28


                                                                      Lena

Znów przez kolejne minuty zatracam się w tańcu. Dlaczego życie ciągle nie może być takie beztroskie. Jak chwile spędzone na parkiecie. Dopiero jakaś wolna piosenka sprawia ,że wracamy do stolika. Na taką muzykę , to ja nastroju nie mam. Najwyższy czas pożegnać to towarzystwo. I tak zabawiłam tu dłużej niż zamierzałam.
-Teraz to już naprawdę będę się zbierać- kończę piwo, zbierając się do wyjścia. Richard znów siedzi z kumplami. Nie patrzy już w moim kierunku. Zajęty rozmową z jakąś blondynką. Przełykam ślinę i łzy dławiące mnie w gardle na ten widok. Wzrok Ewy patrzy w tym samym kierunku.Nie odzywa się , obserwując tylko całą sytuację.
-Chodź- Maciek chwyta mnie za ręce, wyrywając  z otępienia. W tym momencie nawet on nie może poprawić mi nastroju. Ciągnie mnie na parkiet. Nie, tylko nie to.Więcej już chyba dzisiaj nie zniosę. Nie protestuję jednak zaczynając tańczyć. Oplatam jego szyję rękami starając się  trzymać dystans między nami. Chwyta mnie w pasie przyciągając do siebie. Jego ręce wędrują wzdłuż moich pleców, zatrzymując się na biodrach.
-Od dawna o tym marzyłem- szepcze mi do ucha, dotykając go ustami.
-Nie mów tak - proszę cicho.
-Dlaczego? Przecież to prawda.Tylko Ty nigdy nie potrafiłaś tego dostrzec- nachyla się nade mną i jestem już pewna tego co chce zrobić.
-Nie rób tego- z moich ust wydobywa się ledwo słyszalny szept. Zanim dotyka ich ustami. Całuje mnie przez moment , a ja stoję jak sparaliżowana. Nie potrafiąc zrobić kroku. Przytomnieję po chwili, wysuwając  się z jego objęć. Odwracam się na pięcie i przeciskam  pomiędzy tańczącymi ludźmi. Żeby jak najszybciej zniknąć w pokoju.

Dopada mnie przy windzie.Chwyta za ręce , spoglądając prosząco. Nie chcę na niego patrzeć. Już nie. Dlaczego to zniszczył ? Dlaczego nawet on  czegoś ode mnie żąda?
-Przepraszam.
-Czemu to zrobiłeś?- odzywam się cicho wchodząc do windy.
-Nie potrafiłem się powstrzymać. Od dłuższego czasu o tym myślałem.
-Oprócz Ewy byłeś dla mnie jedyną osobą na którą zawsze mogłam liczyć.
-Dalej nią jestem.
-Jedyną osobą która mnie nie oceniała i niczego ode mnie nie chciała.
-Nie mów tak.
-Ale to prawda.A teraz okazało się,że nawet Ty..-przerywam stając pod drzwiami swojego pokoju.
-To nie tak.
-Chcę zostać sama- wchodzę do środka, zatrzaskując mu drzwi przed nosem. Czy wszystko musi być tak popieprzone? Czy naprawdę nie można liczyć na żadnego faceta? Czy każdy chce tylko zaciągnąć mnie do łóżka? Zaczynam żałować ,że wypiłam tylko dwa piwa. Trzeba było się upić, wtedy wszystko wydawałoby się znośniejsze. Wyciągam butelkę wina i kieliszek z hotelowego barku. Zostawiam wszystko na stoliku przy łóżku i idę pod prysznic. Próbuję się zrelaksować stając pod strumieniem gorącej wody. Myśli w mojej głowie pędzą jak oszalałe. Powodując coraz większy mętlik.
Wychodzę z łazienki zakładając szlafrok na mokre ciało. Wsuwam się pod kołdrę biorąc wino do ręki.


