30



                                                                       Lena

Niżny Tagił i Titisee Neustadt. Kolejne weekendy zlewają się w jedno. Każdy z nich spędzam z Richardem. A dni pomiędzy zawodami na zwiedzaniu Monachium z Danielem.Tak naprawdę mieszkałam już tutaj pół roku . A zawsze brakowało mi na to czasu. Teraz gdy nie musiałam  siedzieć w redakcji. Mogłam to w końcu zmienić.
Wieczór poprzedzający mój wyjazd do Engelbergu, spędzamy na spacerze w parku olimpijskim. Który stał się chyba moim ulubionym miejscem  tutaj. Najdziwniejsze było to , że już nie miałam ochoty stąd wyjeżdżać. Wiedziałam jednak ,że to nieuniknione. Ten weekend był moim ostatnim. Za kilka dni zniknie gips z ręki Daniela. I na kolejny zawody odbywające się już po świętach , pojedzie on. Nie ja.
-Wszędzie Cię szukam- głos Andreasa wyrywa mnie z zamyślenia wywołując uśmiech na mojej twarzy.
-Co tutaj robisz?-całuję go w policzek. Ostatnie weekendy wiele zmieniły między nami. Często z nim rozmawiałam przekonując się ,że wcale nie jest taki zły.
-Wylatujemy jutro stąd razem- wybucha śmiechem- zapomniałaś?
-A wiesz, że tak. Byłam pewna ,że lecę sama ze Svenem- uśmiecham się na samą myśl o tym ,że nie będę z nim sama.
-Gotowa na ostatni weekend?
-Chyba tak.
-Dlaczego właściwie się zwalniasz?- rzuca Daniel.
-Wydaje mi się, że nie nadaję się jednak do tego- uśmiechem staram się zakryć kłamstwo. I łzy cisnące mi się do oczy.
-Szkoda , że nie chcesz jechać na TCS. Mogłabyś skończyć po nim.
-To już postanowione. Nie zmienię decyzji. Ale nie wykluczone ,że pojawię się z Ewą.
-Powinnaś- wybucha śmiechem.
-Dlaczego?
-Wiesz, do grona faworytów zalicza się zarówno Twój chłopak, jak i brat - ciągle się śmieje , a ja wpatruję się w niego w szoku- właściwie komu będziesz kibicować?
-Skąd wiesz?- zatrzymuję się gwałtownie. Spoglądam na Andreasa.Kręci głową,że to nie on.Wierzę mu. Czyżby Sven się wygadał?
-Widziałem Twoją akredytację jakiś czas temu. Nie wiem dlaczego nic nie mówiłaś?
-Nie chciałam ,żeby ktoś pomyślał , że jestem tu z powodu brata.
-Już udowodniłaś , że tak nie jest.
-Nie mów jednak nikomu.
-Naprawdę nikt nie wie? Nawet Richard?
-Tylko Sven. I Andreas. Dlatego bardzo Cię proszę- coraz więcej osób , coraz trudniej będzie mi wszystko ukrywać. Nie mam pojęcia jak długo jeszcze mi się to uda. Oby jak najdłużej. Ciągle nie jestem gotowa. I ciągle się boję.
Wychodzimy z parku, kierując się w stronę samochodu Andreasa.
-Wynająłem pokój w pobliskim hotelu.Będę u Ciebie z samego rana.
-Daj spokój. Przecież możesz zatrzymać się u mnie. Luksusów nie ma. Ale chyba wytrzymasz.
-Nie chcę Ci robić problemów.
-Przyda mi się towarzystwo. A Daniel ma mnie już chyba dosyć- wybucham śmiechem.

-Czegoś chyba nie przemyślałaś- Andreas staje w drzwiach pokoju , nie potrafiąc powstrzymać śmiechu.
-O czym ....- przerywam podążając za jego wzrokiem.Łóżko do diabła. Przecież tutaj jest tylko jeden pokój. I jedno łóżko. Dosyć duże, ale jednak jedno. Spogląda w moim kierunku i dostaję jeszcze większego ataku śmiechu. Patrząc na moją minę.
-Co teraz?- przestaje w końcu chichotać.
-Jesteś moim gościem.Więc ja śpię na fotelu.
-Daj spokój. Przecież jest na nim wystarczająco dużo miejsca.
-Ale..
-Ręce będę miał przy sobie. Nie musisz się obawiać. Po tym co ostatnio nawywijałem skutecznie odechciało mi się do Ciebie dostawiać. Zresztą już chyba sama to zauważyłaś.

