9
Lena
Następne kilka dni mija mi na oswajaniu się z redakcją i wypadach z Danielem na jakieś mniejsze sportowe wydarzenia.Gdy Sven oznajmia mi że zabiera mnie na jakiś ważniejszy mecz spoglądam na niego zdziwiona.
-To chyba nie najlepszy pomysł- próbuję słabo protestować- a jak sobie nie poradzę?
-To nie będzie zdjęć- wybucha tylko śmiechem - to nie koniec świata.
-Może jednak ktoś inny powinien Ci towarzyszyć?
-Mówiłem że chcę pracować z Tobą.Nie panikuj młoda, poradzisz sobie znakomicie.
Na początku trochę się plątam,chyba bardziej ze zdenerwowania że zawiodę zaufanie jakim mnie obdarzył.Z każdym kolejnym zdjęciem, zapominam o wszystkim, oddając się temu co uwielbiam. Gdy po skończonym meczu oddaję mu aparat, jestem pewna że dobrze wykonałam swoje zadanie.
-To chyba nie najlepszy pomysł- próbuję słabo protestować- a jak sobie nie poradzę?
-To nie będzie zdjęć- wybucha tylko śmiechem - to nie koniec świata.
-Może jednak ktoś inny powinien Ci towarzyszyć?
-Mówiłem że chcę pracować z Tobą.Nie panikuj młoda, poradzisz sobie znakomicie.
Na początku trochę się plątam,chyba bardziej ze zdenerwowania że zawiodę zaufanie jakim mnie obdarzył.Z każdym kolejnym zdjęciem, zapominam o wszystkim, oddając się temu co uwielbiam. Gdy po skończonym meczu oddaję mu aparat, jestem pewna że dobrze wykonałam swoje zadanie.
-Chciałabyś skoczyć jeszcze ze mną do redakcji?Obejrzymy zdjęcia i przekonamy się kto z nas miał rację-pyta gdy ruszamy z pod stadionu.
-Jasne i tak nie mam nic innego do roboty.A Daniel chwilę odpocznie od mojego towarzystwa.
-Zbliżyliście się do siebie?-spogląda na mnie - przepraszam , jeśli uznasz że to nie moja sprawa nie musisz odpowiadać.
-To świetny kumpel.Dotrzymuje mi towarzystwa, nie znam tutaj zbyt wielu osób.A on jest najbliżej.Nie lubię siedzieć sama-wybucham śmiechem-ale nic więcej.Nie przyjechałam szukać tutaj faceta.
Milknę wpatrując się w krajobraz za oknem.W zupełnej ciszy podjeżdżamy pod budynek redakcji i wchodzimy do środka.Jestem zaskoczona widokiem Karin w środku o tej porze.
-Chciałabym z Tobą porozmawiać Sven- podchodzi do nas z promiennym uśmiechem, kompletnie mnie ignorując.
-Możemy to przełożyć na jutro?Jestem trochę zajęty jak widzisz.
-Jasne- traci dobry humor i spogląda na mnie ze złością.
Zamykamy za sobą drzwi biura i Sven zabiera się za podłączanie sprzętu do laptopa.
-Napijesz się kawy?-pytam po chwili, mając nadzieję że Karin poszła już do domu.
-Chętnie.
Niestety , gdy tylko wychodzę z jego biura , Karin od razu zjawia się przy mnie.
-Czego nie rozumiesz?-chwyta mnie za rękę że złością gdy włączam ekspres.
- Nie mam pojęcia o co Ci chodzi.
-Mówiłam Ci że masz się trzymać od niego z daleka.
-Nie wiem co Ty sobie ubzdurałaś, nic nie mam do Svena.
- Tak?To ciekawe dlaczego zabrał Cię na ten mecz.
-Chciał sprawdzić czy się nadaję.
-Mogłaś jechać z Danielem.Przecież Sven nigdy się tym nie zajmuje.
-O czym mówisz?