                                                                                Richard

Nie wiem czy Ewa zdążyła już porozmawiać z Natalią. Jeśli tak , to chyba nie udało jej się wpłynąć na jej decyzję.Ona nadal nie zwracała na mnie uwagi i nawet do restauracji schodziła wtedy gdy nas już nie było.
Nie miałem pojęcia czy Natalia pojawi się dzisiaj na dole. Schodząc do hotelowego klubu po cichu na to liczyłem. Że w końcu da mi się wytłumaczyć.
Gdy zajmujemy miejsce jeszcze jej nie ma. Kilka stolików obok siedzi Ewa z chłopakami. Niestety nie ma ani jej , ani Maćka. Ogarnia mnie wściekłość jak tylko pomyślę , że jest gdzieś z nim.
Bawię się telefonem, przysłuchując się rozmowie chłopaków. Jak zwykle nie interesuje ich nic ,oprócz tego któremu dziś uda się zaliczyć kolejną dziewczynę.

Rozglądam się po sali , gdy staje w drzwiach klubu.Wygląda świetnie .Uśmiecham się spoglądając na jej adidasy. Pewno będzie jedyną dziewczyną która nie połamie sobie nóg w tańcu.Wygląda zupełnie inaczej niż cała ta banda w przykrótkich sukienkach i na  kilkucentymetrowych obcasach. Tak idealnie, że nie potrafię oderwać od niej wzroku. Nasze spojrzenia krzyżują się na moment gdy zajmuje miejsce i rozgląda się po sali. Odwraca się jednak szybko.Nie zwracając już na mnie uwagi.
-Będziesz się tak na nią gapił?-odzywa się Andreas.
-Co Ci do tego?
-Może podejdź po prostu i pogadaj- tak, gdyby ona tylko chciała ze mną rozmawiać.
-A może po prostu  zajmij się którąś z tych dziewczyn na około - no tak, Markus jak zwykle nie myśli o niczym innym.
-Pieprz się.
-Ale Cię wzięło- wybucha śmiechem. Upijam kilka łyków piwa, nie mając ochoty prowadzić z nim dyskusji.

Po jakimś czasie Ewa wyciąga ją na parkiet.Mógłbym patrzeć na nią godzinami . Niestety coraz większa grupa dziewczyn przy naszym stoliku znacznie mi to utrudnia. Cholerne małolaty , wzdychające na nasz widok. Nie mogę uwierzyć w to, że jeszcze niedawno mnie to kręciło. Że każda impreza kończyła się z inną.
 Podnoszę się od stolika. Muszę chwilę odetchnąć od tego całego towarzystwa. Przebiegam wzrokiem salę, kierując się w stronę toalety. Ewa jest sama z chłopakami. Jej nigdzie nie ma. Maciek siedzi z nimi. Uśmiecham się do siebie ,że nie jest z nim.

Wychodzi z damskiej ubikacji , nie zauważając mnie.Wiem, że to może być moja szansa na rozmowę. Robię krok w jej kierunku i uśmiech znika mi z twarzy. Zaraz za nią z drzwi wyłania się Sven. Opieram się o ścianę.Wydaje mi się jakbym dostał w twarz. To co tam robili wydaje się być chyba oczywiste.

