49
Lena
Przez cały weekend w Wiśle zastanawiam się nad ich propozycją. Nikt oprócz naszej kadry nie miał pojęcia o propozycji Svena. Nie chciałam, żeby ktoś inny wpłynął na moją decyzję. Ona musiała zostać podjęta wyłącznie przeze mnie.
Chęć robienia tego co kocham, miesza się z obawami. Z obawami o to jak zostanę przyjęta z powrotem. Moja ostatnia wizyta w redakcji nie przebiegła pomyślnie. Do dziś jak myślę o kłótni z Melissą, robi mi się słabo. Do dziś widzę spojrzenia ich wszystkich. Spojrzenia pełne potępienia. I oskarżeń.
-Co postanowiłaś , Lena? Sven czeka na nas pod hotelem - Daniel dosiada się do nas. Siedzę z Ewą i chłopakami z kadry w hotelowym klubie po ostatnim konkursie w Wiśle.
-Już? - jak to? Przecież wszyscy zostajemy tutaj do jutra.
-Wyjeżdża dzisiaj.
-Nie potrafię się zdecydować. Myślę nad tym na okrągło. Argumenty za mieszają się z tymi przeciw - wybucham śmiechem.
-Na co nie potrafisz się zdecydować? - Andreas jak zwykle pojawia się znikąd stając za moimi plecami całując mnie w policzek.
-Lena dostała propozycję powrotu do Eurosportu - uśmiecha się Ewa.
-I których argumentów masz więcej?
-Nie mam pojęcia. Już się pogubiłam.
-A wzięłaś pod uwagę ten najważniejszy?- mruga do mnie Andreas.
-Niby jaki?
-Że mam do Monachium tylko sto kilometrów i nawet poza sezonem będziemy mogli często się widywać - wybucha śmiechem.
-To ten argument przeciw, prawda? - śmieję się razem z nim.
-Bo najważniejszy to ten, że do Oberstdorfu jest dużo bliżej z Monachium niż z Zakopanego - Maciek jak zwykle trafia w samo sedno. Powodując śmiech całego towarzystwa. Przewracam oczami. Czy oni nigdy nie dają mi spokoju? Wiem jednak ,że z tym argumentem nie potrafię walczyć. I nie chcę.
-Cieszę się ,że będziemy pracować razem- wybucha śmiechem Daniel i ciągnie mnie przed hotel. Kamil podnosi się i idzie za nami. A on po co? Zamierza mnie pilnować ,żebym znowu nie odwaliła czegoś głupiego? Nie mam zamiaru. To wszystko już jest poza mną.
Chęć robienia tego co kocham, miesza się z obawami. Z obawami o to jak zostanę przyjęta z powrotem. Moja ostatnia wizyta w redakcji nie przebiegła pomyślnie. Do dziś jak myślę o kłótni z Melissą, robi mi się słabo. Do dziś widzę spojrzenia ich wszystkich. Spojrzenia pełne potępienia. I oskarżeń.
-Co postanowiłaś , Lena? Sven czeka na nas pod hotelem - Daniel dosiada się do nas. Siedzę z Ewą i chłopakami z kadry w hotelowym klubie po ostatnim konkursie w Wiśle.
-Już? - jak to? Przecież wszyscy zostajemy tutaj do jutra.
-Wyjeżdża dzisiaj.
-Nie potrafię się zdecydować. Myślę nad tym na okrągło. Argumenty za mieszają się z tymi przeciw - wybucham śmiechem.
-Na co nie potrafisz się zdecydować? - Andreas jak zwykle pojawia się znikąd stając za moimi plecami całując mnie w policzek.
-Lena dostała propozycję powrotu do Eurosportu - uśmiecha się Ewa.
-I których argumentów masz więcej?
-Nie mam pojęcia. Już się pogubiłam.
-A wzięłaś pod uwagę ten najważniejszy?- mruga do mnie Andreas.
-Niby jaki?
-Że mam do Monachium tylko sto kilometrów i nawet poza sezonem będziemy mogli często się widywać - wybucha śmiechem.