-Sven zajmuje się tylko skokami. Wszystkim innym zajmujemy się my.Więc dlaczego akurat dla Ciebie zrobił wyjątek ?
-Naprawdę nie wiem i mało mnie to interesuję-rozlewam kawę do kubków ,szczęśliwa że mogę w końcu skończyć tą bezsensowną dyskusje- A teraz pozwolisz że Cię zostawię, Sven na mnie czeka.
Siadam przy nim po chwili, stawiając przed nami dwa kubki parującego napoju.
-Coś się stało?
- Nie,po prostu Karin ma jakąś dziwną teorię na temat naszej znajomości.
-Dziwną teorię?
-Twierdzi że kręcimy ze sobą czy coś takiego.Doczepiła się do mnie już pierwszego dnia i nie odpuszcza.
-Chcesz żebym z nią porozmawiał ?
- Lepiej nie.To zapewne pogorszy sprawę.Jeszcze utwierdzi ją to w tym dziwnym przekonaniu że mam z Tobą romans-śmieję się.
-Romans z Tobą?Ciekawa perspektywa - wybucha śmiechem.
-Nawet tak nie żartuj.Pokaż w końcu te zdjęcia.
Odwraca laptopa w moja stronę i spoglądam na ekran uśmiechając się.
-Mówiłem że dasz sobie radę.
-Strasznie się denerwowałam na początku, potem już jakoś poleciało.
-To pod wpływem Ewy zaczęłaś robić zdjęcia?-zmienia temat.
-Często ją obserwowałam, potem podkradłam jej stary aparat. No i zrozumiałam że to jest coś co chcę robić.
-Świetnie Ci to wychodzi.
-Dziękuję.Może fotografia sportowa to nie do końca moje marzenie, ale od czegoś muszę zacząć-śmieję się - sport to jednak nie moja bajka.
-Więc jakim cudem zdecydowałaś się jednak na Eurosport?
-Chciałam jak najszybciej uciec z Zakopanego.To nigdy nie było moje miejsce.
-A mnie się tam zawsze podobało.Uwielbiałem skakać u Was na zawodach.
-Skakać?-wpatruję się w niego kompletnie zaskoczona, a on wybucha śmiechem.
-Faktycznie sport to jednak nie Twoja bajka.
-Przepraszam, nie lubię sportu, a skoki narciarskie wywołują u mnie mdłości.
-To mam nadzieję że masz coś co potrafi te mdłości zatrzymać- ciągle się śmieje- za kilka dni będzie Ci to cholernie potrzebne.
Patrzę na niego przerażonymi oczami, bo wiem do czego zmierza. Za niedługo rozpoczyna się letni sezon i widzę że moje modlitwy na nic się nie zdały.
-Miałam nadzieję że uda mi się tego uniknąć- rzucam szczerze.
-Znowu panikujesz .Poradzisz sobie znakomicie.
Dopijam kawę spoglądając na niego.Nie wątpię że poradzę sobie ze zdjęciami. Dzisiejszy mecz pozwolił mi się w tym upewnić .Tylko czy poradzę sobie z tym wszystkim co mnie tam czeka.Czy będę w stanie spojrzeć mu w oczy? Im wszystkim?Czy będę potrafiła zachowywać się normalnie w ich towarzystwie?
-Jasne i tak nie mam nic innego do roboty.A Daniel chwilę odpocznie od mojego towarzystwa.
-Zbliżyliście się do siebie?-spogląda na mnie - przepraszam , jeśli uznasz że to nie moja sprawa nie musisz odpowiadać.
-To świetny kumpel.Dotrzymuje mi towarzystwa, nie znam tutaj zbyt wielu osób.A on jest najbliżej.Nie lubię siedzieć sama-wybucham śmiechem-ale nic więcej.Nie przyjechałam szukać tutaj faceta.
Milknę wpatrując się w krajobraz za oknem.W zupełnej ciszy podjeżdżamy pod budynek redakcji i wchodzimy do środka.Jestem zaskoczona widokiem Karin w środku o tej porze.
