48


                                                                       Lena


Ewa  otwiera mi drzwi i wpuszcza do środka. Bez słowa patrzy na moją walizkę. Od razu wiedząc co się stało.  Odkładam ją  w kącie pokoju i wychodzę na balkon. Zjawia się po chwili z winem i kieliszkami w rękach.
-Pomoże Ci się uspokoić.
-Jestem spokojna Ewa- sama dziwię się swoim słowom, bo nie ma w nich ani grama kłamstwa- pierwszy raz w życiu czuję , że w końcu zrobiłam coś tak jak powinnam.
-Co teraz?
-Nie wiem. Nie mam pojęcia. Po weekendzie muszę pojechać do Monachium zabrać swoje rzeczy- kolejny raz. Teraz chyba już ostatni - a potem znajdę pracę. I zacznę wszystko od nowa.
-Nie o to pytam Lena. Pytam o Richarda.
-Postanowiliśmy spróbować się zaprzyjaźnić.
-Zaprzyjaźnić? Wy? - jej wesoły śmiech słychać chyba w promieniu kilku kilometrów.
-Co Cię tak bawi?
-Przepraszam, po prostu staram się wyobrazić sobie Waszą dwójkę w tej roli - nie potrafi przestać chichotać. Patrzę na nią , po chwili też wybuchając śmiechem. Nie zważając na późną porę i ludzi śpiących w sąsiednich pokojach.


Schodzimy na śniadanie, w tak samo dobrych humorach jak w nocy. Ciągle śmiejąc się   bez powodu. Nie pamiętam kiedy ostatnio to śmiech powodował u mnie łzy. Nie mogę się nadziwić ,że  wystarczyła szczera rozmowa z Richardem i zakończenie związku ze Svenem. Żeby wszystko od razu nabrało kolorów.
-Wy dalej śmiejecie się jak wariatki?- Kamil kręci głową z niedowierzaniem, gdy zajmujemy miejsca przy ich stoliku.
-Jak dalej?- Ewa przynajmniej przez moment próbuje utrzymać powagę.
-W nocy obudziłyście chyba cały hotel. Już mieliśmy ochotę zrobić z Wami porządek- uśmiecha się Maciek- co Was tak rozbawiło?
-Lena skończyła ze Svenem - uśmiech na twarzy Kamila i chłopaków, znów uświadamia mi , że w końcu podjęłam dobrą decyzję - postanowiła również, że z Richardem będą się tylko przyjaźnić.
-Nie żebym nie wierzył w przyjaźń męsko-damską. W końcu też się z przyjaźnimy - Maciek siłą stara się powstrzymać śmiech- ale u Was to chyba nie zadziała.
-Niby dlaczego? Kiedy oboje właśnie tego chcemy.
-Oboje to raczej chcecie czegoś całkiem innego. Nazwijmy to lepiej taką przyjaźnią łóżkową- mruga do mnie.
-Maciek!- walę go w ramię ze śmiechem- udowodnię Ci , że jest inaczej.
-Udowodnić to Ty mi możesz jedynie, że w przeciągu kilku dni wylądujecie tam gdzie zwykle.
-Mógłbyś stanąć po stronie siostry?- zwracam się do Kamila.
-Wybacz młoda, ale nie.  Zastanawiam się  które z Was wpadło na tak niedorzeczny pomysł?
-Dlaczego od razu niedorzeczny?
-Hej młoda - Andreas staje za moimi plecami całując mnie w policzek. Uśmiecham się do siebie. Gdy czuję jak ktoś całuje mnie z drugiej strony. Richard. Całe moje ciało od razu przeszywa dreszcz. A policzki pokrywa rumieniec. Odchodzą po chwili do swojego stolika , a Kamil wybucha śmiechem.
-No właśnie dlatego niedorzeczny. Ledwo się powstrzymałaś , żeby nie rzucić mu się na szyję.
-Dajcie jej spokój- Ewa udaje poważną, ale nawet jej drgają kąciku ust.
-Czy któryś z Was ma chwilę czasu po weekendzie? Znów muszę spakować swoje rzeczy-  uśmiecham się zmieniając temat.
-Jasne Lena. Mam tylko nadzieję , że to już ostatni raz - mruga do mnie Kamil-  czyli kolejny raz wracasz do domu?
-Niestety. Kocham Monachium. Tylko teraz nie mam tam już czego szukać.