-To ten argument przeciw, prawda? - śmieję się razem z nim.
-Bo najważniejszy to ten, że do Oberstdorfu jest dużo bliżej z Monachium niż z Zakopanego - Maciek jak zwykle trafia w samo sedno. Powodując śmiech całego towarzystwa. Przewracam oczami. Czy oni nigdy nie dają mi spokoju? Wiem jednak ,że z tym argumentem nie potrafię walczyć. I nie chcę.
-Cieszę się ,że będziemy pracować razem- wybucha śmiechem Daniel i ciągnie mnie przed hotel. Kamil podnosi się i idzie za nami. A on po co? Zamierza mnie pilnować ,żebym znowu nie odwaliła czegoś głupiego? Nie mam zamiaru. To wszystko już jest poza mną.
-Będzie mi Ciebie brakowało Sven - ostatni raz przytulam się do niego.
-Wiesz , że tak będzie najlepiej.
-Wiem, ale i tak mi smutno- uśmiecham się, starając opanować łzy - mam nadzieję ,że poukładasz sobie wszystko.
-Ty też - uśmiecha się - spakuję swoje rzeczy i zostawię klucze w redakcji.
-Mówiłam ,że nie mogę tego przyjąć tego mieszkania. Zajmę moje stare z redakcji.
-Możesz Lena- odzywa się Kamil - Sven mówił mi ,że kupił Ci mieszkanie. W pełni popieram Twoją odmowę. To byłoby nie w porządku. Dlatego odkupiłem je od niego.
-Całkiem Ci odbiło ?- prycham.
-Daj spokój. Jestem Twoim bratem.
-Ale ja jestem dorosła.
-Ale nadal jesteś moją siostrą - wybucha śmiechem , przytulając mnie do siebie.
-Dziękuję - szepczę w jego ramię. Robi mi się głupio. Kupił mi mieszkanie, a ja znów przez moment myślałam ,że chce mnie pilnować. Że wracamy do tego co było dawniej. Chyba najwyższy czas zmienić myślenie.
Kamil z Danielem znikają zostawiając mnie samą. Stoję jeszcze chwilę przed hotelem czekając , aż Sven odjedzie. Więc to naprawdę już koniec? Jest mi smutno, ale wiem też ,że to dobra decyzja. Jedyna jaką mogłam podjąć. Nie mam pojęcia skąd Richard pojawia się obok.
-Jak się czujesz? - sam dźwięk jego głosu sprawia, że mam ochotę rzucić mu się na szyję.
-Sama nie wiem.Niby jest mi smutno. Ale zdaję sobie sprawę z tego ,że dobrze zrobiłam - uśmiecham się w jego kierunku.
-Chodź do środka , robi się chłodno.
-Właściwie to nie mam ochoty tam wracać - patrzę na niego przez chwilę- przejdę się. Muszę chyba zebrać myśli.
Robię dosłownie kilka kroków w kierunku rynku , gdy brunet zrównuje ze mną krok z uśmiechem.
-Późno jest. Nie powinnaś chodzić sama- mimowolnie wybucham śmiechem na jego słowa. Martwi się o mnie? Czy też nie ma ochoty tam wracać? Nieważne. Nie mam ochoty zastanawiać się nad tym. Ważne , że jest blisko mnie.
-Wiesz , że tak będzie najlepiej.
-Wiem, ale i tak mi smutno- uśmiecham się, starając opanować łzy - mam nadzieję ,że poukładasz sobie wszystko.
-Ty też - uśmiecha się - spakuję swoje rzeczy i zostawię klucze w redakcji.
-Mówiłam ,że nie mogę tego przyjąć tego mieszkania. Zajmę moje stare z redakcji.
-Możesz Lena- odzywa się Kamil - Sven mówił mi ,że kupił Ci mieszkanie. W pełni popieram Twoją odmowę. To byłoby nie w porządku. Dlatego odkupiłem je od niego.
-Całkiem Ci odbiło ?- prycham.
