6
Lena
Czerwiec 2016
Wychodzę przed bramę liceum machając w stronę Ewy świadectwem maturalnym.Mimo sporej różnicy wieku która nas dzieliła, wydarzenia sprzed ponad dwóch lat bardzo nas do siebie zbliżyły.Do dziś zastanawiam się jak przekonała Kamila żeby nie mówił rodzicom o tym co się stało.Już za to byłam jej dozgonnie wdzięczna.
To ona była przy mnie przez pierwsze miesiące, gdy nie potrafiłam sobie poradzić ze swoim żalem do całego świata. To jej koszulkę moczyłam łzami przez pierwsze tygodnie po styczniowym konkursie.To ona okłamywała moich rodziców , że pomaga mi w nauce.Przecież jakoś musiałyśmy wytłumaczyć to że spędza ze mną wszystkie popołudnia, nawet wtedy gdy Kamil był w domu. Z tą nauką , to znów nie było takie całkowite kłamstwo.Siedziała ze mną nad książkami w przerwach pomiędzy moimi kolejnym atakami płaczu. I tak naprawdę tylko dzięki niej skończyłam liceum i zdałam maturę z jednym z najlepszych wyników w szkole.
-Dziękuje , to tak naprawdę Twoja zasługa- przytulam ją do siebie , całując w policzek.
-To tylko i wyłącznie Twoja ciężka praca.
-Gdyby nie Ty Ewa , nie byłoby mnie tutaj.
-Nie mów tak,powiedz mi lepiej na jakie studia zamierzasz iść, najwyższy czas żebyś zdecydowała.
-Właściwie to na żadne- wybucham śmiechem.
-Żartujesz? Z takimi wynikami możesz zdawać na co tylko chcesz.
-Ale ja nie chcę.Jedyne czego chcę to usamodzielnić się i wyjechać stąd.
-Twoi rodzice nie będą zadowoleni Lena.
-Oni nigdy nie będą ze mnie zadowoleni.Dobrze o tym wiesz.A ja jestem już dorosła i mogę sama decydować o swoim życiu.Nie jestem już piętnastoletnią gówniarą, za którą ktoś podejmuje decyzje.
-Ciągle masz żal do Kamila?
-Nie Ewa, to było z góry skazane na niepowodzenie.Kamil tylko przyspieszył moje rozczarowanie.
-Ale Ty ciągle nie zapomniałaś.
-Daj spokój , nawet nie wiem czy poznałabym go teraz na ulicy.Od dwóch lat nie obejrzałam zawodów.
-Co zamierzasz robić?-Ewa zmienia temat , za co jestem jej wdzięczna.
-Pomożesz mi jeszcze raz?- od kilku miesięcy dojrzewałam do tego co chcę robić.Teraz byłam już pewna.
-Ja?
-Jakiś czas temu zabrałam Ci stary aparat.Próbowałam trochę swoich sił.Wydaje mi się że nieźle mi to wychodzi.Chciałabym od września pójść na jakiś kurs.Podszkolisz mnie przez wakacje?
-Chcesz zostać fotografem?-spogląda na mnie zdziwiona.
-To mnie fascynuje.I uspokaja w jakiś sposób.Jak robię zdjęcia czuję się wolna .I szczęśliwa.
-Jasne , jak ma to sprawić że będziesz szczęśliwa- uśmiecha się do mnie.
Przez całe wakacje snuję się za Ewą jak cień.A ona cierpliwie znosi moje towarzystwo.Zabiera mnie ze sobą na sesje i do redakcji w której aktualnie pracuje .Wiem, że moje zdjęcia z każdym kolejnym dniem są coraz lepsze.Ale jak chcę żeby były idealne .Tak idealne jak jej.
Pod koniec sierpnia pakuję swoje rzeczy , przy niezadowoleniu rodziców.Nie przejmuję się tym.Oni zawsze będą niezadowoleni z moich decyzji..Ale to moje życie.Tylko moje i będę robiła to na co mam ochotę.
Wyjeżdżam do Krakowa na kurs fotografii. Mam nadzieję że te kilka miesięcy z dala od domu pozwoli mi w końcu zapomnieć.Bo tutaj w Zakopanem, nie miałam na to szans.Spacer po Krupówkach, widok na skocznię .Ciągle wszystko przypominało mi o moim największym upokorzeniu i o najpiękniejszych chwilach.
