32

                                                                          Lena

Zmierzam do pokoju kolejny raz spakować walizkę.W ostatnim czasie mam wrażenie, że nie robię nic innego.Wiecznie , albo się pakuję , albo rozpakowuję się. I tak na okrągło. Nie przeszkadza mi to. Każde pakowanie znów przybliża mnie do Richarda. Jestem już prawie w pokoju, gdy słyszę na dole głosy chłopaków. Odwracam się bez zastanowienia. Muszę to w końcu wyjaśnić. To nie może się tak skończyć. Ja nadal go potrzebuję.
 Zbiegam po schodach, najszybciej jak potrafię. Nie chcę się rozmyślić. I nie chcę spędzić kilku godzin podróży w takiej atmosferze.
-Chodź- chwytam Maćka za rękę. Spogląda na mnie zdziwiony. W końcu odezwałam się do niego pierwszy raz od tamtej pory. Bez oporów daje mi się prowadzić na górę. Zatrzaskuję za nami drzwi. Stoimy na środku pokoju. Nie spuszczam z niego wzroku. On za to patrzy wszędzie tylko nie na mnie.
-Jeszcze raz przepraszam- odzywa się w końcu- nie wiem co sobie myślałem.
-Ja też nie wiem. Powinnam Ci przyłożyć.
-Nie krępuj się.
-To było głupie.
-Wiem.Głupie i bezsensowne.
-Nie zrobisz tego już nigdy?
-Nie - odpowiada po chwili i wybucha śmiechem- choć  nadal nieźle całujesz.
-Idiota - prycham , waląc go w ramię.
-Teraz jesteśmy kwita. Raz zaskoczyłaś mnie Ty. Raz ja Ciebie.
-Ty naprawdę chciałeś? Ze mną?- śmieję się.
-Może kiedyś, przez chwilę- patrzy na mnie z uśmiechem- ale teraz jak tak o tym myślę.To chyba nie.
-Chyba?
-Na pewno nie. Nie mam pojęcia jak mogło mi to w ogóle wpaść do głowy.
-Ja też nie. Przecież to okropne.
-Jestem okropny?- śmieje się, marszcząc czoło.
-Aj tam.Wiesz o co mi chodzi.
-Wiem, okropnie całować się z prawie siostrą.
-Nawet z taką która nieźle całuje- mrugam do niego.
 -Możemy wrócić do tego co było? -poważnieje- strasznie m tego brakuje.
-Myślałam ,że nie zapytasz- wybucham śmiechem.
-Bałem się,że nie będziesz chciała.Jeszcze teraz jak jesteś z Richardem.
-Zawsze będę chciała.Ja ciągle Cię potrzebuję. Tylko Ty potrafisz tak szybko mną wstrząsnąć , gdy przychodzi mi do głowy coś głupiego.
-Głupoty już chyba za Tobą?
 -Oby - uśmiecham się i wyciągam walizkę- przepraszam , ale chyba muszę zacząć to ogarniać. Bo jeszcze mnie tu zostawicie.
-To ja pójdę po kawę i Ci pomogę. Za godzinę mamy być gotowi.
-Za godzinę? - spoglądam z przerażeniem na zatrzaskujące się za nim drzwi. Nieźle. Składam rzeczy biorąc co popadnie. Nie mam  już czasu na dokładne przeglądanie ich.
-Pomału , zdążysz - Maciek pojawia się już po chwili. Stawiając na stoliku dwa kubki.
-Nie byłabym tego taka pewna.
-Poczekamy na Ciebie.
-Ale samolot nie - prycham.
-Richard wpadłby po Ciebie osobiście- uśmiecham się na samą myśl o tym- w końcu jesteś szczęśliwa?
-Chyba tak.
-Pomyślałabyś , że to się tak skończy? Że Ty i on?
-Nigdy. Nie miałam odwagi nawet o tym myśleć.
-Powiesz mu w końcu?
-Powiem.Obiecuję- tylko nie mogę obiecać kiedy.
-Głupio tak. W końcu wszyscy się przyjaźnimy. I wszyscy go okłamujemy- wiem o tym do diabła. Dopiero co kilka dni temu uświadomił mi to Kamil. Naprawdę nie muszą robić tego wszyscy. Wpędzając mnie w coraz większe poczucie winy.