-Daj spokój. Jestem Twoim bratem.
-Ale ja jestem dorosła.
-Ale nadal jesteś moją siostrą - wybucha śmiechem , przytulając mnie do siebie.
-Dziękuję - szepczę w jego ramię. Robi mi się głupio. Kupił mi mieszkanie, a ja znów przez moment myślałam ,że chce mnie pilnować. Że wracamy do tego co było dawniej. Chyba najwyższy czas zmienić myślenie.
Kamil z Danielem znikają zostawiając mnie samą. Stoję jeszcze chwilę przed hotelem czekając , aż Sven odjedzie. Więc to naprawdę już koniec? Jest mi smutno, ale wiem też ,że to dobra decyzja. Jedyna jaką mogłam podjąć. Nie mam pojęcia skąd Richard pojawia się obok.
-Jak się czujesz? - sam dźwięk jego głosu sprawia, że mam ochotę rzucić mu się na szyję.
-Sama nie wiem.Niby jest mi smutno. Ale zdaję sobie sprawę z tego ,że dobrze zrobiłam - uśmiecham się w jego kierunku.
-Chodź do środka , robi się chłodno.
-Właściwie to nie mam ochoty tam wracać - patrzę na niego przez chwilę- przejdę się. Muszę chyba zebrać myśli.
Robię dosłownie kilka kroków w kierunku rynku , gdy brunet zrównuje ze mną krok z uśmiechem.
-Późno jest. Nie powinnaś chodzić sama- mimowolnie wybucham śmiechem na jego słowa. Martwi się o mnie? Czy też nie ma ochoty tam wracać? Nieważne. Nie mam ochoty zastanawiać się nad tym. Ważne , że jest blisko mnie.
-Lena- odzywa się cicho po dłuższej chwili - a ta nasza przyjaźń to tak na długo?
-A co trzy dni to dla Ciebie już wieczność?
-Nie, tylko..
-Tylko co?
-Tylko , że ja już teraz wiem , że to bezsensu - chwyta mnie za ręce przyciągając do siebie.
-Wszystko między nami zawsze było bezsensu- odzywam się smutno.
-Wcale nie - szepcze wprost do mojego ucho, powodując przyjemny dreszcz rozchodzący się po moim ciele- i dobrze o tym wiesz. I zrobię wszystko by Ci to udowodnić.
-Ta na pewno - wybucham śmiechem- po kilku dniach masz dosyć.
-Jak będzie trzeba to możemy się przyjaźnić całe życie. Mogę się nawet przenieść do Zakopanego. Najważniejsze żebyś była blisko mnie.
-Zostaję w Monachium - na moje słowa chwyta mnie w pasie unosząc do góry.
-Jak to ?
-Wracam do Eurosportu.
-To znaczy , że znów będziesz na każdych zawodach ?
-Podobno - śmieję się - postawisz mnie w końcu na ziemi ?
-A muszę? - jego śmiech odbija się echem nad rzeką.
Nie , nie musi. Może mnie tak trzymać do końca życia. To chyba najwspanialsze uczucie na ziemi. Odsuwa się jednak po chwili marszcząc czoło.
-A Sven?
- A co jesteś zazdrosny ?
- Nie, przecież my tylko się przyjaźnimy.
- Sven się wyprowadza do Berlina. Jego miejsce zajął Daniel- ledwo kończę zdanie gdy jego usta znajdują się na moich. Całuje mnie łapczywie , jakby bał się że za chwilę go odepchnę.
-Przepraszam , nie mogłem się powstrzymać- odsuwa się ze śmiechem, a ja stoję próbując uspokoić oddech.
-Wracajmy - mam nadzieję że nie słyszy bicia mojego serca , które chyba zaraz wyskoczy mi z piersi.
-A co trzy dni to dla Ciebie już wieczność?
-Nie, tylko..
-Tylko co?
-Tylko , że ja już teraz wiem , że to bezsensu - chwyta mnie za ręce przyciągając do siebie.