Wychodzę na zewnątrz. Muszę odetchnąć świeżym powietrzem. Wybucham śmiechem , nie mogąc nadziwić się swojej głupocie. Ale ze mnie idiota. A ja chciałem jej jeszcze coś tłumaczyć.
Wracam ze złością do środka i zajmuję miejsce przy stoliku. Z głośników zaczyna lecieć jakaś smętna piosenka. Próbuję się skupić, na tym co mówi do mnie ta blond panna. Mało do mnie jednak z tego dociera. Kątem oka widzę że Natalia dopija piwo i zbiera się do wyjścia. Pewno umówiła się na powtórkę ze Svenem w pokoju. Teraz już nic mnie nie zdziwi.
A może jednak zdziwi. Zamiast do wyjścia, daje się porwać Maćkowi na parkiet. Oplata jego szyję rękami. On przyciąga ją do siebie, szepcząc coś do jej ucha.
-Czyżbyś się rozczarował?-wybucha śmiechem Markus.
-Zamknij się- zamiast mnie odzywa się Andreas- oni tylko tańczą.
Spoglądam na niego zdziwiony. Czemu do cholery staje w jej obronie? Co wydarzyło się między nimi kilka dni temu, że tak bardzo zmienił się jego stosunek do niej.
-Już nie- głos Markusa wyrywa mnie z zamyślenie i odwracam głowę kolejny raz w ich kierunku. Znów czuję się jak kilka miesięcy temu, gdy wlazłem bez pukania do jej pokoju.Tylko teraz zamiast Svena, całuje Maćka. Po chwili  odwraca się i przeciska pomiędzy ludźmi w kierunku wyjścia. Maciek podąża za nią. Nieźle się bawi. Ze Svenem w toalecie , z Maćkiem idzie do pokoju. .Najwyższy czas się chyba otrząsnąć. Znajomość z nią nie ma chyba większego sensu.  Zajmuję się rozmową z blondynką. Przynajmniej się staram. Niestety nadal nic z tego nie wychodzi. Chwytam piwo wypijając je do końca. Może po alkoholu pójdzie mi to lepiej.
Ta, akurat o tym mogę chyba pomarzyć. Ciągle mam ją przed oczami. I ciągle zerkam w stronę ich stolika mimo, że jej tam już nie ma.

Uśmiecham się gdy Maciek wraca po kilku minutach. Ciekawe co się stało? Może jednak po drodze , zdecydowała, że woli spędzić tą noc ze Svenem. On w końcu też stąd zniknął. Ewka rozmawia z nim przez kilka minut. Po chwili podnosi się i idzie w moją stronę. Ciekawe po co do cholery. Powiedzieć mi na pewno żebym odpuścił. Bo nie mam u niej żadnych szans. Pewno jest zadowolona. Zapewne bardziej cieszy ją towarzystwo Maćka  niż moje. Ciekawe tylko czy wie , że Natalia znowu wróciła do Svena.
-Pogadamy?- nie czekając na moją odpowiedź ciągnie mnie za rękę.
-Po co?- idę za nią z ociąganiem w stronę hotelowego korytarza.
-Idź do niej- otwieram oczy ze zdumienia.Tego się nie spodziewałem.
-Po co?- powtarzam jak idiota, mający bardzo mały zasób słów.
-Bo ona chyba tego teraz  potrzebuje.
-Wątpię- prycham tylko w jej kierunku.
-Co z Tobą?
-Nic. Już mnie to nie interesuje- odwracam się z powrotem w stronę klubu.
-Słucham?- jest wściekła- to po cholerę zawracałeś mi głowę, mówiąc że Ci zależy.
-Bo zależało.
-I co minęło Ci w kilka godzin?
-Minęło jak zobaczyłem ją ze Svenem.A potem z Maćkiem.
-O czym Ty mówisz ?
-Widziałem ich razem w damskiej toalecie. Jak myślisz co tam robili?
-Widziałeś co robili?-nie spuszcza ze mnie wzroku.
-Nie.Najpierw wyszła ona, po chwili on.
-To skąd wiesz co tam się działo?
-Mogę się domyślać do cholery.
-Tak jak Andreas wtedy w Klingenthal? Już zapomniałeś jak się kończą takie domysły?- w sumie ma rację. Nic nie widziałem. Nie mam pojęcia co działo się w środku.
-Ale z Maćkiem chyba sama ją widziałaś?
-On ją pocałował.Nie , ona.
-Tego nie wiem.Widziałem tylko jak się całowali.
-Natalia podoba się Maćkowi  od pewnego czasu.Na początku nawet miałam nadzieję ,że coś z tego będzie.Sama ją do tego namawiałam. Chciałam żeby przynajmniej spróbowała.
-Teraz już nie chcesz?- na mojej twarzy pojawia się uśmiech.
-Teraz widzę, że to bezsensu. Ona traktuje go jak brata. Znają się od dziecka- śmieje się- poza tym to nie o nim myśli na okrągło.
Odwraca się i wraca do klubu . A ja stoję szczerząc się do siebie jak idiota. Myśli o mnie.To najważniejsze. Może sobie prychać i się złościć. Najważniejsze że chyba jej zależy. Wbiegam po schodach, przeskakując po dwa stopnie naraz. Czy chce tego czy nie musi mnie wysłuchać.