Czerwiec 2017
Wydaje mi się że te kilka miesięcy poza domem pozwoliły mi nabrać trochę dystansu do tego wszystkiego. Ewa spędzała ze mną każdy weekend , gdy Kamil był na zawodach.Ciągle mi pomagała i pokazywała co mogę jeszcze poprawić.Moje fotografie były już prawie idealne.I byłam pewna że już niedługo będą jeszcze lepsze.
W domu byłam tylko dwa razy na święta.I to tylko dlatego że Ewa usilnie mnie o to prosiła.Jakoś nie tęskniłam.Od zawsze byłam pewna że to nie jest moje miejsce.Że do nich nie pasuję.
Ewa czeka na mnie na dworcu razem z Kamilem.Uśmiecham się na jego widok.Moja dziecięca zazdrość chyba przestała mieć znaczenie.Teraz już wiedziałam że nigdy nie będę taka jak on.Nigdy mu nie dorównam.
-Cieszę się że Cię widzę-Kamil przytula mnie do siebie zamykając mnie w swoim uścisku.
-Ja też-śmieję się i o dziwo jestem szczera.
-Moja mała siostrzyczka dorosła-odsuwa mnie od siebie mierząc mnie z góry na dół.
-Dorosłam już dawno temu, tylko nikt nie chciał tego zauważyć- wybucham nagłą złością.
-Ciągle nie potrafisz mi wybaczyć?
-Przepraszam.Po prostu to miejsce tak na mnie działa- robi mi się głupio , on nie miał niczego złego na myśli.A ja znowu wybuchnęłam jak dzieciak.
-Porywam Cie na piwo-Ewa rozluźnia atmosferę-Kamil odwiezie Twoje bagaże i do nas dołączy.
Idziemy uliczkami Zakopanego , w stronę swojej ulubionej knajpki.Nic się tutaj nie zmieniło.Wszystko jest takie samo.Ale czego mogłam się spodziewać,minęło przecież tylko kilka miesięcy.Gdy dochodzimy na miejsce zatrzymuję się gwałtownie.
-Przepraszam , powinnam Ci powiedzieć że chłopcy też tutaj będą.
-Nie no, przecież nic się nie stało- uśmiecham się do niej.Nie widziałam się z nimi od tamtej nocy. Zamykałam się w pokoju gdy odwiedzali Kamila, uciekałam na drugą stronę ulicy gdy widziałam ich gdzieś na mieście.Nie miałam ochoty z nimi rozmawiać.Wstydziłam się spojrzeć im w oczy.
Stefan i Dawid spoglądają na mnie z uśmiechem, jednocześnie zrywają się z miejsca i przytulają mnie do siebie.
-Jakim cudem nie widzieliśmy się tyle czasu?-śmieje się Stefan.
-Tak jakoś wyszło-uśmiecham się do nich.Maciek spogląda na mnie ze swojego miejsca.Nie mam pojęcia czy nadal jest na mnie wściekły , czy po prostu tak samo zażenowany jak ja.
-Chyba powinnam Cię przeprosić.Jakoś nie miałam okazji zrobić tego nigdy wcześniej-zajmuję miejsce przy nim , spoglądając mu w oczy.
-Daj spokój młoda.
-Zachowałam się jak gówniara.
-Nie ma sensu do tego wracać.
-A ja odnoszę wrażenie , że Maciek chętnie teraz by do tego wrócił - wybucha śmiechem Dawid.
-Chyba zapominasz że ciągle jestem tą samą młodszą siostrą Kamila- próbuję się zaśmiać, czując jak się czerwienię.
-Nie do końca tą samą , trochę się jednak zmieniłaś-Maciek nie spuszcza ze mnie wzroku.
-I zmądrzałam- spoglądam mu prosto w oczy- żadnych facetów, a już na pewno nie takich którzy bawią się w skoki.
-Odważna deklaracja- mruga do mnie Stefan.
-E tam od razu odważna. Chyba szczera.
-Jakie masz plany na najbliższy czas?-Maciek zgrabnie zmienia temat.
-Chcę jak najszybciej znaleźć pracę.I wyjechać.
-Właściwie to mogłabym Ci coś zaproponować- Ewa niepewnie uśmiecha się w moją stronę.
-No na co czekasz-niecierpliwię się.
-W redakcji Eurosportu szukają stażystki na wakacje.Jeśli się sprawdzi to przewidują etat na stałe.