-Wszystko między nami zawsze było bezsensu- odzywam się smutno.
-Wcale nie - szepcze wprost do mojego ucho, powodując przyjemny dreszcz rozchodzący się po moim ciele- i dobrze o tym wiesz. I zrobię wszystko by Ci to udowodnić.
-Ta na pewno - wybucham śmiechem- po kilku dniach masz dosyć.
-Jak będzie trzeba to możemy się przyjaźnić całe życie. Mogę się nawet przenieść do Zakopanego. Najważniejsze żebyś była blisko mnie.
-Zostaję w Monachium - na moje słowa chwyta mnie w pasie unosząc do góry.
-Jak to ?
-Wracam do Eurosportu.
-To znaczy , że znów będziesz na każdych zawodach ?
-Podobno - śmieję się - postawisz mnie w końcu na ziemi ?
-A muszę? - jego śmiech odbija się echem nad rzeką.
Nie , nie musi. Może mnie tak trzymać do końca życia. To chyba najwspanialsze uczucie na ziemi. Odsuwa się jednak po chwili marszcząc czoło.
-A Sven?
- A co jesteś zazdrosny ?
- Nie, przecież my tylko się przyjaźnimy.
- Sven się wyprowadza do Berlina. Jego miejsce zajął Daniel- ledwo kończę zdanie gdy jego usta znajdują się na moich. Całuje mnie łapczywie , jakby bał się że za chwilę go odepchnę.
-Przepraszam , nie mogłem się powstrzymać- odsuwa się ze śmiechem, a ja stoję próbując uspokoić oddech.
-Wracajmy - mam nadzieję że nie słyszy bicia mojego serca , które chyba zaraz wyskoczy mi z piersi.
-To co? Chyba dobranoc - odprowadza mnie pod pokój Ewy z którego chwilowo wywaliłam Kamila. Otwieram drzwi wchodząc do środka. Bez zastanowienia odwracam się w jego kierunku, stoi oparty wpatrując się we mnie.
-Zostaniesz chwilę?- słowa same wydobywają się z moich ust. Nic się nie zmieniło , najpierw zawsze mówię potem myślę .
- Mam zostać? - widzę jak drgają mu kąciki ust.
-Aż nie wróci Ewa. Nie chcę siedzieć sama.
-Jasne - na jego twarzy pojawia się figlarny uśmiech-a jak dzisiaj nie wróci?
To będę najszczęśliwszą osobą na ziemi. Nie mówię jednak tego. Dlaczego tak ciężko mi jest zaufać mu ponownie. Mimo że najbardziej na świecie pragnę z nim być, strach przed kolejnym cierpieniem dosłownie mnie paraliżuje. Strach przed tym ,że znów się zawiodę. Że znów się mną pobawi ,a później zostawi. Że znów potraktuje mnie jak dzieciaka z przed lat.
-Zostaniesz chwilę?- słowa same wydobywają się z moich ust. Nic się nie zmieniło , najpierw zawsze mówię potem myślę .
- Mam zostać? - widzę jak drgają mu kąciki ust.
-Aż nie wróci Ewa. Nie chcę siedzieć sama.
-Jasne - na jego twarzy pojawia się figlarny uśmiech-a jak dzisiaj nie wróci?
To będę najszczęśliwszą osobą na ziemi. Nie mówię jednak tego. Dlaczego tak ciężko mi jest zaufać mu ponownie. Mimo że najbardziej na świecie pragnę z nim być, strach przed kolejnym cierpieniem dosłownie mnie paraliżuje. Strach przed tym ,że znów się zawiodę. Że znów się mną pobawi ,a później zostawi. Że znów potraktuje mnie jak dzieciaka z przed lat.
Richard
-Zostaniesz chwilę? - patrzę na nią z uśmiechem. A ona sama jest chyba przestraszona słowami które przed chwilą wypowiedziała.
- Mam zostać?- nie potrafię powstrzymać coraz większego uśmiechu pojawiającego się na mojej twarzy.
