47
Richard Lena unikała mnie do końca dnia. Miałem jednak nadzieję, że nie kłamała i pojawi się wieczorem pod hotelem. Nie przewidywałem innej opcji. I naprawdę byłem w stanie zjawić się w ich pokoju. Nie zważając nawet na Svena. Nie ma jednak takiej potrzeby. Gdy schodzę, stoi już na dole. Opiera się ścianę paląc papierosa. -Możesz to wyrzucić? - podskakuje na dźwięk mojego głosu. Nie znoszę jak pali. Po co w ogóle to robi. - Nie - od razu reaguje złością, ale posłusznie gasi go o stojący w pobliżu śmietnik- co to za ważna sprawa o której chcesz porozmawiać? - Przejdziemy się? - patrzy na mnie przez chwilę zdziwiona - chyba, że wolisz iść do pokoju? - Chyba jednak wybiorę spacer - prycha tylko odrywając się od śc...