Komentarze

  1. Kolejny rozdział, który dostarczył mi multum przeciwstawnych emocji... 😁
    Zacznę od Maćka. Po prostu mi go szkoda. Biedak zakochał się w Lenie i w końcu nie wytrzymał. Ujawnił swoje uczucia, skrywane od dawna. Przez co, może ją stracić na dobre. Nawet jako przyjaciółkę. 😥
    Przez ten pocałunek, wszystko się między nimi zepsuło. Lena poczuła się zawiedziona, że nawet on "liczył na coś więcej ". Może rzeczywiście ma dziewczyna pecha, bo praktycznie z którym by się nie poznała bliżej, to jak na razie każdy zdecydowanie nie chce się z nią "tylko" przyjaźnić.🙄
    Ale z drugiej strony, Maciek chciał zwyczajnie zaryzykować z nadzieją, że jego sytuacja nie jest, aż tak beznadziejna. Ciekawi mnie, jak dalej po tym co się stało, będzie wyglądała ich relacja. W końcu byli sobie nawzajem potrzebni.
    Następnie Richard. Który był świadkiem całego festiwalu nieporozumienień. O których wyrobił sobie własną opinię, bardzo niesprawiedliwie oceniając Lenę. Już się bałam, że znowu wszystko się na dobre skomplikuje. Przez idiotyczne zachowanie Svena, wszystko mogło rozsypać się na dobre... 😮 w dodatku ten pocałunek Maćka.
    Z perspektywy Richarda, mogło to wyglądać nie ciekawie. Ale sam też nie jest bez winy. Mógł wcześniej spróbować porozmawiać z Leną, a nie liczyć niewiadomo na co.
    Na szczęście Ewa w porę zainterweniowała i wszystko mu na spokojnie wytłumaczyła.
    Dzięki temu, Richard w końcu się ogarnął i ma zamiar nareszcie porozmawiać szczerze z Leną. Tylko czy ona nie wyrzuci go za drzwi? Jest wściekła i w nie najlepszym stanie. Dlatego po tym spotkaniu, można się spodziewać dosłownie wszystkiego. 😉😊
    Dlatego czekam już od teraz z niecierpliwością na następny rozdział.

    OdpowiedzUsuń
  2. Tyle chłopaków, tyle problemów. Przyznam, że do końca żywiłam nadzieję, że Maciek jednak nie będzie próbował czegoś z Leną. Ona potrzebuje przyjaciela, nie kolejnego adoratora. Mam nadzieję, że teraz, kiedy dostał kosza, Kot zrozumie, że nie ma żadnych szans, a może i nawet wyzbędzie się swoich uczuć. Jego obecność naprawdę pomagała Lenie, ale teraz niestety wszystko się skomplikowało. Współczuję zarazem jemu, jaki i Lenie. Liczę, że szybko sobie całą sytuacje wyjaśnią.
    Richard jest przewrażliwiony. Ja rozumiem, że romans Natalii z Svenem mógł dać mylne wrażenie o jej osobie, ale kurczę, czy on naprawdę myśli, że po tym wszystkim, co zrobił Sven, dziewczyna tak po prostu do niego wróci. I jeszcze Maciek... Richard wyciągnął złe wnioski i boję, co by było, gdyby obok nie znalazła się Ewa, która wszystko wyjaśniła. Inaczej mogłoby się to skończyć naprawdę nieciekawie.
    Ale teraz Richard przynajmniej wie, że Natalia naprawdę nie potrafi wyrzucić go z głowy. Boję trochę co będzie, gdy dowie się, że Natalia to tak naprawdę Lena. Myślę, że już niedługo dotrzemy do tej chwili. Może już w następnym rozdziale? Na pewno czeka ich poważna rozmowa, oczywiście pod warunkiem, że Lena na widok skoczka nie wybuchnie i będzie chciała z nim rozmawiać.
    Czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział.
    Pozdrawiam
    Violin