-Aż nie wróci Ewa . Nie chcę siedzieć sama.
-Jasne .A jak dzisiaj nie wróci?
Nie odpowiada , ale chyba nie przeraża ją ta perspektywa, bo uśmiecha się do siebie. Nie mam pojęcia dlaczego ciągle brnie w ten dziwny pomysł z przyjaźnią. Przecież widzę jak reaguje na moją bliskość. Jak walczy sama ze sobą i ze swoimi pragnieniami. Po co się tak głupio upiera, przecież i tak wszyscy wiedzą jak to się skończy.
-Napijesz się wina ? - patrzy na mnie z uśmiechem. Kiwam tylko głową, czekając, aż się odwróci. Krótki sms do Andreasa powinien załatwić sprawę z Ewą. Marszczy śmiesznie nos podchodząc do mnie z winem i kieliszkami.
- Nie pisałeś właśnie do Ewy , że tutaj jesteś? -spogląda na telefon w mojej ręce.
- Chciałabyś, ale nie - wybucham śmiechem. Nie kłamię, do niej przecież nie pisałem.
Rozlewa wino do kieliszków i zajmuje miejsce w drugim kącie łóżka. Dźwięk jej telefonu przerywa ciszę. Wpatruje się w ekran szeroko otwartymi oczami.
-Co jest ?
-Na pewno do niej nie pisałeś? - prycha.
-Masz , sprawdź -podaję jej swój telefon. Wpatruję się w niego przez krótki moment.
-Przecież nie będę Ci grzebać w telefonie - kręci głową , upijając trochę wina - mam na nią nie czekać. Zostaje z Kamilem u Maćka.
-I co teraz ?
-Jak to co? Możesz iść. Nie ma sensu żebyś siedział ze mną do rana.
-A gdybym jednak chciał siedzieć z Tobą do rana ?- zabieram z jej rąk kieliszek. Przymyka oczy i przełyka ślinę.
-A chcesz ? - z jej ust wydobywa się ledwo słyszalny szept. Nie odpowiadam. Nie muszę. Przyciągam ją do siebie , zamykając w swoim uścisku. Bez słowa opiera głowę na moim ramieniu. A na jej twarzy pojawia się uśmiech.
Lena
Otwieram oczy , gdy czuję na sobie jego wzrok. Nadal opieram głowę na jego ramieniu, a on obejmuje mnie z całej siły. Do pokoju zaczynają wpadać pierwsze promienie słońca. Spędziliśmy noc ze sobą, nie rzucając się na siebie. Można to chyba uznać za jakiś postęp w naszym wykonaniu. Rozmowa zamiast seksu. Może jeszcze kiedyś coś się między nami poukłada.
-Napisałem do Andreasa - na początku nie wiem o czym mówi. Po chwili wybucham śmiechem. Nie potrafię nawet się na niego złościć.
-Okłamałeś mnie w nocy.
-Wcale nie. Pytałaś tylko czy napisałem do Ewy.
-No tak to całkowicie zmienia postać rzeczy - śmieję się - dlaczego to zrobiłeś?
-Bo chciałem - odzywa się szczerze- i Ty też chciałaś.
-Skąd możesz wiedzieć czego ja chcę?
-Bo od zawsze chcemy tego samego - podnosi się ze śmiechem - pójdę już. Spotkamy się za chwilę na dole.
Całuje mnie w policzek i wychodzi. Wpatruję się w zamykające się za nim drzwi i znów się zastanawiam czy to możliwe. Że naprawdę chcemy tego samego.
- Mam zostać?- nie potrafię powstrzymać coraz większego uśmiechu pojawiającego się na mojej twarzy.
-Aż nie wróci Ewa . Nie chcę siedzieć sama.
-Jasne .A jak dzisiaj nie wróci?
Nie odpowiada , ale chyba nie przeraża ją ta perspektywa, bo uśmiecha się do siebie. Nie mam pojęcia dlaczego ciągle brnie w ten dziwny pomysł z przyjaźnią. Przecież widzę jak reaguje na moją bliskość. Jak walczy sama ze sobą i ze swoimi pragnieniami. Po co się tak głupio upiera, przecież i tak wszyscy wiedzą jak to się skończy.