Cała podróż mija mi głównie na wygłupach z Maćkiem. Których tak bardzo mi brakowało przez ostatnie tygodnie. Przejeżdżamy późnym wieczorem przez oświetlone ulice Oberstdorfu ciągle się śmiejąc. Okres międzyświąteczny sprawia, że miasteczko mieni się tysiącem kolorów. Wprawiając mnie w coraz lepszy nastrój. Przecież najpóźniej rano,  znów zobaczę Richarda.
Gdy zatrzymujemy się pod jednym z domów w pobliżu skoczni, wstrzymuję  śmiech i spoglądam zaskoczona  na resztę towarzystwa.
-Ty wysiadasz- teraz Kamil zaczyna się śmiać , otwierając drzwi busa.
-Słucham?
-Zapomnieliśmy wspomnieć,że w hotelu nie było już wolnych pokoi- dodaje Maciek.
-Możecie przestać mnie wkręcać?
-Nikt Cię nie wkręca- Stefek próbuje być poważny - jest noc, zima. Pospieszysz się , bo ciągnie do środka.
-Bardzo zabawne. Możemy jechać dalej?
-Jak wysiądziesz pojedziemy.
-No chodź - Kamil nadal się śmieje, wyciągając moją walizkę.
-Ale..
-Taka mała niespodzianka - mruga do mnie. Dopiero teraz dociera do mnie o co chodzi- Richard umówił się z Ewą ,że Cię tu podrzucimy.A, że oficjalnie nie mogłem protestować, to jesteś.
-Nawet gdybyś mógł, nie zrobiłbyś tego - uśmiecham się do niego.Wtulając się w jego ramiona.Chyba pierwszy raz od bardzo wielu lat.- dziękuję.
-Widzimy się jutro na skoczni młoda-całuje mnie w czoło  zatrzaskuje za sobą drzwi busa. Już po chwili znikają za zakrętem , a ja z uśmiechem idę w kierunku drzwi.


                                                                   Richard


Dwa cholernie długie tygodnie bez niej, spędziłem w rodzinnym domu. Odliczając dni do końca przerwy w zawodach.
Dziś rano zjawiłem się w swoim domu w Oberstdorfie.  Do którego przeprowadziłem się kilka miesięcy temu. Żeby w końcu dorosnąć i zacząć żyć na własny rachunek z dala od rodziny.
Jestem ciekawy czy Ewa dotrzyma danego słowa . Czy już dzisiaj będę miał ją przy sobie.  

