie przyjechałam tutaj na imprezy , tylko do pracy. Wciągam na siebie pierwsze z brzegu spodnie i luźny top. Pociągam rzęsy tuszem i nakładam błyszczyk. Włosy spinam w koka na czubku głowy. Nic innego nie jestem w stanie wymyślić w tej chwili. Zresztą nawet nie mam na to ochoty . Posiedzę chwilę z Ewą i chłopakami , żeby Maciek przestał marudzić. I znikam na górze. Zanim ta cała impreza zdąży się rozkręcić.
Zakładam na nogi adidasy i wychodzę z pokoju. Uśmiecham się na samą myśl o tym jak wyglądam. Pewno będę najgorzej ubraną dziewczyną na dole .
-Nieźle wyglądasz - uśmiecha się Maciek na mój widok.
-Tak jakbym pomyliła trening z imprezą w klubie?- wybucham śmiechem.
-Naprawdę , żadna z tym wymalowanych panien na dole nawet nie może przy Tobie stanąć.
A więc jednak są. Miałam ciągle cichą nadzieję, że nie pojawią się dzisiaj w klubie. Nie chcę tego oglądać.Nie chcę tam schodzić. To na pewno nie będzie miły wieczór.
Staję w drzwiach klubu , rozglądając się z zaciekawieniem.
-Chyba tutaj nie pasuję- uśmiecham się.
Wszystkie te dziewczyny są zapewne młodsze ode mnie. Niestety wymalowane i ubrane tak, że wyglądają kilka lat starzej. Sukienki ledwo przykrywają im tyłki.A makijaż mogłabym chyba zdrapywać z ich twarzy. Niestety większość towarzystwa nie potrafi oderwać od nich wzroku. Ciekawe czemu w ogóle mnie to nie dziwi.
-Wiesz co jest najgorsze? Że ja widzę w nich siebie. Siebie z przed kilku lat. To żenujące Maciek.
-Nie było tak źle.
-Nie musisz mnie pocieszać, dobrze pamiętam jak wyglądałam i jak się zachowywałam- mam ochotę podejść do każdej z nich i opowiedzieć im swoją historię. Historię bez szczęśliwego zakończenia. Nie robię jednak tego. Każda z nich zabiłaby mnie śmiechem.Tak jak ja kilka lat temu. Każda z nich sama w końcu musi zdać sobie sprawę z tego co robi. I jakie niesie to ze sobą konsekwencje. Bo niestety niesie. Mniejsze lub większe , ale są . Zawsze.
Siadam przy stoliku, nadal się rozglądając.Z głośników płynie jakaś muzyka.Nie pozwalająca zebrać myśli. Ale to chyba nawet dobrze. Za dużo ostatnio czasu spędzam na myśleniu. Które i tak do niczego nie prowadzi.
Maciek stawia przede mną piwo. A ja ciągle szukam wzrokiem jednej osoby.Tej jednej jedynej. Richard siedzi z kumplami kilka stolików dalej. I jak zawsze nie odrywa ode mnie wzroku. Gdy nasze spojrzenia krzyżują się na moment, spuszczam wzrok. Wciąż nie potrafię wytrzymać jego spojrzenia. I to chyba nigdy się nie zmieni.
Od kilkunastu minut bawię się zapalniczką pozostawioną przez kogoś na stoliku. Przysłuchując się rozmowie chłopaków. Myślę tylko o tym jak szybko stąd zniknąć.
-A Ty co?-śmieje się Dawid- będziesz tak patrzeć w tą szklankę?
-Chyba każdy wie że ja i alkohol to złe połączenie.
-To tylko piwo- uśmiecha się Kamil. Ostatnie wydarzenia bardzo go zmieniły- nie popadaj ze skrajności w skrajność.
Posyłam w jego stronę delikatny uśmiech i upijam kilka łyków. Mój wzrok mimowolnie przesuwa się na stolik niemieckiej kadry. Przy którym kręci się już coraz więcej dziewczyn. Znowu ogarnia mnie złość. Nie mam ochoty tego oglądać. Podnoszę szklankę do ust wypijając jeszcze trochę.
-Pójdę już na górę - podnoszę się szybko.
-Daj spokój , niedawno przyszłaś.Chodź- Ewa podnosi się razem ze mną i ciągnie w stronę tłumu na parkiecie.
-Nie mam ochoty, naprawdę - próbuję jeszcze protestować.
Ale już po chwili przypominam sobie jak bardzo kiedyś kochałam tańczyć. Taniec i fotografia to coś co zawsze pozwala mi przestać myśleć. Pozwala uciec od rzeczywistości przynajmniej na chwilę. A tej ucieczki cholernie teraz potrzebuję.