Wieczorem wychodzę przed hotel w poszukiwaniu Svena. Nasze rozstanie to jedno, ale zobowiązałam się zastąpić Daniela. Uśmiecha się na mój widok. Jak gdyby nic się nie stało. Jakby w ogóle nie był wściekły , że rozpieprzyłam mu życie. Idziemy w milczeniu w stronę samochodu. Odzywam się pierwsza gdy tylko zajmuję miejsce w środku.
-Zaraz po weekendzie przyjadę z Kamilem po swoje rzeczy.
-Wyprowadzasz się?
-No tak, przecież rozstaliśmy się nie możemy mieszkać razem.
-Przecież wiem Lena- wybucha śmiechem- myślałem jednak , że lubisz Monachium. I będziesz chciała zostać. To w końcu Twoje mieszkanie.
-To Twoje mieszkanie Sven- przypominam mu.
-Nie, Lena. Ono jest Twoje
-Jak to? - nie mam pojęcia o czym on do mnie mówi. To niemożliwe.
-Kupiłem je dla Ciebie. Możesz w nim zostać, Lena. Ja się wyprowadzam.
-Nie mogę Sven.
-Dlaczego?
-Nie mogę przyjąć od Ciebie takiego prezentu. To nie w porządku.
-Zastanów się. Może Ci się jeszcze przydać - uśmiecha się w moją stronę- mam dla Ciebie niespodziankę.
-Sven...- przerywam bo samochód zatrzymuje się na parkingu skoczni.
-Rozmawiałem z Danielem- odzywa się gdy wychodzimy- zadziwiające jakich masz świetnych przyjaciół.
-Więc już wiesz? Nie jesteś na niego wściekły?
-Wiem. Przez moment byłem. Ale już po chwili uświadomiło mi to , że Ty nigdy tak naprawdę nie byłaś moja.
-Przepraszam Sven.
-Już przepraszałaś. I naprawdę nie masz za co. Nie chciałem widzieć tego, co wszyscy widzieli od zawsze. I nie zaprzepaść tego co oni dla Ciebie zrobili- przerywa na chwilę spoglądając na mnie , po chwili wybucha śmiechem - a oto Twoja niespodzianka.
Chwyta mnie za ramiona i odwraca w drugą stronę. Widok uśmiechniętego Daniela przed sobą powoduje u mnie wybuch śmiechu. Sven odchodzi na bok, zostawiając nas samych.
-Co Ty tutaj robisz?
-Nie miałaś czasu dla mnie w Monachium , to musiałem przylecieć do Wisły- śmieje się zamykając mnie w swoim uścisku.
-Powinnam Cię zabić , wiesz?- udaję oburzoną , ale nie potrafię powstrzymać uśmiechu.
-Nie zrobisz tego jednak, bo nie miałabyś z kim pracować.
-O czym Ty mówisz ? - patrzę na niego w szoku. Nie mam pojęcia co się dzieje. Przecież od dawna nie pracujemy razem. I w tej sytuacji gdy zerwałam ze Svenem. Mój powrót do Eurosportu też jest niemożliwy. Zbyt dużo nas łączyło, żebyśmy mogli teraz pracować w jednym miejscu.


-Chodź, to Sven powinien z Tobą porozmawiać - Daniel chwyta moją rękę i przeciskając się pomiędzy ludźmi szukamy go. Stoi kilkanaście metrów dalej z Ewą i Kamilem. Coś im tłumacząc. Ewa uśmiecha się i kiwa głową w moim kierunku. Mam wrażenie , że rozmawiają o mnie.
-O co chodzi? - zaczynam gdy tylko podchodzimy.
-Lena, chciałbym żebyś zastąpiła Daniela - na słowa Svena, na twarzy Ewy pojawia się uśmiech. Powodując jeszcze większy mętlik w mojej głowie. Przecież , to niemożliwe ,że podoba jej się ta propozycja. To oznaczałoby ,że ciągle będę blisko Svena. A tego nikt z nich nie chciał.
-Nie rozumiem. A co z Danielem?
-Daniel zastąpi mnie. Dlatego chciałbym, żebyś to Ty z nim pracowała. Dogadujecie się idealnie.
-Jak to Ciebie, Sven? Przecież to Twoja praca. Lubisz ją.
-Rozmawiałem dzisiaj ze znajomym  z Berlina. Wyprowadzam się Lena.
-Nie możesz - ogarnia mnie złość. On nie może przeze mnie rzucać pracy. Już wystarczająco dużo dla mnie poświęcił.
-Podjąłem już decyzję. I nie zmienię jej.
-Sven ja się nie zgadzam. Nie zastąpię Daniela. On nie zastąpi Ciebie. I nie będziesz mógł odejść - w moich oczach pojawiają się łzy. Wściekłości i żalu.
-Twoja decyzja niczego nie zmieni. Miałem tylko nadzieję ,że będziesz chciała zostać. Że pomożesz Danielowi.
-To nie w porządku - podnoszę głos.
-Przemyśl to Lena- wtrąca się Kamil.
-Nie powinieneś już iść? Zaraz kwalifikacje- prycham w jego kierunku.
-Kochasz tą pracę- nawet Ewa staje po ich stronie.
-I co z tego?
-Pójdę już  z Danielem na górę. Przez ten weekend muszę go we wszystko wprowadzić- odzywa się jeszcze Sven- a Ty obiecaj mi ,że to przemyślisz  .
Uśmiechają się do mnie i po chwili znikają w tłumie.  Zostaję sama z Ewą, z aparatem w ręce. I nie mam pojęcia co zrobić ze swoim życiem.