Pół nocy spędzamy na oglądaniu jakichś filmów. Z których tak naprawdę chyba żaden z nas nic nie wie. Bo większość czasu rozmawiamy o wszystkim i o niczym. Wracamy nawet do naszego pierwszego spotkania w zakopiańskiej dyskotece. I pierwszy raz te wspomnienia wywołują u mnie śmiech. A nie tylko złość i żal. Zdaję sobie sprawę ,że Andreas jest świetnym kumplem. Odkąd nie patrzy na mnie jak na kolejną do zaliczenia.  Zasypiamy razem gdy na zegarku wybija godzina trzecia. I z przerażeniem stwierdzam,że za kilka godzin będzie tutaj Sven.




Czekamy na Svena przed wejściem do budynku. Nie było sensu ,żeby Richard przyjeżdżał po mnie. Kiedy od siebie dużo bliżej. Dlatego mimo jego sprzeciwów zdecydowałam  się na podróż samolotem ze Svenem. Jestem niezmiernie szczęśliwa ,że Andreas jest teraz ze mną.
 Od mojej  ostatniej rozmowy ze Svenem, obydwoje staramy się schodzić sobie z drogi. Wydaje mi się że zrozumiał , że to wszystko było bezsensu. Że nie miało żadnej przyszłości. A ja nie odczuwam już tak wielkiej złości z powodu tego jak mnie potraktował.
 To mój ostatni weekend w pracy. I mam nadzieję, że minie w spokojnej atmosferze. Drogę na lotnisko spędzam na tylnej kanapie samochodu gapiąc się w okno. Jednym uchem przysłuchuję się ich rozmowie. Ale niezbyt dużo do mnie z niej dociera. Ostatni raz jadę z nim w tym kierunku. I mimo wszystko odczuwam żal. Mimo tego wszystkiego co się wydarzyło. Te pół roku w Eurosporcie było jednak dla mnie cudownym przeżyciem. I gdybym mogła cofnąć czas. Na pewno wszystko bym zmieniła. Nigdy nie zdecydowałabym się na romans z szefem. Nigdy nie zaczęłabym od kłamstwa na temat tego kim jestem. Nie mam pojęcia dlaczego to zrobiłam. Dlaczego nie zdecydowałam się być Leną od samego początku. Może gdyby wszyscy wiedzieli od razu byłoby mi teraz łatwiej. Zapewne przyjęliby to lepiej, niż gdy dowiedzą się po tylu miesiącach oszustwa. A dowiedzą się na pewno. Takich rzeczy nie da się długo ukrywać. Może udałoby mi się jakoś przekonać do siebie Richarda. Mimo tego ,że poznałby mnie jako gówniarę z zakopiańskiej dyskoteki. A teraz. Teraz jestem pewna ,że nie wybaczy mi tego kłamstwa.


-Jesteś z nim szczęśliwa? - oprócz powitania pod moim domem , to pierwsze słowa które padają z ust Svena w moim kierunku. Stoimy na lotnisku w Zurychu , czekając na  resztą.I na busy mające nas zawieźć do oddalonego o prawie sto kilometrów Engelbergu.Andreas oddalił się na chwilę w poszukiwaniu automatu z kawą.
-Obchodzi Cię to?- odzywam się po chwili spoglądając mu w oczy.
-Przecież wiesz- robi krok w moją stronę.
-Jestem- rzucam krótko.
-Cieszę się. Mimo wszystko.
-Mimo wszystko?
-Cieszę się, że jesteś szczęśliwa. Mimo tego, że z nim.
-Jak Ci się układa z Melissą?- nie chcę rozmawiać o sobie.To do niczego nie prowadzi.Tak jak cała ta rozmowa zresztą.
-Chyba dobrze. Staram się przynajmniej.Tylko wiesz, że wciąż nie potrafię zapomnieć.
-Mówiłam Ci już ostatnio. Odpuść.
-A gdybym wtedy wziął odpowiedzialność za dziecko. Czy coś by to zmieniło między nami?
-Nie, Sven.Wtedy w Wiśle. Miałam dla Ciebie dwie wiadomości.Tę o ciąży i o tym, że między nami koniec.
-Z jego powodu?
-Nie. Gdy zobaczyłam Cię wtedy z Melissą, dotarło do mnie to co powinno od samego początku. Nigdy nie powinniśmy tego zaczynać.
-Zacząłbym to jeszcze raz - chwyta mnie za ręce.
-Wydaje mi się ,że ta rozmowa do niczego nie prowadzi.
-Spróbujmy jeszcze raz.
-Zwariowałeś? O czym Ty w ogóle mówisz?- to jakieś kompletne szaleństwo, zabieram ręce wciskając je do kieszeni- masz żonę, syna. Ja po tym weekendzie wyjeżdżam z Monachium.
-Wystarczy, że powiesz słowo. Jestem w stanie rzucić wszystko i wyjechać z Tobą- przyciąga mnie do siebie, nie zważając na ludzi dokoła - gdziekolwiek będziesz chciała.
-Dość , Sven- odsuwam się szybko- już kiedyś Ci mówiłam , że nigdy do Ciebie nie wrócę.