Godziny ciągną się w nieskończoność. Mam wrażenie ,że nie doczekam się jej widoku tutaj.
Późnym wieczorem słyszę w końcu zatrzymujący się bus  polskiej kadry pod moimi oknami.
Kamil wyciąga jej bagaże z samochodu.Natalia na moment znika w jego ramionach .Całuje ją  w czoło. Zatrzaskując za sobą drzwi busa.
W głowie przez moment pojawia mi się wspomnienie. Zakopiański klub. Drobna blondynka cholernie wściekła na brata. Ostatni raz widziałem wtedy Lenę. Mimo ,że w myślach jeszcze kilka razy do niej wracałem. Cholernie wściekły na nią. I na siebie. Że dałem się wkręcić gówniarze.Potem wyrzuciłem z głowy wszystkie wspomnienia z nią związane. Nikt w ekipie o niej już nie wspominał. Do tego lata. Gdy Markus zaczął jej temat. Później Natalia.
 W sumie ona sama  mogłaby być jego siostrą. Są chyba w podobnym wieku. Czasem wydaje mi się , że nawet wyglądają podobnie. Choć wspomnienie Leny całkowicie mi się rozmywa. Wróciło teraz, na ich widok pod oknem. Czy to w ogóle możliwe? Wybucham śmiechem na samą myśl o tym. Nie. Przecież to nierealne.Nigdy w życiu nie udałoby się jej tak udawać. Musiałaby okłamywać wszystkich. Nie tylko ona, Kamil i reszta polskiej ekipy też. To zupełnie do nich nie pasuje. Szczególnie do Kamila.On jest zbyt idealny i zbyt szczery.W życiu bym się po nim tego nie spodziewał. Zbiegam po schodach bo słyszę delikatne pukanie do drzwi. Już po chwili całkowicie zapominam o tych głupotach. Ona nie byłaby zdolna do takiego kłamstwa.
-Tęskniłam - rzuca walizkę w korytarzu oplatając moją szyję rękami.
-Ja też- nic więcej nie jestem w stanie powiedzieć. Zatrzaskuję za nią drzwi całkowicie oddając się jej pocałunkom.
-Kiedy to wymyśliliście ?- wybucha śmiechem odsuwając się po dłuższej chwili. Ściąga buty i wiesza kurtkę na wieszaku.
-Dzwoniłem do Ewy przed świętami.
-I byliście pewni , że ja wolę spać u Ciebie niż w hotelu?- marszczy zabawnie nos.
-Byliśmy.Chodź- chwytam ją za ręce prowadząc w głąb domu- pewno jesteś zmęczona i głodna.
-Troszkę - rozkłada się na łóżku ciągnąc mnie za sobą- ale to może jeszcze poczekać.
-Długo ?- uśmiecham się całując ją w czubek głowy.
-Jak długo będziesz chciał- mruczy wtulając się moje ramiona - długo tutaj mieszkasz?
-Kilka miesięcy.
-Sam?
-Już tak.Na początku mieszkałem z Anne- uśmiecham się gdy widzę , jak marszczy brwi ze złością.
-Więc to było coś poważnego?
-Nie , to była pomyłka.Całkowita. I cieszę się ,że w porę to dostrzegłem.
-A ona ?Też tak myślała?
-Ona nie myślała o niczym innym tylko o zakupach i kolejnej wizycie u kosmetyczki- wybucham śmiechem- możemy o niej nie rozmawiać?
-Jasne, po prostu byłam ciekawa.
-A Ty?W sumie tak mało o Tobie wiem.
-Wystarczająco dużo.
-Skąd się wzięłaś w Eurosporcie?Co robiłaś wcześniej?
-Nic interesującego- wybucha śmiechem- skończyłam szkołę.Później zapisałam się na kurs fotografii, ku nie zadowoleniu rodziców. Oni chcieli wysłać mnie na studia.Ale ja nigdy nie chciałam spełniać ich oczekiwań. To Ewa od początku mnie w tym wspierała.Jak zwykle zresztą.To ona zaproponowała mnie Svenowi.Na początku nie chciałam przyjąć tej pracy.Ale chęć wyrwania się z Zakopanego była ogromna.
-Dlaczego akurat fotografia?
-Nie wiem. Kiedyś , gdy miałam wszystkiego dość.Ukradłam Ewie stary aparat i tak się zaczęło.Zauważyłam ,że to mi pomaga się wyciszyć. I nie pozwala myśleć o głupotach. Jak robię zdjęcia zupełnie odpływam.Niczym się nie martwiąc.
-Ukradłaś Ewie aparat?A ona i tak Ci pomagała?-wybucham śmiechem.
-Ona ma dla mnie niekończące się pokłady cierpliwości . Zawsze była po mojej stronie. I nigdy nie oceniała.Nawet gdy zaczęłam sypiać ze Svenem.
-Może nie powinienem pytać, ale dlaczego?
-Dlaczego zaczęłam z nim sypiać? Bo ja zawsze pakuję się w kłopoty. Tak już mam.Najpierw robię potem myślę.Kompletnie nie licząc się z konsekwencjami.
-A inni faceci? Przed Svenem?
-Pytasz czy dużo ich było?- nagle z jej twarzy znika uśmiech- jeden, dawno temu. I nie chcę o tym rozmawiać.
-Jasne. Może jednak przygotuję Ci coś do jedzenia?
-Nie- wybucha śmiechem- bo wtedy musiałbyś wstać.
Całuje mnie delikatnie i przymyka oczy. Po chwili już śpi, a ja wsłuchuję się w jej spokojny oddech. Myśląc nad tym kim był ten jeden i co takiego jej zrobił, że nawet teraz po długim czasie uśmiech znika z jej twarzy na samo jego wspomnienie.



Komentarze

  1. Ale super! Chyba pierwsza skomentuję, bo zobaczyłam rozdział kilka minut po tym jak dodałas 😀🙌💥
    Relacje Leny i Maćka wróciły do pierwotnego stanu. Dobrze że się pogodzili, bo jakoś dziwnie i pusto byli bez tych jego medrczych rad. Ona zawsze umiał przemówić dziewczynie do rozsądku i ustawić ja do pionu. Taka chyba jest jego moc. Chociaż troszeczkę żałuję, że ich miłość nie mogła się ziscic...ciekawi mnie jakby to było hahaha. Chłopak jednak nie jest jej pisany i tyle. Oni muszą być dla siebie przyjaciółmi, bo taka relacja pasuje do nich i najlepiej im wychodzi 🙂🙊
    Świetnie, że tak szybko wróciliśmy do Niemiec. Lena mogła spotkać się z Richardem za którym tęskniła. Zazdroszczę jej takiej niespodzianki haha 🎁🎊
    Richard naprawdę świetnie to wymyśliłes. Dobrze że chłopak umie dogadać się z Ewą, która jak zawsze wszystkim pomaga. Dzięki temu mogą spędzić że sobą trochę czasu. Czekam na ciąg dalszy, bo robi się coraz bardziej intrygująco. Zmierzamy do punktu kulminacyjnego w którym Richard dowie się prawdy. Sam już zaczął coś kojarzyć, więc jest niebezpiecznie 😯
    Weny,
    N