-Dziękuję.To chyba faktycznie było mi potrzebne -śmieję się gdy po kilkudziesięciu minutach podchodzimy do reszty. Gaszę pragnienie piwem stojącym na stoliku- zaraz wracam.
Przeciskam się między ludźmi w stronę toalety. Muszę poprawić to co zostało na mojej głowie po szaleństwach na parkiecie. Staję przed lustrem, rozpuszczając włosy i przeczesuję je palcami. Wciskam gumkę do kieszeni, pociągam usta błyszczykiem.
Za moimi placami kilka dziewczyn rozpływa się nad jakimiś zawodnikami. Przewracam oczami. Biedne, jeszcze nie wiedzą co je czeka. Ile bym dała żeby być teraz w ich wieku. Żebym mogła cofnąć te wszystkie głupoty które robiłam.Nagle ktoś wchodzi i w pomieszczeniu zapada nagła cisza.
-Musimy pogadać- ręce Svena chwytają mnie w tali odwracając do siebie. Grupka dziewczyn wpatruje się w nas szeroko otwartymi oczami i opuszcza pomieszczenie z chichotem. No tak zaraz wszyscy będą gadać o lasce puszczającej się w damskim kiblu. Jeszcze tego mi brakowało.
-To damska toaleta. A ja nic nie muszę- odsuwam się od niego.
-Dlaczego mi nie powiedziałaś?
-O czym?
-Że nie spałaś z Richardem.
-A co by to zmieniło?- nie mam najmniejszej ochoty mówić mu , że sama o tym nie wiedziałam.
-To było moje dziecko- przyciąga mnie do siebie.
-I co? Rzuciłbyś wszystko by być ze mną?- kolejny raz się odsuwam , opierając się plecami o chłodną ścianę.
-Gdybyś tylko chciała.
-Jakoś nie wyglądałeś na kogoś kto liczy się z tym czego chcę, gdy informowałam Cię o ciąży.
-Byłem na Ciebie wściekły. Myślałem, że się z nim przespałaś, A Twoje zachowanie po powrocie z Klingenthal tylko to potwierdzało. Ciągle mnie unikałaś.
-Co to ma do rzeczy Sven? Czy ja robiłam Ci awantury że sypiałeś z Melissą?
-To coś innego.
-Coś innego?-wybucham śmiechem- chciałeś mieć mnie na własność. Mimo tego,że Ty nigdy nie byłeś tylko mój.
-Bo nigdy tego nie oczekiwałaś. Czy kiedykolwiek powiedziałaś , że chciałabyś żeby tak było?- robi krok w moją stronę. A ja nie mam się już gdzie odsunąć.
-Nie wciskaj mi teraz, że gdybym tego chciała zostawiłbyś dla mnie rodzinę- spoglądam mu prosto w oczy.
-Zrobiłbym to bez wahania - opiera ręce na ścianie tuż przy mojej głowie.
-Daj mi spokój Sven- nie czuję się najlepiej w sytuacji , gdy jest tak blisko. A ja nie mam dokąd się odsunąć.
-Nie potrafię- mówi cicho pochylając się nade mną- nie mogę przestać o Tobie myśleć.
-To już nie moja sprawa.
-Natalia..
-Zostaw mnie. Już i tak zbyt mocno namieszałeś w moim życiu- przerywam mu.
-Zależy mi na Tobie.
-Zajmij się Melissą i synem Sven. Oni na to nie zasługują.Pomyśl co będzie jak się o nas dowiedzą- próbuję przemówić mi do rozsądku.
-Nie interesuje mnie to.
-A powinno. Pomyśl ile możesz stracić.
-Straciłem już Ciebie , to chyba najgorsze.
-Nie wiesz co mówisz .
-Dotarło to do mnie dopiero gdy zobaczyłem Cię z nim. Nie mogę patrzeć na Ciebie z Richardem.
-Nie musisz. Nie jestem z nim.
-Ale będziesz.To pewne- dobrze ,że przynajmniej on ma tą pewność.Bo ja w tej chwili nie mam żadnej. W mojej głowie panuje całkowity mętlik. I cała ta sytuacja wcale mi nie pomaga.
-Sven to nie ma sensu. Zapomnij o tym co było- chcę stąd wyjść.Chcę zniknąć w pokoju .Z dala od nich wszystkich.Nie mam siły na to wszystko.
Spogląda na mnie przez chwilę i składa na moich ustach pocałunek. Jestem tak zaskoczona, tym co się dzieje. Że znów przez krótki moment czuję ,że komuś na mnie zależy. Że jestem dla kogoś ważna. Ogarniam się po chwili , odsuwając go od siebie.