                                                                    Richard

Nie mogłem się już doczekać kolejnego weekendu. Choć wiedziałem , że to już jej ostatni. Nie miałem pojęcia co Natalia planuje dalej. Zresztą ona sama chyba nie wiedziała. Pewno było tylko to, że wyprowadza się z Monachium. Nie miałem pojęcia co dalej z nami będzie.
Nie podobał mi się jej pomysł podróży ze Svenem. Ale się uparła.Przekonując mnie ,że mój przyjazd po nią jest zupełnie bezsensu. Niby to wiedziałem. Nie zmieniało to jednak faktu , że wolałbym nadrobić drogę i mieć ją szybciej przy sobie.Dobrze ,że Andreas jest z nimi. Z drugiej strony czy ja wiem czy dobrze. On kiedyś też miał wobec niej swoje własne plany.
Wysiadamy z busa na lotnisku w Zurychu. Zabieram bagaże, od razu szukając jej wzrokiem.
-Tam są - Markus szturcha mnie w bok z ironicznym uśmiechem. Przesuwam wzrok , w kierunku o którym mówi- nie masz wrażenia , że ona się Tobą nieźle bawi?
-Zamknij się - warczę. Znowu Sven. Trzymają się za ręce . A on po chwili przyciąga ją do siebie. Niby odsuwa się od niego szybko. Ale cała ta sytuacja nie podoba mi się. Czy to możliwe , że ona , z nim. Nadal. Nie, to niedorzeczne. Czy ja kiedykolwiek przestanę myśleć o tym ,że oni byli kiedyś razem?
Odwraca się  w naszą stronę. Jej twarz rozjaśnia uśmiech gdy na mnie spogląda. Już po chwili stoję przy niej , a ona oplata moją szyję rękami.
-Tęskniłam- mówi ledwo słyszalnym szeptem.Wprost do mojego ucha.
-Ja też- nic więcej nie jestem w stanie powiedzieć. Bo zamyka mi usta pocałunkiem. I od razu przestaję myśleć o wszystkim. Prawie nie odrywając się od siebie, zajmujemy miejsca na tylnych siedzeniach busa.
- Nie jesteście tutaj sami - wybucha śmiechem Andreas. Siadając przy nas. Natalia odrywa się od moich ust i patrzy na niego z uśmiechem.
-A co żal Ci?- mruga do niego. Ich stosunek do siebie , zmienił się w ostatnim czasie. Andreas nie patrzy już na nią inaczej. A Natalia mimo jej początkowej niechęci. Coraz częściej z nim rozmawia. Odbiera z jego rąk kubek z kawą.
- Myślałam ,że się na nią nie doczekam-śmieje się. Upija łyk i wkłada mu ją z powrotem do rąk.
-Ej, chyba nie myślisz ,że będę ją dla Ciebie trzymał.
-Będziesz. Ja mam chwilowo zajęte ręce.
Opiera głowę na moim ramieniu. Z figlarnym uśmiechem wsuwa rękę pod moją bluzę. Wywołując przyjemny dreszcz na moim ciele gdy tylko czuję dotyk jej palców na swoim torsie.
-Co teraz będzie? Gdy już wyjedziesz z Monachium?- pytam szybko. Muszę zająć czymś myśli.W końcu jesteśmy w busie pełnym ludzi.
-Naprawdę teraz chcesz o tym rozmawiać?- pyta niewinnie, zsuwając rękę niżej.
-Wolałbym robić teraz coś innego .I dobrze o tym wiesz - szepcze jej do ucha, kolejny raz zatapiając się w jej ustach.
-A podobno miałeś dać radę- odsuwa się z chichotem. Andreas przewraca oczami ze śmiechem.
-I daję- całuję czubek jej głowy. Nie mam pojęcia jak, ale daję. Natalia znów opiera głowę na moim ramieniu i kolejny raz zabiera Andreasowi kawę z rąk.
-Ręce Ci się zwolniły?- kumpel nie potrafi powstrzymać uśmiechu.
-Richard woli ze mną rozmawiać. Niż zająć się czymś przyjemniejszym- Natalia składa na moich ustach kolejny pocałunek. Po chwili pogrążając się w rozmowie z Andreasem.