    OdpowiedzUsuń
  2. Życie na walizkach może być dla Leny męczące. W końcu ona ostatnio, właściwie nie ma stałego miejsca i wciąż jest w rozjazdach.
    Dobrze, że pogodziła się z Maćkiem i wszystko sobie wyjaśnili. 😃 Przywracając swoją relację do poprzedniego stanu. Ona potrzebuje takiego przyjaciela, który potrafi przemówić jej do rozsądku.
    Ciekawe tylko, czy rzeczywiście jego głębsze uczucia do Leny wygasły i naprawdę traktuje ją wyłącznie jako przyjaciółkę. Oby tak było! 😊
    Nie ma co, udało się wszystkim zaskoczyć Lenę. Zabawna była ta sytuacja, gdy biedna nie wiedziała o co chodzi. 😁 Okazało się jednak, że po prostu może spędzić więcej czasu z Richardem.
    Co do niego, wspomnienia o Lenie powoli do niego wracają. A dodatku zaczyna dostrzegać podobieństwa między nią, a Natalią. Coraz bardziej obawiam się momentu wyznania przez nią prawdy.
    To już nawet nie chodzi o to teraźniejsze kłamstwo, które także będzie trudne do zaakceptowania, a o ich przeszłość. On nadal jest wściekły na Lenę za to, jak go wkręciła. Może sobie teraz pomyśleć, że ona próbuje się na nim chociażby mścić za to, jak potraktował ją wtedy. I nie uwierzyć w szczerość jej uczuć. 😫
    Na pewno będzie czekała ich nie łatwa rozmowa. Mam tylko nadzieję, że z pozytywnym zakończeniem.
    Czekam na następny rozdział z przeczuciem, że jesteśmy coraz bliżej przełomowego momentu opowiadania. 😊🙂

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak dobrze, że relacje Maćka i Leny wróciły do dawnego stanu. Brakowało mi tej dwójki, zawsze czytało mi się o nich bardzo fajnie. Taki miły akcencik. Tylko zdziwiłam się, że Maciek już tak szybko o niej zapomniał i tak łatwo im to przyszło. Jednak mimo wszystko bardzo się cieszę, że tak było.
    Ooo, jaki fajny prezent. Lenka musiała się bardzo ucieszyć.
    Chyba nikt nie pomyślał, że mogłoby się to tak skończyć. Richard i Lena razem. Jak to pięknie brzmi.
    A jeszcze piękniejszy musiał być widok Leny w ramionach Kamila, który moment później pocałował ją w czoło. Nie mogę zobaczyć tego na oczy, ale już na samą myśl się rozpłynęłam. Nareszcie rodzeństwo zaczyna się rozumieć i dogadywać. Tego od kiedy pamiętam, tu brakowało. Myślę, że ich relacja będzie już tylko lepsza i niedługo ich więź stanie się bardzo mocna.
    Ojoj... Richard zaczął coś przez chwilę podejrzewać. Robi się niebezpiecznie. Co prawda uznał to za bezsensowne, ale rzeczywiście Lena staje się bardzo nieostrożna, a jej zachowanie wskazuje na to, że jest siostrą Kamila. Obawiam się reakcji Richarda na wyznaną mu prawdę. Może być niepomyślna.
    Czuję, że niedługo dojdziemy do punktu kulminacyjnego, dlatego nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału. Dużo weny! ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. Lena nie może sobie ostatnio znaleźć stałego miejsca. Taka praca, takie życie. Obstawiam, że to musi być męcząca. Ale coś m się zdaje, że nie długo znajdzie swoje miejsce na świecie.
    Bardzo się cieszę, że w końcu porozmawiała z Maćkiem. Obydwoje tego potrzebowali. Od samego początku wiedziała, że skoczkowi po prostu wydawało się, że czuje do dziewczyny coś więcej niż zwykłą przyjaźń. Ale na szczęście szybko zorientował się, że to tylko złudzenie. Teraz ich relacja znów oparta jest na czystej przyjaźni, a to najważniejsze. Lena potrzebuje właśnie kogoś takiego, prawdziwego przyjaciela, któremu można zaufać.
    Richard zaczyna coś podejrzewać. Oczywiście na razie to tylko przeczucie, jego mózg odrzuca powiązania Natalii z Leną. Jednak prędzej czy później wszystko się wyda. I może być bardzo nieciekawie. Chłopak nadal jest wściekły na siostrę Stocha, za to co zrobiła. Trochę się nie dziwie. Chce też pozbyć się tamtego wspomnienia, wyrzucić. Poznanie prawdy będzie bardzo trudne. Nigdy nie ma się pewności, jak dana osoba zareaguje. Richard na pewno będzie wściekły, a jeśli dodatkowo dowie się o wszystkim przez przypadek, to na pewno nie uwierzy w szczerość uczuć Leny. To będzie bardzo trudny okres w życiu obydwojga.
    Już niedługo wszystkiego się dowiemy. Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział.
    Pozdrawiam
    Violin

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Epilog

19

4