-Chciałabym z Tobą porozmawiać Sven- podchodzi do nas z promiennym uśmiechem, kompletnie mnie ignorując.
-Możemy to przełożyć na jutro?Jestem trochę zajęty jak widzisz.
-Jasne- traci dobry humor i spogląda na mnie ze złością.
Zamykamy za sobą drzwi biura i Sven zabiera się za podłączanie sprzętu do laptopa.
-Napijesz się kawy?-pytam po chwili, mając nadzieję że Karin poszła już do domu.
-Chętnie.
Niestety , gdy tylko wychodzę z jego biura , Karin od razu zjawia się przy mnie.
-Czego nie rozumiesz?-chwyta mnie za rękę że złością gdy włączam ekspres.
- Nie mam pojęcia o co Ci chodzi.
-Mówiłam Ci że masz się trzymać od niego z daleka.
-Nie wiem co Ty sobie ubzdurałaś, nic nie mam do Svena.
- Tak?To ciekawe dlaczego zabrał Cię na ten mecz.
-Chciał sprawdzić czy się nadaję.
-Mogłaś jechać z Danielem.Przecież Sven nigdy się tym nie zajmuje.
-O czym mówisz?
-Sven zajmuje się tylko skokami. Wszystkim innym zajmujemy się my.Więc dlaczego akurat dla Ciebie zrobił wyjątek ?
-Naprawdę nie wiem i mało mnie to interesuję-rozlewam kawę do kubków ,szczęśliwa że mogę w końcu skończyć tą bezsensowną dyskusje- A teraz pozwolisz że Cię zostawię, Sven na mnie czeka.
Siadam przy nim po chwili, stawiając przed nami dwa kubki parującego napoju.
-Coś się stało?
- Nie,po prostu Karin ma jakąś dziwną teorię na temat naszej znajomości.
-Dziwną teorię?
-Twierdzi że kręcimy ze sobą czy coś takiego.Doczepiła się do mnie już pierwszego dnia i nie odpuszcza.
-Chcesz żebym z nią porozmawiał ?
- Lepiej nie.To zapewne pogorszy sprawę.Jeszcze utwierdzi ją to w tym dziwnym przekonaniu że mam z Tobą romans-śmieję się.
-Romans z Tobą?Ciekawa perspektywa - wybucha śmiechem.
-Nawet tak nie żartuj.Pokaż w końcu te zdjęcia.
Odwraca laptopa w moja stronę i spoglądam na ekran uśmiechając się.
-Mówiłem że dasz sobie radę.
-Strasznie się denerwowałam na początku, potem już jakoś poleciało.
-To pod wpływem Ewy zaczęłaś robić zdjęcia?-zmienia temat.
-Często ją obserwowałam, potem podkradłam jej stary aparat. No i zrozumiałam że to jest coś co chcę robić.
-Świetnie Ci to wychodzi.
-Dziękuję.Może fotografia sportowa to nie do końca moje marzenie, ale od czegoś muszę zacząć-śmieję się - sport to jednak nie moja bajka.
-Więc jakim cudem zdecydowałaś się jednak na Eurosport?
-Chciałam jak najszybciej uciec z Zakopanego.To nigdy nie było moje miejsce.
-A mnie się tam zawsze podobało.Uwielbiałem skakać u Was na zawodach.
-Skakać?-wpatruję się w niego kompletnie zaskoczona, a on wybucha śmiechem.
-Faktycznie sport to jednak nie Twoja bajka.
-Przepraszam, nie lubię sportu, a skoki narciarskie wywołują u mnie mdłości.
-To mam nadzieję że masz coś co potrafi te mdłości zatrzymać- ciągle się śmieje- za kilka dni będzie Ci to cholernie potrzebne.
Patrzę na niego przerażonymi oczami, bo wiem do czego zmierza. Za niedługo rozpoczyna się letni sezon i widzę że moje modlitwy na nic się nie zdały.