Komentarze

  1. Jaki miły i uroczy rozdział. 😃
    Bardzo przyjemnie się go czytało. Szczególnie po ostatnich przełomowych i niekiedy bardzo burzliwych wydarzeniach.
    Lena spędziła swój wolny czas i prawdopodobnie ostatnie dni pobytu na zwiedzanie Monachium. Szkoda, że musi się żegnać z tym miejscem, naprawdę dobrze się w nim czuła. Ciekawe, gdzie uda się teraz i jakie ma plany na swoją dalszą zawodową przyszłość. To kolejna interesująca rzecz. Na której wyjaśnienie czekam. W końcu wiele od tego będzie zależeć.
    Daniel okazał się doskonałym towarzyszem i kolegą. Dołączył także do osób wtajemniczonych w jej sekret. Trochę sporo się zrobiło tych osób, co nie wróży dobrze utrzymaniu tej tajemnicy. Mam przeczucie, że ktoś w końcu się wygada... I zrobi się bardzo nieprzyjemnie.
    Bardzo pozytywnie, zaskoczyła mnie przemiana Andreasa. Nareszcie wrócił na właściwe tory i zaczął się zachowywać przyzwoicie.
    W dodatku złapał świetny kontakt z Leną i stał się jej bardzo bliski. Cieszę się z tego, mimo ich nie najlepszej wspólnej przeszłości. Przyda się jej ktoś taki w rodzaju przyjaciela. Szczególnie, że nadal nie wiadomo, co z Maćkiem.
    Do Svena to już nie mam siły. Nadal bredzi coś o wspólnym życiu z Leną. Choć wie, że jest szczęśliwa z Richardem i to jego kocha.
    Jest gotów poświęcić dla niej wszystko, nawet własne dziecko.
    Nie dociera do niego, kompletnie nic. Obawiam się, że on może nie odpuścić i coś tu jeszcze szykuje.
    Jego zachowanie, zaczyna robić się żenujące i niesmaczne. 😓😒
    Kiedy do niego w końcu dotrze, że nic dla Leny nie znaczy. I nie ma szans na ich wspólną przyszłość...?
    Nasza zakochana para jest strasznie urocza i słodka. ❤😍 Od razu widać, że są ze sobą szczęśliwi i idealnie do siebie pasują, uzupełniając się.
    Richard przeszedł naprawdę ogromną przemianę. W dodatku przestało mu zależeć wyłącznie na jednym. Oby to trwało, jak najdłużej. Szkoda tylko, że on nadal nie ma pojęcia o tym, kim tak naprawdę jest Natalia.. ☹ To może wszystko zepsuć.
    Ja to już pisałam setkę razy, czekam na kolejny rozdział. Nie mogąc się doczekać dalszego ciągu. 😊

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To ja jeszcze przez chwilę utrzymam tą miłą atmosferę 😉 Sprawę Maćka wyjaśnię w najbliższym czasie.Andreas bardziej mi pasuje do "miłej" roli więc musiałam 😁Sven , tutaj ciągle się waham. Ale raczej nie zniknie tak łatwo.A tajemnica naszej Leny- jeszcze nad nią myślę 😉