-Dziękuję , tylko dobrze wiesz że ze sportem mi nie po drodze- wybucham śmiechem.
-To dla Ciebie spora szansa młoda-dołącza do nas Kamil.
-Spodobały im się Twoje zdjęcia.Przez przypadek im je pokazałam.
-Przez przypadek?- śmieję się.
-Zastanów się, to świetna okazja.No i przecież tak bardzo chcesz się wyrwać z Zakopanego.
-Pracujesz dla nich Ewka i większość czasu spędzasz jednak tutaj.A ja chcę wyjechać stąd na stałe.
-Bo to inny oddział Lena-spoglądam na nią nic nie rozumiejąc.
-Inny?
-Szukają kogoś do pracy w Monachium -mówi cicho wpatrując się we mnie z oczekiwaniem.
Przełykam ślinę wpatrując się w Ewę szeroko otwartymi oczami.Wydaje mi się że źle słyszę.Miałabym wyjechać do Monachium? To fakt że chciałam wyjechać z Zakopanego, ale na pewno nie w tamtym kierunku.Wyprowadzka do Niemiec w ogóle nie wchodziła w grę.
-Dziękuję Ci że pomyślałaś akurat o mnie.To zapewne duża szansa.Ale muszę odmówić Ewa- odpowiadam cicho po kilku minutach.
-Dlaczego Lena?Przecież chcesz stąd wyjechać.
-Mogłabym wyjechać gdziekolwiek , nawet na inny kontynent , jeśli byłaby taka potrzeba.Ale nie do Niemiec Ewa.
-Przemyśl to Lena.
-Nie mam o czym myśleć.
-Naprawdę pozwolisz żeby szczeniackie wybryki decydowały o Twoim życiu?-Kamil spogląda na mnie ze złością.
-Przepraszam że kolejny raz Cię rozczarowałam- podnoszę się od stolika-dziękuję za piwo.
Wychodzę nawet się nie odwracając.Jestem wściekła na niego, ale chyba bardziej na siebie.Bo ma rację, bo jestem tchórzem i pozwalam przeszłości o sobie decydować.
Czerwiec 2016
Wychodzę przed bramę liceum machając w stronę Ewy świadectwem maturalnym.Mimo sporej różnicy wieku która nas dzieliła, wydarzenia sprzed ponad dwóch lat bardzo nas do siebie zbliżyły.Do dziś zastanawiam się jak przekonała Kamila żeby nie mówił rodzicom o tym co się stało.Już za to byłam jej dozgonnie wdzięczna.
To ona była przy mnie przez pierwsze miesiące, gdy nie potrafiłam sobie poradzić ze swoim żalem do całego świata. To jej koszulkę moczyłam łzami przez pierwsze tygodnie po styczniowym konkursie.To ona okłamywała moich rodziców , że pomaga mi w nauce.Przecież jakoś musiałyśmy wytłumaczyć to że spędza ze mną wszystkie popołudnia, nawet wtedy gdy Kamil był w domu. Z tą nauką , to znów nie było takie całkowite kłamstwo.Siedziała ze mną nad książkami w przerwach pomiędzy moimi kolejnym atakami płaczu. I tak naprawdę tylko dzięki niej skończyłam liceum i zdałam maturę z jednym z najlepszych wyników w szkole.
-Dziękuje , to tak naprawdę Twoja zasługa- przytulam ją do siebie , całując w policzek.
-To tylko i wyłącznie Twoja ciężka praca.
-Gdyby nie Ty Ewa , nie byłoby mnie tutaj.
-Nie mów tak,powiedz mi lepiej na jakie studia zamierzasz iść, najwyższy czas żebyś zdecydowała.
-Właściwie to na żadne- wybucham śmiechem.
-Żartujesz? Z takimi wynikami możesz zdawać na co tylko chcesz.
-Ale ja nie chcę.Jedyne czego chcę to usamodzielnić się i wyjechać stąd.
-Twoi rodzice nie będą zadowoleni Lena.
-Oni nigdy nie będą ze mnie zadowoleni.Dobrze o tym wiesz.A ja jestem już dorosła i mogę sama decydować o swoim życiu.Nie jestem już piętnastoletnią gówniarą, za którą ktoś podejmuje decyzje.
-Ciągle masz żal do Kamila?
-Nie Ewa, to było z góry skazane na niepowodzenie.Kamil tylko przyspieszył moje rozczarowanie.