-Miałam nadzieję że uda mi się tego uniknąć- rzucam szczerze.
-Znowu panikujesz .Poradzisz sobie znakomicie.
Dopijam kawę spoglądając na niego.Nie wątpię że poradzę sobie ze zdjęciami. Dzisiejszy mecz pozwolił mi się w tym upewnić .Tylko czy poradzę sobie z tym wszystkim co mnie tam czeka.Czy będę w stanie spojrzeć mu w oczy? Im wszystkim?Czy będę potrafiła zachowywać się normalnie w ich towarzystwie?
Wracam do domu z porannego spaceru, musiałam wyjść na chwilę żeby w spokoju zebrać myśli.Dochodzi dopiero dziewiąta, a na dworze nie ma już czym oddychać.
-Cudowna pogoda na podróż - mruczę pod nosem, zrzucając z siebie ubrania.Wchodzę pod chłodny prysznic , aby choć przez chwilę nie czuć tego upału.
Za kilkanaście minut podjedzie po mnie Sven. I już niedługo przekonamy się czy Maciek miał rację i na pewno nikt mnie nie rozpozna.
-Cudowna pogoda na podróż - mruczę pod nosem, zrzucając z siebie ubrania.Wchodzę pod chłodny prysznic , aby choć przez chwilę nie czuć tego upału.
Za kilkanaście minut podjedzie po mnie Sven. I już niedługo przekonamy się czy Maciek miał rację i na pewno nikt mnie nie rozpozna.
Pukanie rozlega się gdy wychodzę z pod prysznica.Niewiele myśląc owijam się ręcznikiem i otwieram drzwi.
-Przepraszam , chyba jestem za wcześnie- Sven stoi w drzwiach niepewny czy może wejść dalej.
-Co tak stoisz? Wchodź-wybucham śmiechem ciągnąc go za rękę.Nie odzywa się , ale posłusznie wchodzi do mieszkania nie spuszczając ze mnie wzroku.
-W ekspresie jest kawa jeśli masz ochotę.Będę gotowa za kilka minut.
Zabieram ciuchy z łóżka i znikam za drzwiami łazienki.Wciągam na siebie spodenki i krótki top. Upinam włosy w kok. Nie przypominam sobie żebym kiedykolwiek je spinała.Pociągam delikatnie rzęsy tuszem i nakładam błyszczyk.Ostatni raz spoglądam na siebie w lustrze i modlę się żeby Maciek się nie mylił.
-Możemy iść- uśmiecham się , stając przed Svenem z walizką w ręce.
-Świetnie wyglądasz - odzywa się w końcu.
-W tą pogodę nie da się wyglądać świetnie.
-Niektórym się to jednak udaje-robi krok w moją stronę , spoglądając mi w oczy.Jestem zawstydzona tą jego nagłą bliskością.Wydaje mi się że patrzy na mnie inaczej niż wcześniej.Odwracam się gwałtownie, zabierając ze stolika klucze.
-Samolot nie będzie na nas czekał -śmieję się, zmuszając go do wyjścia z mieszkania.
-Przepraszam , chyba jestem za wcześnie- Sven stoi w drzwiach niepewny czy może wejść dalej.
-Co tak stoisz? Wchodź-wybucham śmiechem ciągnąc go za rękę.Nie odzywa się , ale posłusznie wchodzi do mieszkania nie spuszczając ze mnie wzroku.
-W ekspresie jest kawa jeśli masz ochotę.Będę gotowa za kilka minut.
Zabieram ciuchy z łóżka i znikam za drzwiami łazienki.Wciągam na siebie spodenki i krótki top. Upinam włosy w kok. Nie przypominam sobie żebym kiedykolwiek je spinała.Pociągam delikatnie rzęsy tuszem i nakładam błyszczyk.Ostatni raz spoglądam na siebie w lustrze i modlę się żeby Maciek się nie mylił.