      Usuń
  2. Jaki fajny rozdział :D Idealny przed pójściem spać. Taki dla odprężenia. Mega przyjemnie się go czytało, a teraz przechodzę do komentarza.
    Strasznie cieszy mnie przemiana Andreasa. Stał się teraz naprawdę świetnym facetem i przyjacielem. Te wszystkie wydarzenia bardzo go odmieniły i wywarły na nim jakieś piętno. I bardzo dobrze! Dzięki temu o wiele bardziej polubiłam jego postać. I ta wspólna noooc😎
    Co ten Sven wyprawia. Znowu się do niej przystawia? A myślałam, że mamy już z nim spokój. Najwyraźniej się przeliczyłam. Niech się smaży w piekle za takie zachowanie.
    Richard zazdrosny ooo jak słodko 😄 Jaką oni w ogóle są uroczą parą. Ciekawe jak długo to potrwa. I ile Lence uda się go okłamywać. Mam nadzieję, że nie zareaguje na to źle i jej nie przekreśli z takiego powodu.
    Czekam na następny rozdział i życzę weny! ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Potwierdzam! Idealny rozdział przed snem :) tak milusio się czytało, bo taka atmosfera rzadko tu panuje gdyż iż Lena ma zakręcone życie no i co tu więcej dodać.
    Szkoda, że Lena rezygnuje z pracy. Martwi mnie to, ponieważ będzie to oznaczać problemy w spotkaniu Richarda. Bo dziewczyna chyba będzie musiała się przeprowadzić, a kilometry robią jednak swoje. Gdyby wróciła do swojego rodzinnego miasta, to jej tożsamość już nie byłaby ukryta. Richard mógłby się dowiedzieć o wszystkim.
    Ogólnie to byłam w mega szoku, że Daniel wiedział, że Natalia to Lena. Koniec końców okazał się miłym i porządnym towarzyszem, który nie zdradził tajemnicy dziewczyny, bo przecież mógł to zrobić.
    Andreas w nowej odsłonie? To coś nowego dla mnie i jeszcze do końca jakoś nie mogę tego przetrawić. Nadal pamiętam jego wcześniejsze zachowanie, ale myślę że w przyszłości mogłabym go polubić.
    Został mi jeszcze Sven, który nadal się pałęta koło Leny i w opowiadaniu. Kiedy się go pozbędziesz proszęęęęeeę? Ja już gościa totalnie nie ogarniam. Z żoną mu się układa, ale żałuje, że nie chciał wziąć odpowiedzialności za dziecko. To niech żałuje i spada na drzewo! Myślałam, że mamy go już za sobą, a ten dalej i dalej. Jest jak guma do żucie przyklejona do włosów. Niby się pozbyłeś, a jednak...Wrrrrr
    A Richard nadal zazdrosny hahahaha to się chyba nigdy nie zmieni. Chociaż są parą to ten dalej czasami sądzi, że Natalia/Lena mogła by coś ten tego na boku. Oj Richard, kiedy ty się nauczysz? Aczkolwiek oni jako parka są mega słodcy. Widać, że to jest to. Najgorsze jednak, że nie jest świadomy prawdziwej tożsamości swojej dziewczyny i to jest problem.
    Proszę więcej jakich milutkich rozdzialików, chociaż wiem, że kiedyś prawda musi wyjść na jaw i nie koniecznie będzie to przyjemny moment. Mam nadzieję, że bohaterowie to przetrwają.
    Życzę weny,
    N

    OdpowiedzUsuń
  4. Słodko, uroczo i w ogóle ten rozdział był taki różowo, puchaty. Lubię sobie od czasu do czasu przeczytać takie rozdziały, wyciszają trochę emocje.
    Rezygnacja Leny z pracy wydaje się być dobrą decyzją, ale boję się, że przez to ktoś może zacząć się czegoś domyślać. Oczywiście o romansie z Svenem wie już sporo osób, ale nigdy nie wiadomo, co w końcu wypłynie.
    Co do samego Svena, to z każdym kolejnym rozdziałem coraz bardziej poraża mnie jego głupota. Niech się w końcu zdecyduje, czy chce odbudować swoje życie z żoną i synem, czy dalej pchać się w jakieś głupie romanse. Dobrze, że przynajmniej Lena odprawiła go z kwitkiem. Facet nie zdaje sobie sprawy z tego, jak bardzo niszczy sobie życie.
    Nie przypuszczałam też, że Daniel zna prawdę. Choć prawdę mówiąc, to jak logicznie przyjrzeć się całej sytuacji, to aż dziwne, że tylko on wie. W końcu dokumenty Leny nie są jakoś specjalnie ukrywane. Teoretycznie wystarczyłaby chwila nieuwagi, a wszystko by się wydało.
    Andreas zmienił oblicze. To dobrze. Im więcej pozytywnych osób w otoczeniu tym lepiej. Jego pomoc może się jeszcze kiedyś przydać.
    Richard jest po uszy zakochany w Natalii. To widać. Mam nadzieję, że nawet kiedy dowie się, kim tak naprawdę jest jego ukochana, nie porzuci jej. Powścieka się trochę, a potem zrozumie. Musi, inaczej sobie tego nie wyobraża.
    Coś czuję, że w kolejnych rozdział już nie będzie tak kolorowo. Mam jednak nadzieję, że wszystko skończy się dobrze.
    Pozdrawiam
    Violin

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Epilog

19

4