-Ale Ty ciągle nie zapomniałaś.
-Daj spokój , nawet nie wiem czy poznałabym go teraz na ulicy.Od dwóch lat nie obejrzałam zawodów.
-Co zamierzasz robić?-Ewa zmienia temat , za co jestem jej wdzięczna.
-Pomożesz mi jeszcze raz?- od kilku miesięcy dojrzewałam do tego co chcę robić.Teraz byłam już pewna.
-Ja?
-Jakiś czas temu zabrałam Ci stary aparat.Próbowałam trochę swoich sił.Wydaje mi się że nieźle mi to wychodzi.Chciałabym od września pójść na jakiś kurs.Podszkolisz mnie przez wakacje?
-Chcesz zostać fotografem?-spogląda na mnie zdziwiona.
-To mnie fascynuje.I uspokaja w jakiś sposób.Jak robię zdjęcia czuję się wolna .I szczęśliwa.
-Jasne , jak ma to sprawić że będziesz szczęśliwa- uśmiecha się do mnie.
Przez całe wakacje snuję się za Ewą jak cień.A ona cierpliwie znosi moje towarzystwo.Zabiera mnie ze sobą na sesje i do redakcji w której aktualnie pracuje .Wiem, że moje zdjęcia z każdym kolejnym dniem są coraz lepsze.Ale jak chcę żeby były idealne .Tak idealne jak jej.
Pod koniec sierpnia pakuję swoje rzeczy , przy niezadowoleniu rodziców.Nie przejmuję się tym.Oni zawsze będą niezadowoleni z moich decyzji..Ale to moje życie.Tylko moje i będę robiła to na co mam ochotę.
Wyjeżdżam do Krakowa na kurs fotografii. Mam nadzieję że te kilka miesięcy z dala od domu pozwoli mi w końcu zapomnieć.Bo tutaj w Zakopanem, nie miałam na to szans.Spacer po Krupówkach, widok na skocznię .Ciągle wszystko przypominało mi o moim największym upokorzeniu i o najpiękniejszych chwilach.
Czerwiec 2017
Wydaje mi się że te kilka miesięcy poza domem pozwoliły mi nabrać trochę dystansu do tego wszystkiego. Ewa spędzała ze mną każdy weekend , gdy Kamil był na zawodach.Ciągle mi pomagała i pokazywała co mogę jeszcze poprawić.Moje fotografie były już prawie idealne.I byłam pewna że już niedługo będą jeszcze lepsze.
W domu byłam tylko dwa razy na święta.I to tylko dlatego że Ewa usilnie mnie o to prosiła.Jakoś nie tęskniłam.Od zawsze byłam pewna że to nie jest moje miejsce.Że do nich nie pasuję.
Ewa czeka na mnie na dworcu razem z Kamilem.Uśmiecham się na jego widok.Moja dziecięca zazdrość chyba przestała mieć znaczenie.Teraz już wiedziałam że nigdy nie będę taka jak on.Nigdy mu nie dorównam.
-Cieszę się że Cię widzę-Kamil przytula mnie do siebie zamykając mnie w swoim uścisku.
-Ja też-śmieję się i o dziwo jestem szczera.
-Moja mała siostrzyczka dorosła-odsuwa mnie od siebie mierząc mnie z góry na dół.
-Dorosłam już dawno temu, tylko nikt nie chciał tego zauważyć- wybucham nagłą złością.
-Ciągle nie potrafisz mi wybaczyć?
-Przepraszam.Po prostu to miejsce tak na mnie działa- robi mi się głupio , on nie miał niczego złego na myśli.A ja znowu wybuchnęłam jak dzieciak.
-Porywam Cie na piwo-Ewa rozluźnia atmosferę-Kamil odwiezie Twoje bagaże i do nas dołączy.
Idziemy uliczkami Zakopanego , w stronę swojej ulubionej knajpki.Nic się tutaj nie zmieniło.Wszystko jest takie samo.Ale czego mogłam się spodziewać,minęło przecież tylko kilka miesięcy.Gdy dochodzimy na miejsce zatrzymuję się gwałtownie.
-Przepraszam , powinnam Ci powiedzieć że chłopcy też tutaj będą.
-Nie no, przecież nic się nie stało- uśmiecham się do niej.Nie widziałam się z nimi od tamtej nocy. Zamykałam się w pokoju gdy odwiedzali Kamila, uciekałam na drugą stronę ulicy gdy widziałam ich gdzieś na mieście.Nie miałam ochoty z nimi rozmawiać.Wstydziłam się spojrzeć im w oczy.