-Nie rób tego nigdy więcej Sven.Nigdy do Ciebie nie wrócę- wymijam go wychodząc z toalety.Oddycham głęboko. Staram się uspokoić zanim dołączę do reszty. Co to w ogóle miało być?Nagle zebrało mu się na wyznawanie uczuć. Po co? W jakim celu w ogóle? Najpierw zostawia mnie jak niepotrzebną rzecz. A teraz co? Nie potrafi przestać o mnie myśleć.Co faceci w ogóle mają w głowach.
Wracam do stolika, uśmiechając się. Nie chcę z nikim rozmawiać na temat tego co wydarzyło się przed chwilą.
-Długo Cię nie było.
-Zagadałam się po drodze- śmieję się. Kolejny raz rozglądam się po sali w poszukiwaniu bruneta. Nie potrafię nic poradzić na to, że nie umiem wytrzymać bez jego widoku. Serca zaczyna bić mi szybciej, gdy nie widzę go w zasięgu wzroku. Więc to już. Pewno wybrał jedną z chętnych dziewczyn i zniknął na górze. Nic się nie zmieniło. Nadal wszystko wygląda tak samo.
-Coś nie tak?- wpatruje się we mnie Ewa.
-Nie , wszystko w porządku- chwytam szklankę , pijąc łapczywie- idziesz?
Teraz ja ciągnę ją na parkiet. Nie mogę dłużej zawracać sobie nim głowy. Prawie cztery lata to już chyba wystarczająco dużo czasu.Tylko dlaczego świadomość tego , że jest teraz z inną tak cholernie boli.
Co ten Sven sobie wyobraża? Że po tym wszystkim co zrobił, Lena tak po prostu zgodzi się do niego wrócić? I jeszcze miała uwierzyć, że niby porzuci dla niej żonę i syna. Dobre sobie. Przecież to totalny absurd. Dobrze, że dziewczyna nie dała się nabrać i go odrzuciła. Już dość się nacierpiała przez tego idiotę. Mam nadzieję, że Svenowi da to do myślenia i odpuści.
OdpowiedzUsuńBardzo niepokoi mnie zachowanie Maćka, a raczej przeczucia Leny w stosunku do niego. Mam nadzieję, że dziewczyna się myli i Kot po prostu jest dobrym przyjacielem. Jego pomoc jest bardzo ważna, teraz każde wsparcie się liczy. Dlatego nie chciałabym się negatywnie negatywnie rozczarować, co do jego osoby.
Dobrze, że Lena wybrała się na dyskotekę. Taka odskocznia od codziennych zmartwień każdemu się przyda. Przynajmniej na chwilę mogła zapomnieć o swoich problemach. Oczywiście potem pojawił się Sven, który trochę wszystko popsuł. Cieszę się, że Kamil trochę wyluzował, jednak mam nadzieję, że nadal będzie miał oko na siostrę.'
Ode mnie to tyle. Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział.
Pozdrawiam
Violin
Tak jak podejrzewałam. Impreza w takim gronie, nie może być spokojna i obyć się bez jakiś nieprzewidzianych zdarzeń. 😄
OdpowiedzUsuńLena namówiona przez Maćka, w końcu się na niej pojawiła. Ale zamiast dobrze się bawić, to najpierw rozpamiętywała swoje młodzieńcze wyskoki, a potem zajmowała się praktycznie wyłącznie "pilnowaniem" Richarda.
Swoją drogą ciekawa jestem, gdzie on zniknął. Dziwnie się zachowuje, niby zależy mu na Lenie, a wygląda to tak jakby sobie odpuścił. Zamiast próbować z nią porozmawiać, to zaczął jej unikać. Takim sposobem to on nic nie ugra.
Oby tylko znowu, nie narobił jakiś głupot... Ja nadal wierzę w jego zmianę i mam nadzieję, że się nie rozczaruję.
Coraz bardziej zastanawia mnie dalsza relacja Leny z Maćkiem. On wyraźnie czuje do niej coś więcej. Ciekawe, jak długo jeszcze wytrzyma. Dusząc te uczucia w sobie. I co się stanie w momencie, gdy postanowi je wyznać Lenie... Strasznie to wszystko skomplikowane. Jak wszystkie relacje naszej bohaterki. 😰
Na koniec zostawiłam sobie "głównego bohatera " tego rozdziału. Myślałam, że jego udział mamy już za sobą, ale jak widać to nieustępliwy typ. Który może tu, jeszcze mocno namieszać.
Co ten Sven sobie wyobraża?
Dziecko zniknęło i raptownie pojawiły się u niego głębsze uczucia wobec Leny? Jakie to on tutaj deklaracje przedstawiał. Rzuci dla niej wszystko, nawet rodzinę. Nic go nie interesuje, bo myśli tylko o niej... No naprawdę, niech on sobie daruje i przestanie mieszać jej w głowie.