    OdpowiedzUsuń
  3. No i wiedziałam, że tak będzie. Czułam, że jak Maciek zacznie coś działać to wszystko się posypie. I tak się stało. Lena traktuje go jak brata, jak osobę na której może zawsze polegać, jak terapeutę. To i tak nie miało by racji bytu, ale jest ale...Cieszę się, że to zrobił. Przynajmniej dowiedział się, że jego uczucia nie zostaną zaakceptowane. Może teraz uda mu się zmienić swój obiekt westchnień. Chciałam jeszcze dodać, że mimo wszystko jest mi go szkoda. Zakochał się nieszczęśliwie i tyle.
    Dobra najlepszy Richard. Pierwszy do oceniania, a nie działania. Ja go czasami nie mogę ogarnąć, bo jego humor zmienia się co chwilę. Tutaj też mam ale XD dotyczy ono tego, że w pełni go rozumiem. Ludzie lubią oceniać po tym co widzą. Nie wiedzą nic, a i tak wymyślają swoje niestworzone historie. Tak jest i w tym przypadku. Lena w toalecie ze Svenem. No dobrze można to źle zrozumieć, ale jakby wziął to na czystą logikę. Miała z nim romans, ok. Miała z nim dziecko, którego się wyparł i zostawił ją z tym samą. To dlaczego do jasnej cholery po poronieniu miałaby do niego wrócić i dalej ładować się w to samo? Tak samo z Maćkiem. Richard wiadomo zawsze był o niego w jakiś sposób zazdrosny, ale skoro zobaczył, że Maciek wrócił, to chyba logiczne, że nie doszło do niczego między nimi. Oj Richardzie, Richardzie chyba pora zacząć używać głowy...
    Dobrze, że mamy jeszcze Ewę, która czuwa nad wszystkim. W końcu zaczęła działać i jak zainterweniowała i wyłożyła Richardowi najprostszą łopatologią co i jak, to sprowadziła go na właściwe tory. Brawo Ewa!!!
    Podsumowując, ciekawi mnie co teraz z przyjaźnią Leny i Maćka? Takie coś, które wydarzyło się między nimi na pewno nie pozostanie bez konsekwencji. Życzę powodzenia Richardowi, który może łaskawie zajmie się działaniem. Oby mu wyszło, bo Lena po tym pocałunku z Maćkiem chyba nie jest w najlepszej formie.
    Mam nadzieję, że już następny rozdział pojawi się niedługo, bo nie możesz nas trzymać w takiej niepewności. Pozdrawiam,
    N

    OdpowiedzUsuń
  4. Na wstępie chciałabym bardzo przeprosić za moją ostatnią nieobecność! Święta, wyjazdy do rodziny, koniec wolnego - sama rozumiesz ;) Z tego właśnie powodu dzisiaj będzie krótko.
    Gołym okiem było widać, że Maciek zmienił trochę sposób patrzenia na Lenę. Do końca jednak miałam nadzieję, że mu przejdzie i nie będzie zamierzał niczego próbować. Szkoda mi go trochę... Lenka traktuje go tylko jak brata, więc "spróbuję, może się uda" nie byłoby dobrym pomysłem. Oby jednak przez to nie zaprzepaścili całej znajomości. Lena potrzebuje Maćka jako przyjaciela, brata.
    Richard, puknij się w łeb, ty... ty... ty... ty głupku! Jak mogłeś ją tak z góry ocenić? Lepiej się pocieszyć, zabawiając z jakąś napaloną, nieszanującą się laską. Weź się w garść, chłopie, i zawalcz o nią! A nie... Siedzisz i bąki zbijasz.
    Czekam z niecierpliwością na nexta, bo robi się coraz ciekawiej. Życzę dużo weny! ;*

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Epilog

19

4