Chciałam Wam tylko napisać ,że pomalutku zbliżamy się do końca ;) Zostały mi jeszcze góra dwa rozdziały plus epilog :) 

Komentarze

  1. Po raz kolejny, czegoś takiego się nie spodziewałam. 😯
    Co ten Sven najlepszego wyprawia? Naprawdę daje Lenie mieszkanie w prezencie, zmienia pracę i wyjeżdża do Berlina? Oddaje swoje stanowisko Danielowi, aby Lena mogła nadal pracować w Eurosporcie? W dodatku namawia ją do przemyślenia decyzji o ponownym związku z Richardem. Czy to naprawdę ta sama osoba? Jestem naprawdę rozdarta... Bo z jednej strony go nie lubię, za to że niemiłosiernie irytował mnie, praktycznie od samego początku.
    Ale teraz zachował się naprawdę w porządku i jestem pełna podziwu. Nie wiele osób, byłoby w stanie zdobyć się na coś takiego. (Dlaczego robisz wszystko, abym go polubiła? 😂😁)
    Rozumiem Lenę, że czuje się z tym niezręcznie. Ale mam nadzieję, że przyjmie tą ofertę i zostanie w Monachium. Ona kocha to miasto i świetnie się w nim czuje, tak samo jak w pracy.
    Rozmowa przy śniadaniu była przezabawna. Maciek znowu dał czadu ze swoimi komentarzami. 🤣
    W pełni się z nimi, jednak zgadzam. Lena z Richardem pewnie długo nie wytrzymają w tej przyjaźni. Oni zbyt mocno się kochają.
    Cieszę się, że powoli zaczyna się wszystko Lenie układać i nareszcie jest prawie szczęśliwa. Należy jej się to w końcu.
    Na dodatek, co Ty mi tutaj piszesz? Jaki koniec? Dlaczego? Tak szybko? Ja się nie zgadzam! 😅
    Oczywiście mam nadzieję, że pojawi się coś nowego ( skoro ja zabieram się za pisanie czegoś nowego - taki mały spoiler przed poinformowaniem o tym w epilogu.) To liczę, że będę mogła przeczytać, jeszcze coś Twojego autorstwa.
    Czekam na następny rodział z ogromną ciekawością, jak to wszystko ostatecznie się rozegra. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Co ty mówisz? ;o dwa rozdziały i epilog? kiedy to tak szybko minęło? Jasny pieron ;o
    Nie, nadal nie przekonałam się do Svena. Może nawet podarować Lenie gwiazdkę z nieba, a dla mnie i tak będzie beznadziejny. Mieszkanie w prezencie? To na pewno jakiś podstęp! Nie wierze w jego szczere intencje. Wyjazd do Berlina? O tak, to jedyna rzecz z którą się zgadzam. Kiedy ten człowiek zniknie całkowicie, to wszystko się naprawi i będzie tak jak powinno być. Podsumowując Sven dla mnie nadal jest tym samym Svenem.
    Lena i praca w Eurosporcie? O tak! Przecież ona kochała tą pracę. Dzięki temu mogłaby zostać w Monachium, a to oznaczałoby bycie bliżej Richarda. Dobrze wiemy, że oni długo nie wytrzymają jako przyjaciele, więc pozostanie blisko siebie będzie dla nich bardzo pomocne. Ale oni w przyjaźni damsko-męskiej to jest jakiś żarcik kosmonałcik.
    Kamil, Maciek śmieszki. Ewa w końcu przyjaciółka taka na sto pro, bo już nie musi ustawiać Leny do pionu.
    Ale to chyba faktycznie koniec, bo wszystko jakoś zaczyna tak grać. Sytuacja się pozmieniała i ogólnie wszystko do siebie pasuje. Ogólnie to taki spokój po tej szalonej jeździe jest w pełni zasłużony.
    No to czekam na te dwa rozdziały i epilog. Czekam też na coś nowego i oczywiście na moment kiedy cała ta zabawa z przyjaźnią R&L spadnie hahah
    Pozdrawiam,
    N

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeju, dlaczego wszystkie opowiadania powoli się kończą :C Co ja będę teraz czytać? Mam nadzieję, że po tej historii nastąpi kolejna.
    Czy Sven naprawdę przejrzał na oczy? Bo tak to wygląda. W końcu podarował Lenie mieszkanie, wjeżdża, by ona mogła nadal pracować w Eurosporcie i jeszcze każe jej przemyśleć sytuacje z Richardem. Gdzie się podział ten Sven, który miał gdzieś uczucia inny? To aż nieprawdopodobne, jak człowiek może się zmienić. Trochę zastanawia mnie, co tak naprawdę wywołało u niego taką przemianę.
    Bardzo się cieszę, że Lena ma możliwość pozostania w Monachium. Mam nadzieję, że skorzysta z tej okazji. Mogłaby nadal pracować, a jednocześnie byłaby blisko Richarda, a powiedzmy sobie szczerze, że ta dwójka na pewno będzie razem, bo w inny scenariusz nie wierzę.
    Kamil i Maciek są czasami niereformowalni. Ale dobrze, że oni i Ewa wspierają Lenę. Potrzebuje brata i przyjaciół niezależnie od tego, czy jej się układa, czy nie.
    Od mnie to tyle. Z niecierpliwością czekam na te dwa rozdziały i dużo weny życzę.
    Pozdrawiam
    Violin

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Epilog

19

4