Stefan i Dawid spoglądają na mnie z uśmiechem, jednocześnie zrywają się z miejsca i przytulają mnie do siebie.
-Jakim cudem nie widzieliśmy się tyle czasu?-śmieje się Stefan.
-Tak jakoś wyszło-uśmiecham się do nich.Maciek spogląda na mnie ze swojego miejsca.Nie mam pojęcia czy nadal jest na mnie wściekły , czy po prostu tak samo zażenowany jak ja.
-Chyba powinnam Cię przeprosić.Jakoś nie miałam okazji zrobić tego nigdy wcześniej-zajmuję miejsce przy nim , spoglądając mu w oczy.
-Daj spokój młoda.
-Zachowałam się jak gówniara.
-Nie ma sensu do tego wracać.
-A ja odnoszę wrażenie , że Maciek chętnie teraz by do tego wrócił - wybucha śmiechem Dawid.
-Chyba zapominasz że ciągle jestem tą samą młodszą siostrą Kamila- próbuję się zaśmiać, czując jak się czerwienię.
-Nie do końca tą samą , trochę się jednak zmieniłaś-Maciek nie spuszcza ze mnie wzroku.
-I zmądrzałam- spoglądam mu prosto w oczy- żadnych facetów, a już na pewno nie takich którzy bawią się w skoki.
-Odważna deklaracja- mruga do mnie Stefan.
-E tam od razu odważna. Chyba szczera.
-Jakie masz plany na najbliższy czas?-Maciek zgrabnie zmienia temat.
-Chcę jak najszybciej znaleźć pracę.I wyjechać.
-Właściwie to mogłabym Ci coś zaproponować- Ewa niepewnie uśmiecha się w moją stronę.
-No na co czekasz-niecierpliwię się.
-W redakcji Eurosportu szukają stażystki na wakacje.Jeśli się sprawdzi to przewidują etat na stałe.
-Dziękuję , tylko dobrze wiesz że ze sportem mi nie po drodze- wybucham śmiechem.
-To dla Ciebie spora szansa młoda-dołącza do nas Kamil.
-Spodobały im się Twoje zdjęcia.Przez przypadek im je pokazałam.
-Przez przypadek?- śmieję się.
-Zastanów się, to świetna okazja.No i przecież tak bardzo chcesz się wyrwać z Zakopanego.
-Pracujesz dla nich Ewka i większość czasu spędzasz jednak tutaj.A ja chcę wyjechać stąd na stałe.
-Bo to inny oddział Lena-spoglądam na nią nic nie rozumiejąc.
-Inny?
-Szukają kogoś do pracy w Monachium -mówi cicho wpatrując się we mnie z oczekiwaniem.
Przełykam ślinę wpatrując się w Ewę szeroko otwartymi oczami.Wydaje mi się że źle słyszę.Miałabym wyjechać do Monachium? To fakt że chciałam wyjechać z Zakopanego, ale na pewno nie w tamtym kierunku.Wyprowadzka do Niemiec w ogóle nie wchodziła w grę.
-Dziękuję Ci że pomyślałaś akurat o mnie.To zapewne duża szansa.Ale muszę odmówić Ewa- odpowiadam cicho po kilku minutach.
-Dlaczego Lena?Przecież chcesz stąd wyjechać.
-Mogłabym wyjechać gdziekolwiek , nawet na inny kontynent , jeśli byłaby taka potrzeba.Ale nie do Niemiec Ewa.
-Przemyśl to Lena.
-Nie mam o czym myśleć.
-Naprawdę pozwolisz żeby szczeniackie wybryki decydowały o Twoim życiu?-Kamil spogląda na mnie ze złością.
-Przepraszam że kolejny raz Cię rozczarowałam- podnoszę się od stolika-dziękuję za piwo.
Wychodzę nawet się nie odwracając.Jestem wściekła na niego, ale chyba bardziej na siebie.Bo ma rację, bo jestem tchórzem i pozwalam przeszłości o sobie decydować.
W końcu się doczekałam!!! I rozdziału i momentu kiedy Lena jest już starsza i już prawie jesteśmy w teraźniejszości. Jeszcze tylko troszeczkę i będziemy w 2018. Bomba!