W życiu nie uwierzę w jego szczere intencje. Nie po tym, jak się wcześniej zachował. Zresztą ona i tak go nie kocha, a on doskonale o tym wie. Więc liczy na jakiś cud? Niech zajmie się lepiej ratowaniem swojej rodziny.
Mam nadzieję, że Lena nie da mu się po raz kolejny omotać i pośle do diabła albo i dalej...👿
Niech Sven trzyma się od niej z daleka!
Oby koniec tej imprezy nie był katastrofalny. W końcu Lena zaczęła sięgać po alkohol w znacznych ilościach, a jak wszyscy wiemy nie jest to dobre połączenie. A chętnych do wykorzystania sytuacji na pewno nie brakuje. Co może skomplikować wszystko, jeszcze bardziej. O ile to w ogóle możliwe.
Czekam na następny rozdział, ciekawa jak to wszystko się dalej potoczy. I z pytaniem, gdzie podziewa się Richard? Czy on choć raz może być tam, gdzie jest potrzebny? 😂🤣😉
Poza tym życzę Ci Wesołych Świąt. 🐤🐏😊
Ja myślałam, że rozdział pod tytułem "Sven" mamy już za sobą całkowicie zakończony, a tu taka niespodzianka. Co on sobie w ogóle wyobraża? Wtedy tak ją potraktował, potem wyrzucił z pracy, zostawił jak jakiegoś śmiecia, a tu teraz co? Niby wielka miłość, ptaszki śpiewają, wszędzie tęcza i jednorożce na łące? I ten tekst o zostawieniu dla niej rodziny. On jest po prostu śmieszny. Dla mnie to jest niewybaczalne. Niech żałuje, że ją w taki sposób stracił.
OdpowiedzUsuńA Richard co? Nadal zbija bąki? Kolejny się znalazł. Królewicz podobno taki zakochany, a gdy jest potrzebny, to go nie ma. Walcz o nią! Jeżeli okaże się, że jesteś dupkiem, to uważaj Richard. Znajdę cię i wykastruję! Bierz się do roboty.
Sytuacja z Maćkiem... Intrygująca. Jestem ciekawa, jak to się rozwinie. Wolałabym jednak, żeby nic się nie popsuło 😕
Fajnie, że Kamil się trochę wyluzował. Oby tak dalej.
Nie mogę się doczekać kontynuacji, dlatego niecierpliwie czekam na nowy rozdział! ;*
Ej nie. Proszę Cię zrób coś temu Svenowi, bo ja już nie mogę go scierpieć. Bez kitu gość działa na mnie jak czerwona płachta na byka. Myślałam, że Lena się od niego uwolniła, pozbyła i w ogóle koniec. Drzwi zamknięte na kłódkę. A ten przymuł znowu się pojawił i to jeszcze z jakimi tekstami. Niech uważa, bo ktoś mu uwierzy, że zostawił by tą żonę i dziecko/dzieci. Kurde no on jest po prostu beznadziejny. Jak było dziecko to jej nie chciał, nie ma dziecka to mu się odwidziało. Niestety koleś, jesteś już stracony. Po tym co zrobiłeś, to możesz tylko spadać najlepiej przez balkon z co najmniej trzeciego piętra.
OdpowiedzUsuńKurde coś ta Ewa z Richardem słabo działają. Nadal nic nie wykminili i Lena nadal załamka życia. Tylko Maciek jakoś na nią wpłynął i wydarł ją na tą imprezę. Swoją drogą ciekawe, jak to wszystko z nim się potoczy. Wyzna jej te uczucia, czy nie? Bo jestem pewna, że czuje do niej mięte już od dawien, dawna, kiedy to jako małolata go pocałowała.
A Kamil co? Nie wpadaj ze skrajności w skrajność? Hipokryzją mi tu zalatuje...Niedawno miał do siostry milion problemów, a teraz? Musiał przejść ogromną przemianę, cóż nie mogę napisać, że mnie to nie cieszy, bo czasami za bardzo truł jej dupę. Hahaha
No i najważniejsze pytanie gdzie do jasnej ciasnej jest Richard? Miał plan żeby wokół niego i Leny zakwitła miłość, a tu nadal tej miłości nie ma. Przynajmniej ja nie widzę żeby jakoś specjalnie się starał? Może w przyszłym rozdziale, ale co teraz? Nie może sobie chłop tak odpuszczać, bo jak widać to Lenę wtedy zaczepiają inne chore typy jak Sven.
Czekam na następny, bo to chyba nie koniec wieczornego szaleństwa w klubie. Impreza w takim gronie nie może zakończyć się na jednym rozdziale o nie, nie, nie.
Życzę weny,
N