-Napijesz się wina ? - patrzy na mnie z uśmiechem. Kiwam tylko głową, czekając, aż się odwróci. Krótki sms do Andreasa powinien załatwić sprawę z Ewą. Marszczy śmiesznie nos podchodząc do mnie z winem i kieliszkami.
- Nie pisałeś właśnie do Ewy , że tutaj jesteś? -spogląda na telefon w mojej ręce.
- Chciałabyś, ale nie - wybucham śmiechem. Nie kłamię, do niej przecież nie pisałem.
Rozlewa wino do kieliszków i zajmuje miejsce w drugim kącie łóżka. Dźwięk jej telefonu przerywa ciszę. Wpatruje się w ekran szeroko otwartymi oczami.
-Co jest ?
-Na pewno do niej nie pisałeś? - prycha.
-Masz , sprawdź -podaję jej swój telefon. Wpatruję się w niego przez krótki moment.
-Przecież nie będę Ci grzebać w telefonie - kręci głową , upijając trochę wina - mam na nią nie czekać. Zostaje z Kamilem u Maćka.
-I co teraz ?
-Jak to co? Możesz iść. Nie ma sensu żebyś siedział ze mną do rana.
-A gdybym jednak chciał siedzieć z Tobą do rana ?- zabieram z jej rąk kieliszek. Przymyka oczy i przełyka ślinę.
-A chcesz ? - z jej ust wydobywa się ledwo słyszalny szept. Nie odpowiadam. Nie muszę. Przyciągam ją do siebie , zamykając w swoim uścisku. Bez słowa opiera głowę na moim ramieniu. A na jej twarzy pojawia się uśmiech.
Lena
Otwieram oczy , gdy czuję na sobie jego wzrok. Nadal opieram głowę na jego ramieniu, a on obejmuje mnie z całej siły. Do pokoju zaczynają wpadać pierwsze promienie słońca. Spędziliśmy noc ze sobą, nie rzucając się na siebie. Można to chyba uznać za jakiś postęp w naszym wykonaniu. Rozmowa zamiast seksu. Może jeszcze kiedyś coś się między nami poukłada.
-Napisałem do Andreasa - na początku nie wiem o czym mówi. Po chwili wybucham śmiechem. Nie potrafię nawet się na niego złościć.
-Okłamałeś mnie w nocy.
-Wcale nie. Pytałaś tylko czy napisałem do Ewy.
-No tak to całkowicie zmienia postać rzeczy - śmieję się - dlaczego to zrobiłeś?
-Bo chciałem - odzywa się szczerze- i Ty też chciałaś.
-Skąd możesz wiedzieć czego ja chcę?
-Bo od zawsze chcemy tego samego - podnosi się ze śmiechem - pójdę już. Spotkamy się za chwilę na dole.
Całuje mnie w policzek i wychodzi. Wpatruję się w zamykające się za nim drzwi i znów się zastanawiam czy to możliwe. Że naprawdę chcemy tego samego.
Jaka tu miła atmosfera zapanowała.😊 Wszyscy się pogodzili, nie ma już żadnych tajemnic, sekretów, czy pretensji.
OdpowiedzUsuńLena nareszcie odnalazła spokój i swoje miejsce na ziemi, którego niemal od samego początku poszukiwała.
Sven wyjechał do Berlina, godząc się z pokorą z wyborem Leny. Niech mu się tam wiedzie. Nawet życzę mu szczęścia. Jego ostatnie zachowanie, wskazuje że chyba zrozumiał swoje błędy z przeszłości i próbuje stać się lepszym człowiekiem.
Swietny pomysł Kamila z tym odkupieniem mieszkania. Dzięki temu jego siostra, może bez żadnych wyrzutów sumienia w nim zamieszkać. Na dodatek zdecydowała się wrócić do Eurosportu, ku uciesze wszystkich.