-Możemy iść- uśmiecham się , stając przed Svenem z walizką w ręce.
-Świetnie wyglądasz - odzywa się w końcu.
-W tą pogodę nie da się wyglądać świetnie.
-Niektórym się to jednak udaje-robi krok w moją stronę , spoglądając mi w oczy.Jestem zawstydzona tą jego nagłą bliskością.Wydaje mi się że patrzy na mnie inaczej niż wcześniej.Odwracam się gwałtownie, zabierając ze stolika klucze.
-Samolot nie będzie na nas czekał -śmieję się, zmuszając go do wyjścia z mieszkania.
-Pewno się cieszysz że za kilka godzin spotkasz się z bratem?- Sven przerywa niezręczną ciszę która panuje między nami od wyjścia z mieszkania.
-Nie ukrywam że bardziej cieszy mnie spotkanie z Ewą- śmieję się szczerze.
-Nie układa Ci się z bratem?
-To nie tak.Po prostu czasem trudno nam się ze sobą dogadać.
-Z Kamilem?Czasami wydaje mi się że rozmawiamy o dwóch innych osobach.
-Dlaczego ciągle tutaj sterczymy? Nie powinniśmy już iść na odprawę?-zmieniam temat.
-Czekamy na resztę -rzuca z uśmiechem.
-Nie miałam pojęcia że ktoś z redakcji jeszcze z nami jedzie.
-Z redakcji?-patrzy na mnie przez chwilę i wybucha śmiechem- jedziemy z niemiecką kadrą Natalia.
Na samą myśl o tym zaczynają trząść mi się ręce.Gdybym dowiedziała się o tym trochę wcześniej na pewno nie dopuściłabym do tego wyjazdu. Wymyśliłabym cokolwiek żeby tylko tego uniknąć.Mimo że wiedziałam że spotkam ich na miejscu, to jednak wspólna podróż z nimi mnie przeraża.
-Coś się stało?- Sven spogląda na mnie gdy nie odpowiadam.
-Nie nic, po prostu mnie zaskoczyłeś.
-Nie martw się , na pewno się polubicie-tak, o ile nie rozpoznają we mnie gówniary z zakopiańskiej dyskoteki.
-Pamiętasz co mi obiecałeś?Nikt nie może się dowiedzieć że Kamil to mój brat.
-Nie martw się, dotrzymam słowa- dotyka ręką mojej twarzy odgarniając jakiś niesforny kosmyk włosów , spogląda na mnie w taki sposób że przez chwilę zapominam na kogo tutaj czekamy.
-Nie ukrywam że bardziej cieszy mnie spotkanie z Ewą- śmieję się szczerze.
-Nie układa Ci się z bratem?
-To nie tak.Po prostu czasem trudno nam się ze sobą dogadać.
-Z Kamilem?Czasami wydaje mi się że rozmawiamy o dwóch innych osobach.
-Dlaczego ciągle tutaj sterczymy? Nie powinniśmy już iść na odprawę?-zmieniam temat.
-Czekamy na resztę -rzuca z uśmiechem.
-Nie miałam pojęcia że ktoś z redakcji jeszcze z nami jedzie.
-Z redakcji?-patrzy na mnie przez chwilę i wybucha śmiechem- jedziemy z niemiecką kadrą Natalia.
Na samą myśl o tym zaczynają trząść mi się ręce.Gdybym dowiedziała się o tym trochę wcześniej na pewno nie dopuściłabym do tego wyjazdu. Wymyśliłabym cokolwiek żeby tylko tego uniknąć.Mimo że wiedziałam że spotkam ich na miejscu, to jednak wspólna podróż z nimi mnie przeraża.
-Coś się stało?- Sven spogląda na mnie gdy nie odpowiadam.
-Nie nic, po prostu mnie zaskoczyłeś.
-Nie martw się , na pewno się polubicie-tak, o ile nie rozpoznają we mnie gówniary z zakopiańskiej dyskoteki.