OdpowiedzUsuńOgólnie rozdział bardzo przyjemnie mi się czytało, tylko strasznie szybko się skończył.
Lena w końcu przestała zachowywać się jak buntownicza małolata i zatroszczyła się o swoją przyszłość, którą tak łatwo mogła sobie zniszczyć. Dzięki wsparciu Ewy, która odegrała bardzo dużą rolę (pewnie zrobi to jeszcze nieraz) dziewczynie udało się dobrze zdać maturę. Ponieważ jest już dorosła to może decydowac o samej sobie i widzę, że pojawiły się planu wyjazdu i zostawienia wszystkiego za sobą. Padła też propozycja pracy, która pewnie tez odegra równie ważną rolę co Ewa.
Lena nie zapomniała Kamilowi tego jak przez niego się poczuła i tego, że przez niego zawsze jest tą gorszą. Wcale się temu nie dziwię, bo niestety ludzki umysł zawsze zapamiętuje wydarzenia z którymi wiążą się silne emocje. Szczególnie jeszcze te nieprzyjemne, jak upokorzenie. Cóż licze na to, że może z czasem się to zmieni i Lena wybaczy bratu.
Był też powrót do Zakopanego. Ogólnie piszę to strasznie późno, ale kocham to miasto! Po prostu to miejsce ma coś w sobie, ale wracam do opowiadania. Pojawili się skoczkowie, których mi brakowało. Fajnie, że Lena z dystansem, który zagwarantował jej czas, przeprosiła Maćka, za swoje zachowanie. Mam wrażenie, że Maciek raczej nie był zły za to, wręcz przeciwnie haha
Czekam na następny rozdział. Zobaczymy czy Lena przyjmie propozycję Ewy. Do następnego,
N
Widzę, że spory przeskok czasowy. Przyniósł wiele, pozytywnych zmian w życiu naszej buntowniczki. 😊
OdpowiedzUsuńLena wydoroślała i zdecydowanie zmądrzała. Skończyła liceum, zdała maturę ze świetnymi wynikami, potem kurs fotografii. W dodatku zniknęły imprezy i inne wybryki oraz towarzystwo Mai. Bardzo mnie to cieszy. Oby tylko, tak dalej.
Zaszła w niej, naprawdę pozytywna przemiana. Duża w tym zapewne zasługa Ewy, która bardzo jej we wszystkim pomagała przez te wszystkie lata. Chyba tak naprawdę, tylko ona w nią wierzyła, po tym gdy prawda wyszła na jaw.
Zostały nawet przyjaciółkami. Co dla Leny było bardzo przydatne i pomocne. To ona była przy niej w trudnych chwilach i pomagała uporać się z zawodem miłosnym.
Także jej relacja z Kamilem, zdecydowanie się poprawiła. Może nie jest idealna, ale w porównaniu z tym, co było kilka lat temu, nastąpił ogromny postęp.
Szkoda tylko, że w kwestii rodziców, sytuacja pozostała niezmienna. I nadal nie potrafią się ze sobą porozumieć. Wciąż nie rozumieją córki i nie potrafią zaakceptować jej decyzji.
Lena wyjaśniła sobie też, wszystkie nieporozumienia z przeszłości z Maćkiem. Którego rola tutaj, coraz bardziej mnie zastanawia. Jego zainteresowanie Leną i słowa jego kolegów są bardzo ciekawe. Czas pokaże, co z tego wyniknie.😏
Jedyna rzecz, która wciąż tkwi w naszej bohaterce to wspomnienia przeszłości, które nie pozwalają jej w pełni cieszyć się życiem. Mimo, że na pierwszy rzut oka, dawno się już z nimi uporała, to one chyba nadal do niej wracają.
Przez nie, stara się za wszelką cenę opuścić rodzinne strony i jak na razie odrzuciła propozycję stażu w Monachium.
Lena zdecydowanie unika miejsc, które w jakikolwiek sposób, przypominają o jej niespełnionej miłości. Nawet upływ czasu nie pozwolił jej w pełni pogodzić się z tamtymi wydarzeniami.
Nie mogę się już doczekać tego, co będzie dalej. Strasznie mnie ciekawi, gdzie ostatecznie Lena postanowi rozpocząć swoje samodzielne życie i jaką pracę podejmie. Zapewne nieunikniona jest także, jej kofrontacja z przeszłością.
Już teraz odliczam czas do kolejnego rozdziału z nadzieją, że pojawi się on, jak najszybciej.