Do pełni szczęścia brakuje tu tylko powrotu do siebie Leny i Richarda.
Coś im ta przyjaźń, nie za bardzo wychodzi. 😉
Richard już się zapomniał i zdążył pocałować Lenę, nie potrafiąc się opanować. Nadal walczy i nie ustępuje, chcąc jej pokazać, że naprawdę mu na niej zależy.
Ona chyba też zaczyna się powoli łamać. Szczególnie po tej ostatniej nocy, którą wspólnie spędzili.
Mam nadzieję, że to tylko kwestia czasu, kiedy oni do siebie wrócą i tym razem będą ze sobą nareszcie szczęśliwi.
Czekam na następny rodział z dużą ciekawością, a jednocześnie smutkiem, bo nieubłaganie zbliżamy się do końca, a ja bardzo nie lubię tego momentu.
Święto!!! W końcu nie ma Svena. Wyjechał. Najlepsza wiadomość rozdziału hehe
OdpowiedzUsuńZgadzam się z Camille :D Atmosfera taka milusia, że to aż dziwne, ale przyszła na to pora. Za dużo się wcześniej działo, więc wszyscy powinni odpocząć od tych nieporozumień.
Dobra czekałam aż skończy się ta cała przyjaźń i Richard wygrał <3 A TA PRZYJAŹŃ TO NA DŁUGO hahahahahahahahahah ej prawie się posikałam i udławiłam wodą, bo wtedy własnie piłam. Wiedziałam! Wiedziałam, że oni nie będę przyjaciółmi! To było bardziej niż niemożliwe. No przecież Ci ludzie mieli już od dawana zapisane, że będą razem. Teraz tylko czekać aż oficjalnie do siebie wrócą i będą zakochańcami <3
Kamil bogacz XD kupił Lenie mieszkanie od Svena. Świetny pomysł. Teraz już nic nie będzie ją z nim łączyć heheh ale Kamil to przemyślał. Aż bym mu piąteczkę przybiła.
Pytanie główne CO NOWEGO DLA NAS SZYKUJESZ? :D Bo z tą historią niestety po malutku się żegnamy, bo wszystko się układa, więc już pytam o coś nowego :) Jako wierna czytelniczka i fanka ^^ Proszę o odpowiedź, bo będę tu dzisiaj koczować i sprawdzać.
Pozdrówki,
N
https://theendsofdreams.blogspot.com
UsuńDzisiaj wieczorem postaram się wstawić prolog ;)
Zbliżamy się do końca, więc wszystko zaczyna się układać. Strasznie się cieszę, że Lena jednak postanowiła zostać z Monachium i dalej pracować w Eurosporcie. Po pierwsze, naprawdę kochała tę pracę, a człowiek powinien robić w życiu, to co kocha, a po drugie nadal będzie jeździła na zawody. Czyli będzie spotykała się z Richardem. W takiej sytuacji jej plan "przyjaźń" może nie bardzo wypalić.
OdpowiedzUsuńKamil spisał się w roli starszego brata i to ponad normę. Żeby kupić mieszkanie od Svena... Serio, tego się nie spodziewałam. Ale od czego jest rodzina, nieprawdaż?
Richard w tym rozdziale jest tak niesamowicie uroczy <3 <3 On i Lena są dla siebie stworzeni. Dobrze, że w końcu spędzili noc tylko na rozmowie. To pokazuje, że są wstanie przebywać w jednym pokoju i nie wylądować w łóżku.
Na dzisiaj ode mnie to tyle. Już nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału, a także nowej historii. Strasznie ciekawi mnie, kogo tym razem obsadzisz w roli głównych bohaterów.
Pozdrawiam
Violin
Lucky Club Live Casino UK
OdpowiedzUsuńLucky Club Live is a brand new live casino and has been established since 2008. luckyclub.live It's all about luck, trust and fun. In our Lucky Club casino Live Casino: Play Here!Welcome Bonus: 100% up to £50Online Since: 2013