-Pamiętasz co mi obiecałeś?Nikt nie może się dowiedzieć że Kamil to mój brat.
-Nie martw się, dotrzymam słowa- dotyka ręką mojej twarzy odgarniając jakiś niesforny kosmyk włosów , spogląda na mnie w taki sposób że przez chwilę zapominam na kogo tutaj czekamy.
Lena coraz lepiej, odnajduje się w nowym miejscu. Wydaje się, że już się tam zadomowiła i odnalazła.
OdpowiedzUsuńW pracy, także radzi sobie bardzo dobrze. O czym świadczą te świetne zdjęcia, jakie zrobiła podczas meczu.
Dodatkowo złapała dobry kontakt z Danielem. Którego towarzystwo jest dla niej, na pewno bardzo pomocne.
I wszystko układałoby się bardzo dobrze, gdyby nie wyjazd na zawody i Sven.
Zacznę od niego. Czytając rodział, myślałam że rzeczywiście Daniel miał rację i jest on kochającym mężem, nie widzącym świata poza swoją żoną. Niestety im bardziej zagłębiałam się w powyższą treść, tym bardziej jego zachowanie robiło się dziwniejsze. Te spojrzenia, którymi zaczynał obdarzać Lenę, przesadne zainteresowanie jej osobą, a już w szczególności końcówka. Widać, że coraz śmielej zaczyna sobie poczynać. Co nie do końca mi się podoba. On w końcu ma żonę! 😧
Niestety na Lenę, chyba zaczyna działać jego urok. Mam tylko nadzieję, że szybko jej to minie i nie wpakuje się w kolejną bezsensowną relację, przez którą będzie tylko cierpieć i może narobić sobie kłopotów. Niech zostawi go Karin, ona chętnie go przygarnie. 😁 Swoją drogą ta dziewczyna, coraz bardziej działa mi na nerwy. Może by tak, zlecił jej ktoś zrobienie relacji, czy wywiadu z kimś z drugiego końca świata? Może trochę by wtedy ochłonęła i przestała być taką jedzą. 😖
Poza tym, pozytywnie mnie zaskoczyło, że tak szybko dojdzie do spotkania naszej bohaterki z niemieckimi skoczkami. Okropnie mnie ciekawi, jak ono przebiegnie. I przede wszystkim, czy ktoś ją rozpozna. W końcu ona za wszelką cenę, stara się ukryć, kim tak naprawdę jest. Strasznie mnie dlatego interesuje, jak zareaguje na ich widok po tylu latach. A w szczególności jednego z nich. 😀
Nie mogę się już przez to, doczekać następnego rozdziału.
Ale spoko, że tak szybko dodałaś nowy! Bardzo mi się to podoba, bo nie musiałam tkwić w tej niecierpliwości hahaha
OdpowiedzUsuńLena w pracy czuję się już swobodnie. Nowe miejsce dobrze na nią wpływa. Poznała też wielu nowych ludzi, czyli np Daniela, który stał się jej bliski. Jest też Sven, który jest dziwny. Podobno miał być przykładnym mężem, a okazuje się, że jest zupełnie inaczej. Chyba, że Lena tak na niego wpływa...Ale gość ewidentnie coś do niej ma. Chodzi mi o to, że chyba wpadła mu w oko i liczy na jakiś biurowy romansik. To troszeczkę mnie przeraża, bo takie rzeczy nigdy nie konczą się dobrze. Poza tym on jest starszy i ma rodzinę heloł?!
Cieszę się, że już w przyszłym rozdziale powinno dojść do spotkania ze skoczkami. Ciekawe jak to będzie? Czy ktoś ją rozpozna? Jak to będzie?
Czekam na następny, oby pojawił się szybciutko. Życzę Lenie żeby nikt jej nie rozpoznał. W końcu włożyła wiele wysiłku żeby stworzyć nową wersję siebie. Do następnego,
N